#goodlife 14. Wysiłek i maksymalne tętno poprawia humor
Plan jest taki, dać z siebie wszystko. Niestety, plan to jedno, a życie drugie. W drodze do lepszego życia trzeba zaakceptować takie sytuacje.
Paweł Wolak jest uzależniony. Ważył 110 kilogramów. Podbiegnięcie do autobusu było dla niego mega wysiłkiem. Podjął próbę, może ostatnią, walki o życie. Takie jak on chce i jakie sobie wymarzył. Na łamach TriathloLife.pl opisuje walkę o lepsze życie.
Druga połowa miesiąca rozpoczęła się zdecydowanie większym wysiłkiem. Na pierwszy ogień we wtorek po pracy zaczynam trening na gumach pływackich, który jest odpowiednio zmodyfikowany i szczerze daje mi ostro popalić. Przesiadka na trenażer i 75min jazdy, po czym 20 min biegu na stadionie. Wszystko robię jednym ciągiem bez przerw, oczywiście z zapasem siły, nie zajeżdżając się. Właśnie na to czekałem i tego mi było potrzeba po tym tygodniu regeneracji – znowu czuje się wyśmienicie, spełniony i usatysfakcjonowany.
Pierwszy raz na liniach
W środę po pracy robię trening na stadionie – gdzie mam trochę zadań i pierwszy raz biegam „po liniach” nie na GPS. Jest to bardzo przyjemny ponad godzinny trening, jednak duża liczba osób, które trenują lekkoatletykę trochę mnie rozprasza. Tego typu zadania wolę wykonywać w większej izolacji. W czwartek z samego rana przed pracą wykonuję trening na trenażerze z racji wizyty u fizjoterapeuty. Interwały o 6:30 zapewniają idealne rozbudzenie na resztę dnia – polecam każdemu.
Czas na pływalnie
Są już pierwsze efekty po ostatniej wizycie oraz po mojej pracy w domu przez cały tydzień. Mięśnie są zdecydowanie bardziej rozluźnione, strzałka zaczęła się ruszać, wszystko jest ładnie porozciągane. Więc dzisiaj kolejny etap i rozluźnianie pozostałych mięśni. W piątek dostaję wiadomość od Tomka, że w weekend zrobimy znowu testy. Bardzo się cieszę na tę wiadomość, gdyż już wiem, że będzie ostro.
Ze względu na ciężki treningowo weekend dzisiaj robię bardzo spokojny bieg w drugiej strefie, a wieczorem gumy pływackie. Treningi na gumach są już dużo bardziej intensywne i odczuwalne, w końcu trzeba się powoli przygotowywać na otwarcie basenów. W sobotę z rana wykonuję test na trenażerze – czyli dwa razy po 8 minut w piątej strefie. W sumie trening trwa 1h 30min i na koniec jestem totalnie wymęczony, ale i niesamowicie spełniony. Podbijam kolejny raz moje maksymalne tętno do 175 HR, co jest następnym małym kroczkiem. Po wszystkim spędzam dzień regenerując się przed jutrzejszym testem biegowym.
Wściekły na siebie i na boisko
W niedzielę z rana wyruszamy ze znajomymi na Kamionki trochę popływać, woda jest już bardziej znośna. Jest piękna pogoda i zapowiada się bardzo ciepły dzień, więc mój test biegowy planuje zrobić dopiero w wieczornych godzinach. Udaje się na stadion – ku mojemu zaskoczeniu jest pusty, włączam muzykę i dobrze się rozgrzewam. Mam w sobie ogromny spokój i jestem bardzo skupiony. Rozpoczynam 5 km bieg w tempie startowym, biegnie mi się naprawdę bardzo pewnie i dobrze do 2 km, niestety łapię kolkę i po przebiegnięciu kolejnych 1,5 km niestety nie daję już rady i padam wściekły na siebie, na boisko. Jestem naprawdę bardzo zły mimo tego, że nie miałem na tę sytuację większego wpływu. Od razu decyduję się na powtórkę tego testu w najbliższych dniach. Dzielę się wszystkim z trenerem oraz najbliższymi, dzięki czemu złość przemija i godzę się z tą sytuacją. Tak w życiu bywa, że losowe, nieprzewidziane sytuacje będą mnie zaskakiwać w nie zawsze pozytywny sposób. Wtedy trzeba się z nimi pogodzić, aby iść spokojnie dalej do przodu.
Test do poprawki
Nie poddaje się i wykonuje test za dwa dni. Wychodzi mi całkiem przyzwoicie, ponieważ robię 5km w 20:13. W głębi duszy miałem nadzieję, że zejdę w końcu poniżej magicznych 20 min, jednak to nie był ten czas i to miejsce. Bardzo dziwnie jak na moje ambicje, mimo wszystko akceptuję to i nie jest mi żal tych 13 sekund. Tak naprawdę jestem bardzo zadowolony, że na treningu pobiłem moją życiówkę z ostatnich zawodów, która wynosiła 20:50.
Ach, te kobiety
W kolejnych dniach bardzo ciekawym treningiem jest dla mnie również bieg crossowy. Przy pięknej, słonecznej pogodzie wykonuję 8 km w lesie przy średnim tempie 4:50 – czuję się naprawdę wyśmienicie. Jeżeli chodzi o samopoczucie, to jest jeszcze jedna rzecz, która ma na to wpływ. Ostatnio w moim życiu pojawiła się również bardzo ważna dla mnie kobieta, która daje mi dodatkowe zapasy energii. Aktualnie czuję szczyt mojej formy i jestem bardzo szczęśliwy z tego jak się układa moje życie.
Mam przez to niezmierzone pokłady energii, które jak najbardziej przekuwam w efekty podczas treningów. Sobotnie popołudnie spędzam w bydgoskim Myślęcinku biegając wraz z moją dziewczyną która dotrzymuje mi towarzystwa na wrotkach.
To był dobry miesiąc
W niedzielę pływam ze znajomymi w Kamionkach, a po południu spotykam się wreszcie po długim przerwie z moją wspierającą ekipą. To był dla mnie bardzo ważny miesiąc, rozpoczynając od regeneracji, która wybiła mnie trochę z rytmu, po wielkie zmiany w życiu osobistym. Test na 5km pokazał mi, że zawsze trzeba być gotowym na nieprzewidziane sytuacje. Wykazał również ciągły wzrost mojej formy i uważam, że kolejne zawody na 5 km pokonam już poniżej magicznych 20 minut. Podsumowując – moje życie z dnia na dzień staje się coraz piękniejsze, właśnie takie jakie chciałem mieć. Doceniam ogrom pracy jaki w to wszystko włożyłem i napędza mnie to do dalszego działania. Pomimo gorszych dni i chwil, potrafię sobie z nimi poradzić w zdrowy sposób i jestem wdzięczny za ludzi, którzy mnie otaczają.
CDN.
Tekst i zdjęcia Paweł Wolak
Czytaj wcześniejsze wpisy Pawła:
#goodlife 1. Rozpoczął walkę o dobre życie. Bez narkotyków!
#goodlife 2. Zamiast narkotyków eksplozja endorfin
#goodlife 3. Kiedy rozsądek przegrywa z Pawła ego
#goodlife 4. Uwielbiam Walczyć o każdą sekundę
#goodlife 5. A na koniec tygodnia duma i czysta głowa
#goodlife 6. Podczas wysiłku ulatnia się to, co złe i toksyczne
#goodlife 7. Zakaz. Nie pobiegam, ale wygram coś ważniejszego
#goodlife 8. Cieszę się, że mogę wylewać 7 poty
#goodlife 9. Zmęczone szczęście
#goodlife 10. Budując mocne fundamenty
#goodlife 11. Pierwsze prawdziwe buty do biegania
#goodlife 12. Uśmiech szaleńca
#goodlife 13. Jestem gotowy na ogromny ból. Wyrywanie mięśni