Ania Peterek: Chciałabym wystartować w zawodach

W zeszłym sezonie została Mistrzynią Polski na długim dystansie w Malborku. W tym sezonie Ania Peterek chciałaby wystartować na IM w Kalmar, choć nie wiadomo, jak potoczy się sytuacja z koronawirusem. Stara się nie panikować, tylko dalej trenuje.
Obecnie zmagamy się z koronawirusem. Jak ta sytuacja odbija się na Twoich treningach?
Obecnie w związku ze zamknięciem basenów nie mogę realizować treningu pływackiego. To jest jedyna niedogodność, ale nie ukrywam, że bardzo znacząca dla mnie.
Jak sobie poradziłaś z tym problemem?
Jeśli nie mogę pływać w wodzie, to nie znaczy, że nie mogę tego wcale robić. Treningi na basenie zastąpiłam domowymi ćwiczeniami. Pływam „na sucho”.
Jak sobie radzisz z nałożonymi ograniczeniami?
Staram się nie popadać w panikę. Po prostu robię swoje. Trenowałam zawsze sama, więc nie mają znaczenia dla mnie obostrzenia, które są obecnie nakładane. Biegam po lesie, wyjeżdżam wcześnie na rower. Do tego trening w domu mogę wykonywać bez ograniczeń ze względu na posiadany sprzęt.
Kto obecnie najbardziej Cię wspiera?
Rozmawiam dużo z rodzicami. Oni zawsze wspierali mnie w mojej sportowej walce o lepsze wyniki.
Jeśli ten sezon nie dojdzie do skutku, to zmieni się Twoje nastawienie do treningów?
Mówi się dużo o tym, że sezon przepadł. Jednak nawet jeśli tak się zdarzy, to nie jest powód do przerwania treningów. Triathlon jest moją pasją, sposobem na życie, bez względu na jakichkolwiek przeciwności.
Jak spędzasz w domu wolny czas, nie mogąc wychodząc na zewnątrz poza wyjątkowymi sytuacjami, oczywiście nie licząc treningów?
Wychodzę na treningi zgodnie z obecnie przyjętymi zasadami. Poza tym przygotowuję materiały do pracy dla dzieci. Jestem nauczycielem wychowania fizycznego i trenerem pływania w szkole. Podczas kwarantanny obowiązuje nas tak, jak innych praca zdalna. Poza tym mam w końcu czas, żeby poczytać spokojnie książkę (śmiech).
Zobacz też:
Hubert Król: Triathlon jest w moim kodzie DNA
Jak wyglądały Twoje treningi przed tą całą sytuacją?
Przed wybuchem epidemii trenowałam 12-14 godzin tygodniowo. Wszystko szło według moich założeń. Czekały mnie kontrolne starty. Niestety, zostały odwołane.
Czy masz w głowie obawy odnośnie tego sezonu?
Oczywiście, obawiam się, że ten sezon może być bardzo okrojony. Może też się zdarzyć, iż zawody nie odbędą się w ogóle. Trzeba być na to mentalnie przygotowanym. Igrzyska olimpijskie zostały przeniesione na przyszły rok. To daje dużo do myślenia…
Jak wyglądały Twoje plany dotyczące sezonu 2020?
Miałam standardowo w planach kilka wyścigów na dystansie 1/4IM, cykl GIT, 1/2IM w Bydgoszczy, parę startów biegowych. Wisienką na torcie miał być IM w Kalmar.
Co jest dla Ciebie najważniejsze w kontekście tego roku z perspektywy sportu?
Bardzo chciałabym wystartować w zawodach. Jeśli miałyby być to tylko jedne, to oczywiście wybieram dystans długi w Szwecji.
Rozmawiał: Przemysław Schenk
rozmowa przeprowadzona 25.03.2020
foto: materiały prywatne