Rozmowa

Sandra Kopiczko: Nie wszystko poszło zgodnie z planem

Przygotowaniom do nadchodzącego sezonu towarzyszyły jej problemy zdrowotne. Mimo tego Sandra Kopiczko nie traci wiary i do najbliższych wyzwań sportowych podchodzi z bojowym nastrojem.

Jak oceniasz przygotowania do zbliżającego się sezonu?
Chyba nikt się nie zdziwi, jak powiem, że nie do końca wszystko poszło tak, jak to było zaplanowane. Skupiłam się na treningach i pracy. Natomiast zapomniałam o wdrożeniu się w nowy sprzęt i teraz płace za gapowe. Nie ominęły mnie również kontuzje, chociaż liczę, że za to w sezonie będzie już z górki, wiatrem w plecy i mocną nogą.

Jakie zmiany wprowadziłaś w tegoroczny cykl przygotowawczy?
Z Trenerem Piotrem zdecydowanie zwiększyliśmy objętość, ponieważ przygotowania ukierunkowaliśmy głównie pod dystans 1/2IM. Starałam się też nie zaniedbać treningu siłowego, co notorycznie miało miejsce w ubiegłych latach.

Ostatnio borykałaś się z drobnymi problemami zdrowotnymi. Co Ci dolegało?
Jestem dosyć podatna na przeziębienia, więc muszę bardzo uważać. Jednak żyjąc tempem,  jakie oferuje życie amatora, nie zawsze uda się wyjść z tego cało. Dodatkowo kolejna kontuzja, tym razem z mojej winy, pokazała mi, że trochę za dużo chciałam wziąć na swoje, jak widać nie do końca żelazne, barki. Zamiana roweru również nie zagrała tak, jak się spodziewaliśmy. Więc jeszcze się docieramy i nie mogę się doczekać efektu końcowego.

Jak obecnie wygląda sytuacja ze zdrowiem?
Jak co roku, sezon zaczynamy z zapchanymi zatokami, ale jest liczmy na to stabilnie (śmiech).  Duże znaczenie ma tez głowa. Bo w momencie gdy człowiek gdzieś zaryzykuje, kosztem  stabilności, wkrada się jeszcze więcej stresu. Co koreluje ze zdrowiem.

W jakim stopniu te drobne trudności wpłynęły na proces przygotowawczy do sezonu?
Dużo frustracji. Powodowało to parę gorszych momentów. Natomiast ciągle uczę się własnego organizmu oraz cierpliwości, a tej nadal jest za mało.

Już za kilka dni wystartujesz w duathlonie w Rumi. Z jakim nastawieniem staniesz na starcie tych zawodów?
Pomimo wszelkich trudności bojowym. Nie jest to jeden z najważniejszych startów w sezonie, ale na pewno warty mocnego sprawdzianu. Tym bardziej że listy startowe prezentują się szybko.

Jakie masz jeszcze plany na sezon 2024?
Będzie więcej startów na dystansie 70.3. Wstępnie plany obejmują dwa wyjazdy na imprezy zagraniczne rangi mistrzowskiej. Mam nadzieję, że plany mojego portfela również się z tym pokrywają.

Czego Ci życzyć przed pierwszymi startami w sezonie?
Tak po chwili namysłu, poproszę o życzenie balansu. Bardzo często o tym zapominam, a jest kluczowy, żeby się nie pogubić we wszystkim i iść dalej konsekwentnie do przodu.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X