Rozmowa

Sebastian Najmowicz: Potrzebuję długiego zgrupowania

Osiągnął cel. Ukończył zawody Enea Bydgoszcz Triathlon. Przyznaje, że to dobrze wpłynęło na psychikę. Sebastian Najmowicz szlifuję formę na start w Kopenhadze, w polskich górach.

Marcin Dybuk: To, co najważniejsze, czyli ukończyć wyścig po dwóch zejściach z trasy w poprzednich startach zostało zrealizowane…
Sebastian Najmowicz:
Po ostatnich perypetiach chciałem dzisiaj ukończyć wyścig za wszelką cenę. Udało się. To też dobrze zrobiło dla głowy. Teraz czekają mnie moje ulubione przygotowania do długiego dystansu. Wyjeżdżam do Szklarskiej Poręby, aby potrenować z bratem. Zrobimy trochę roboty. Odpoczniemy od codzienności. Nie wyjeżdżałem od 1,5 roku.

Jak było na pływaniu?
W tym roku dobrze pływam. Nie ukrywam, że okres pandemiczny był średni pod względem treningu pływackiego, ale czuję się dobrze w wodzie. Wyczuwam za to braki na biegu i rowerze, ale myślę, że to efekt braku obozów. Dawno chciałem wyjechać, ale obowiązki oraz niepewność stanęły na przeszkodzie. Teraz pojadę potrenować.

Czego zabrakło, aby na rowerze utrzymać tempo Tomka i Miłosza?
Wattów (śmiech).

Jak oceniasz bieg?
Nie mogłem za bardzo przyśpieszyć, bo mnie blokowało. Choć tempo 3:45-3:50 szło całkiem dobrze. Kiedy próbowałem podkręcić, to przytykało mnie. Więc nie chciałem kozaczyć. Wiedziałem, że chłopaki są przede mną i ciężko byłoby zniwelować stratę.

Sebastian Najmowicz startuje w sierpniu w Kopenhadze. To tydzień po Frankfurcie, w który planuje start Miłosz Sowiński. Podczas masażu Seba próbował namówić Miłosza na start w Danii 🙂 Nie udało się.

Sowiński: Zebrałem cenne doświadczenie w Hiszpanii

Na które zawody przygotowujesz się pod długi dystans?
Tydzień temu nie wiedziałem, gdzie będę atakować. Finalnie zdecydowałem, że lecę do Kopenhagi, gdzie zawody odbywają się za sześć tygodni. Liczę, że wtedy w drugiej części sezonu będzie lepiej, bo osiągam lepsze wyniki na Ironmanie, niż na tych krótszych dystansach.

Paweł też planuje start na długim dystansie?
Tak, ale uzgodniliśmy, że o szczegółach zdecydujemy po zawodach w Gdyni.  

Jedziecie sami w góry?
Tak, jedziemy razem do Szklarskiej, ale z tego, co widziałem, to będzie tam trenować większa grupa osób. Więc na pewno złapiemy się na wspólne treningi. Wydaje mi się, że będą m.in.: Jacek Tyczyński, Łukasz Kalaszczyński, czy Piotr Ławicki. Być może uda się wspólnie coś porobić. 

Widać, że Paweł podciągnął się i notuje lepsze wyniki. Dobrą robotę trener robi.
Jestem zadowolony. Razem trenujemy. Ma obecnie lepszą formę ode mnie, choć na treningach bywa różnie. Wydaje mi się, że ja potrzebuję wyjazdu i długiego, normalnego treningu. Wstępnie w górach będziemy przez dwa tygodnie. O przedłużeniu wyjazdu zdecydujemy na miejscu. 

Marcin Dybuk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X