Poradnik

Można biegać i jeździć na rowerze? Policja wyjaśnia

Sprawdzamy, czy biegając lub jeżdżąc na rowerze narażamy się na mandat. Warto sprawdzić co możemy, a czego na pewno nie. 

– Nie wykorzystujmy tego czasu do uprawiania joggingu lub poprawiania formy fizycznej – apelował minister zdrowia podczas konferencji prasowej Łukasz Szumowski. – Bez takich ćwiczeń damy radę żyć. Jeśli koniecznie musimy wyjść, to przewietrzmy się na krótką chwilę i wróćmy do domów. Tego czasu na przewietrzenie się, nie traktujmy jako okazji do treningu i poprawy wydolności. To nie jest czas na sport, a raczej na oddech psychiczny – dodał Szumowski.

szumowski


Czytaj także: Łukasz Remisiewicz twierdzi, że kwarantanna nie jest taka zła

Tak apelował do Polaków minister zdrowia Łukasz Szumowski podczas niedawnej konferencji prasowej razem z premierem Mateuszem Morawieckim. Na niej przedstawiono kolejne obostrzenia mające ograniczyć rozpowszechnianie koronawirusa. A co takie obostrzenia oznaczają dla miłośników aktywności, triathlonistów, biegaczy, kolarzy? Czy wykorzystując te kilkanaście minut na bieganie narażamy się na mandaty? Zapytaliśmy się o to przedstawiciela Policji.

Policja rozwiewa wątpliwości

– Według nowych przepisów należy opuszczać miejsce zamieszkania tylko w ostateczności m.in. zakupy, wyjście do apteki, czy pomoc osobom starszym. Oczywiście możemy wyjść na spacer, na chwilę, żeby się przewietrzyć lub wyprowadzić psa – mówi asp. szt. Jarosław Biały z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.


Przeczytaj: Jakub Kimmer jest przekonany, że forma nie zająć, życiówki poczekają

– Jednak należy unikać miejsc, gdzie może być więcej osób np. deptaki lub parki. Mówi się też o tym, że należy zaniechać takiego wyczynowego sportu, dłuższego biegania oraz jazdy na rowerze. Mamy ograniczyć do niezbędnego minimum wychodzenie z domu. Nawet ta rekreacja powinna być ograniczona. Nie może być sytuacji, że ktoś wyjedzie na rower i spędzi na nim cały dzień – dodaje przedstawiciel Policji.

Kiedy zostaniemy ukarani?

– Trudno też powiedzieć, bo przepisy nie są jednoznaczne czy np. osoba jeżdżąca na rowerze dostanie mandat karny. Gdyby został wprowadzony całkowity zakaz poruszania się i wychodzenia z miejsca zamieszkania, a jedynie można by zrobić zakupy, to sytuacja byłaby jasna – wyjaśnia asp. szt. Jarosław Biały. – Na tę chwilę nie zakazuje się biegania oraz jeżdżenia na rowerze, ale mówi się, że nie może, to być taka typowa rekreacja, jaka była do tej pory. Możemy udać się na krótką przejażdżkę rowerową lub się przebiec, ale nie może dojść do sytuacji, w której oddalimy się od miejsca zamieszkania kilkadziesiąt kilometrów. Należy też zwracać uwagę na miejsce takich aktywności, czyli unikajmy zatłoczonych miejsc. Myślę, że wtedy nie będzie problemu. Nie ma całkowitego zakazu, ale musi być ograniczone do niezbędnego minimum. W przypadku rozruchu biegowego lub rowerowego w okolicy zamieszkania np. w lesie i nie będzie miał taka osoba kontaktu z innymi, to nie dostanie ewentualnego mandatu przy ewentualnej kontroli. Jedynie takie osoby zostają pouczone. Na tę chwilę nikt z tego powodu nie dostał mandatu – mówi asp. szt. Jarosław Biały.

Co zrobić w przypadku ukarania mandatem?

– W przypadku otrzymania mandatu taka osoba ma prawo do odmowy przyjęcia. Wówczas policjanci sporządzają tzw. wniosek o ukaraniu do sądu, który rozstrzygnie daną sprawę i wyda ostateczną decyzję – tłumaczy funkcjonariusz. – Prawo nieprzyjęcia mandatu, to jest prawo każdego z nas. Więc możemy z niego skorzystać i wtedy będziemy musieli przed sądem udowodnić, że faktycznie byliśmy blisko miejsca zamieszkania, a aktywność była krótka. Obecnie mandaty karne wynoszą do 500 złotych. Gdy jednak osoba będąca na kwarantannie wyjdzie pobiegać lub pojeździć na rowerze, to jest zupełnie inna sprawa – kończy asp. szt. Jarosław Biały z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X