Kamil Damentka i jego walka z kontuzją i kryzysem
Kontuzja w dużym stopniu przekreśliła Jego tegoroczne plany startowe. Mimo to uporał się z kryzysem oraz z urazem. Starał się wrócić do formy. O trudnym sezonie z Kamilem Damentką w rozmowie z TriathlonLife.pl.
Czy przygotowania do tego sezonu różniły się od poprzednich?
Przygotowania do tego sezonu były inne niż w poprzednich latach. W treningu zimowym skupiałem się głównie na pływaniu. Do tego poprawiałem moją mobilność. Dużą wagę przykładałem do pracy nad szlifowaniem ekonomii biegu. Podjęliśmy z trenerem decyzję o niewyjeżdżaniu na zgrupowania klimatyczne. Chcieliśmy, jak najlepiej pływacko przepracować zimę z moim trenerem od pływania Mykolą Maistrukiem i pływakami z klubu TRI Team Rumia. Z uwagi na brak możliwości trenowania roweru na zewnątrz mój trening oparliśmy o specjalistyczny trening na trenażerze. Pozwoliło mi to wraz z siłownią poprawić siłę i wytrzymałość.
Jakie miałeś oczekiwania wobec sezonu 2019?
Chciałem przede wszystkim przygotować równą i stabilną formę, która pozwoli mi osiągać przez cały rok wyniki na równym powtarzalnym poziomie. Sezon 2018 nie należał do udanych. Dlatego niewątpliwie liczyłem na dużo lepsze rezultaty w minionym sezonie. Chciałem wypełnić kwalifikacje na ME i MŚ U23 oraz walczyć o jak najlepsze miejsca w Pucharze Europy. Moim celem było rozpoczęcie budowania mojego rankingu. To by pozwoliło w przyszłości myśleć o startach w pierwszych PŚ. Bardzo ważnym celem była poprawa moich rekordów życiowych i podniesienie poziomu sportowego. To był warunek osiągnięcia wyżej wymienionych założeń. Natomiast w kraju zależało mi na nawiązaniu walki o medale mistrzostw Polski na sprincie i olimpijce.
Zobacz też:
Dlaczego trening pływacki powinien być wszechstronny?
Które zawody były dla Ciebie ważne?
Wszystkie imprezy mistrzowskie, czyli mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata oraz mistrzostwa Polski były dla mnie bardzo ważne. Istotny był sam start oraz zajmowanie jak najwyższych miejsc w pucharach kontynentalnych.
W jakim stopniu udało się Tobie zrealizować cały plan startowy?
To dosyć trudne pytanie. Przede wszystkim liczba startów nie pozwalała nawet w połowie osiągnąć zakładanych przez mnie celów. Wykonałem pierwszy krok, żeby zakwalifikować się na Mistrzostwa Europy i Świata do lat 23. Pozwolił mi na to pierwszy Puchar Europy. Zaliczyłem tam najwyższe miejsce, odkąd startuję. Zdobyłem kwalifikację oraz zebrałem pierwsze punkty w rankingu triathlonowym. Niestety, kontuzja podczas drugiego Pucharu Europy w Dnipro na Ukrainie uniemożliwiła mi dalsze starty oraz przygotowania.
Właśnie, w czerwcu doznałeś urazu ucha. W jaki sposób ta kontuzja wpłynęła na dalszy przebieg sezonu?
To był uraz błony bębenkowej ucha. Wykluczyła mnie z pływania na dwa miesiące. Uniemożliwiła mi też starty na mistrzostwach świata w Lozannie oraz na mistrzostwach Polski w Białymstoku. Do pływania wróciłem w sierpniu. To był bardzo trudny okres, by po tak długiej przerwie wrócić do formy pływackiej, jaką prezentowałem na początku sezonu.
Jaki wpływ ten uraz miał na Twoją postawę fizyczną oraz mentalną?
Po usłyszeniu diagnozy, że błona bębenkowa jest pęknięta, wiedziałem, że nie będę mógł pływać. Nie wiedziałem tylko jak długo. Uraz był na tyle poważny, że wykluczył mnie z treningu pływackiego na dwa miesiące. Na początku byłem załamany. Bo wiedziałem, że przekreśla to szanse na starty w Pucharach Kontynentalnych. Dodatkowo nie wiedziałem, czy uda mi się wystartować na mistrzostwach Europy, czy świata.
Czytaj też:
Kamil Damentka: Stałem się dojrzałym triathlonistą
Co było dla Ciebie priorytetem, kiedy dowiedziałeś się ile czasu nie będziesz mógł startować?
Treningi biegowe i kolarskie. Kiedy nie mogłem pływać, realizowałem bardzo ciężki trening siłowy. W ten sposób moje ciało miało być gotowe na powrót do pływania.
Kiedy pojawił się kryzys?
Kryzys pojawi się w momencie, kiedy wiedziałem już, że mój sezon nie będzie wyglądał tak jak sobie zaplanowałem. Musiałem zmienić cele i na nowo znaleźć motywację do ciężkich treningów pomimo kontuzji.
Jakie korzyści przyniosło Ci skupienie się na treningach biegowych oraz kolarskich?
Skupienie na treningu biegowym i kolarskim pozwoliło mi czerpać dużą radość z trenowania. Dało wiarę, że nawet jeśli moje pływanie nie będzie na najwyższym poziomie, to kolarsko i biegowo będę gotowy na ściganie się z najlepszymi.
Po powrocie po kontuzji Twoim najważniejszym startem były Mistrzostwa Europy w Walencji. Co spowodowało taką zmianę priorytetów?
Po wznowieniu treningów pływackich wiedziałem już, że nie zdążę przygotować się do Mistrzostw Świata w Lozannie. Dlatego priorytetem stały się mistrzostwa Europy.
Ile wysiłku po takiej przerwie kosztowało Cię przygotowanie się do tego startu?
Robiłem wszystko, co w mojej mocy by, być jak najlepiej przygotowanym do tych zawodów. Trening po tak długiej kontuzji jest bardzo trudny. Bo kosztuje niesamowicie dużo energii.
Czego oczekiwałeś po tych zawodach?
Przed zawodami moim celem była walka o pierwszą trzydziestkę. Wiedziałem, że jeśli zawody odpowiednio się ułożą, to na biegu jestem w stanie rywalizować z najlepszymi. Zdawałem sobie natomiast sprawę, że pływacko nie jestem w tak dobrej formie, w jakiej chciałbym być.
Przeczytaj też:
Maciej Hawrylak: W cztery lata osiągnąłem wszystko, co chciałem
W jakim stopniu ta niższa forma na pływaniu wpłynęła na resztę wyścigu?
Pływanie kosztowało mnie dużo energii. Na dalszych częściach wyścigu zabrakło już sił. Jednak uważam, że start w tych zawodach był dla mnie niezwykle ważny i cenny. Oczywiście nie jestem zadowolony z rezultatu, ale taki jest sport. Nie zawsze jest tak, jak sobie zaplanujemy. Powroty do startów po kontuzjach są ciężkie. Ja niestety tego doświadczyłem.
Czy wcześniej miałeś równie długą przerwę od pływania?
Jeszcze nigdy w karierze nie miałem tak długiej przerwy od pływania. Kontuzja zaburzyła mój rytm przygotowań do zawodów. Dlatego w czasie startu nadal odczuwałem skutki przerwy.
Jak oceniasz cały sezon 2019?
Mój sezon 2019 chciałbym podzielić na dwie części: pierwsza przed druga po kontuzji. Pierwsza część była niesamowita. Zająłem drugie miejsce w mistrzostwach świata w aquathlonie do lat 23 oraz najwyższe w mojej karierze miejsce w Pucharze Europy elity. Sezon zapowiadał się obiecująco. Wówczas wiedziałem, że stać mnie na jeszcze więcej.
A jak oceniasz drugą część sezonu?
Startów triathlonowych z drugiej części sezonu nie mogę zaliczyć do udanych. Słaba dyspozycja pływacka przekreślała możliwość zajmowania wysokich miejsc. Ostatnim startem były dla mnie Beach Word Games, które odbyły się w Katarze.
Czy byłeś z niego zadowolony?
To jest jedyny start z drugiej części sezonu, z którego jestem w pełni zadowolony.
Dlaczego?
Pomimo gorszej formy pływackiej nawiązałem walkę. Dałem z siebie wszystko, a poziomem mojego biegu pokazałem, w jak dobrej jestem nadal dyspozycji.
Sprawdź także:
Na sukcesy PRO jeszcze musimy poczekać!
Jakie wyciągnąłeś wnioski po tym roku startowym?
Rytm startowy jest bardzo ważny. Bo daje nam pewność siebie oraz kierunkuje nas w przygotowaniach do kolejnych zawodów. Wiemy, na jakich elementach się skupiać by osiągane rezultaty były zadowalające. Bardzo ciężko wyciągnąć wnioski w momencie tak małej ilości startów. Natomiast bardzo dużo informacji dostarczył mi okres przygotowawczy, w którym bardzo wiele dowiedziałem się o własnym organizmie.
Jaką jeszcze pozyskałeś wiedzę?
Znaleźliśmy z trenerem nasz styl trenowania. Dokładnie wiemy, jakie elementy musimy ćwiczyć oraz które treningi najlepiej działają na mnie. Ten sezon to ogromna wiedza na przyszłość. To też jasne drogowskazy, co robić, by w kolejnym sezonie być jeszcze lepiej przygotowanym.
Ile trwało Twoje roztrenowanie?
Roztrenowanie trwało dwa tygodnie. W tym czasie zrezygnowałem z treningów biegowych i kolarskich, ale pozostałem w bardzo lekkim treningu pływackim. Chciałem wykorzystać ten czas na odzyskanie utraconego czucia wody. Pełne przygotowanie do kolejnego sezonu rozpoczynam w połowie listopada.
Jakie masz założenia treningowe w tych przygotowaniach do sezonu 2020?
Nie będzie zaskoczeniem to, że znowu zamierzam skupić się na treningu pływackim. Chcę pływać jeszcze szybciej niż przed sezonem. Kolejnym celem, jaki sobie stawiam na okres przygotowawczy, to poprawienie moich rekordów życiowych na biegu. Mamy z trenerem kilka przemyśleń. Na pewno dokonamy niezbędnych korek, które mają mnie bardzo dobrze przygotować do kolejnego sezonu.
Już wiesz, którym startem rozpoczniesz sezon triathlonowy 2020?
Cały czas rozmawiam z moim trenerem o planie startowym na kolejny sezon. Wkrótce ustalimy mój kalendarz zawodów na przyszły sezon.
Jakie będą dla Ciebie najważniejsze zawody w przyszłym sezonie?
Najważniejszymi startami zawsze są imprezy mistrzowskie. W tym roku nie mogłem wystartować w mistrzostwach Polski. Dlatego jednym z celów będzie walka o ponowne stanięcia na podium tej imprezy. Co do pozostałych startów to na razie skupmy się na rozpoczynającym się okresie przygotowawczym.
Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne