Lekarz medycyny z triathlonową zajawką
Wywodzi się z biegania, ale postanowiła spróbować sił w triathlonie. Marta Sprawka celuje w IM Barcelona, a jest jeszcze jedną z ambasadorek akcji #GITdziewczyna.
W jakich okolicznościach narodził się pomysł, aby wejść do triathlonu?
Bieganie w moim życiu było od zawsze i w którymś momencie pojawiło się zdanie „skoro biegasz ultra, to może powinnaś spróbować zrobić Ironamana” Wtedy jeszcze nie wiedziałam, co to jest dokładnie, ale spodobał mi się fenomen zjawiska człowieka z żelaza. Postanowiłam, że kupię rower. Nauczę się pływać i zrobię Ironmana.
Czy przed triathlonem miałaś kontakt ze sportem?
Ze sportem związana jestem całe życie. Wcześniej biegałam oraz trenowałam OCR – czyli tak zwane biegi z przeszkodami jak np. Runmagedon.
Co sprawiło Ci najwięcej problemów podczas debiutu?
Mój debiut w triathlonie to była niezła przygoda. Wybrałam Płock – jak się później okazało z niezłym podbiegiem do T1, o czym wiedzieli wszyscy poza mną. Bezapelacyjnie jednak było to pływanie. Wyszłam z zalewu ostatnia, a mój mąż do dziś twierdzi, że lepiej wyglądałam po ultramaratonie na pustyni, niż wychodząc wtedy z wody.
Jak wspominasz pierwszy start w triathlonie?
Jako niezłą dawkę pokory. Wcześniej miałam dobry sezon w bieganiu i w biegach przeszkodowych, gdzie zdarzało mi się stać na podium. Po czym przeszłam do całkiem nowej dyscypliny, gdzie okazało się, że zamykam stawkę. Jak to mówią, nie ma przegranych są tylko lekcje. W związku z tym dało mi to niezłego kopa do treningów.
-
Zobacz też: Do triathlonu trafiła dzięki koleżance
Czy od razu po przekroczeniu mety byłaś zdecydowana do kolejnych startów?
Tak. Wiedziałam, że muszę potrenować, aby być z siebie zadowolona, ale wiedziałam, że to wyzwanie, któremu chcę stawić czoła.
Co najbardziej polubiłaś w triathlonie?
Dalej najbardziej lubię bieganie, jeżeli porównujemy te trzy dyscypliny. A w samym triathlonie najbardziej lubię proces – trenowanie, które wiem, że prowadzi do upragnionego celu.
Jak przebiegają przygotowania do sezonu 2023?
Sezon otwieram za dwa tygodnie na Majorce. Tam pokonam 1/2IM. Początek tego sezonu był niepewny z powodu zdrowotnych problemów. Jednak w tej chwili zaczynam się już rozkręcać.
Jakie masz cele triathlonowe na 2023 rok?
Chciałabym zacząć osiągać czasy, z których będę zadowolona. Na koniec sezonu myślę o IM w Barcelonie – a w perspektywie 2024 być może o Kona.
Jakie masz ambicje długofalowe związane z triathlonem?
Trenuję triathlon, bo jest to świetna dyscyplina sportu. Jak długo w nim zostanę, to życie pokaże. Najbardziej w tym lubię sam proces treningów i przygotowań.
Jesteś jedną z ambasadorek akcji GITdziewczyna, która ma na celu zachęcenie kobiet do spróbowania sił w triathlonie. Jakbyś zachęciła inne kobiety do tego sportu?
Chciałabym, aby dziewczyny pokazywały mężczyznom, że mogą robić wszystko równie dobrze jak oni. Panuje taki stereotyp, że kobieta jest za słaba do triathlonu. Pokazuję moim obserwatorkom, że ten stereotyp jest niesłuszny i razem możemy go obalić.
Jakie korzyści niesie ze sobą uprawianie sportu dla kobiet?
Sport to korzyści dla wszystkich – nie tylko dla kobiet. Regularna aktywność fizyczna zmniejsza ryzyko wystąpienia takich chorób tak choroby krążenia, cukrzyca typu 2 czy wiele nowotworów. Ponadto patrząc na żeńską perspektywę zdrowia, kobietom w okresie menopauzy obniża się gęstość kości. Uprawiając sport przed tym okresem, jesteśmy w stanie zwolnić ten proces.
-
Zajrzyj do: Od kibicowania mężowi do samodzielnych startów
Z jakimi stereotypami dotyczącymi kobiet w sporcie mierzyłaś się w dotychczasowej karierze sportowej?
Stereotypów jest mnóstwo. Myślę, że najpopularniejszym jest to „że kobiety to słaba płeć”. Po prostu robię swoje i pokazuję, że takie kategoryzowanie jest niezasadne i krzywdzące.
Jak kobiety powinny traktować pierwsze starty w triathlonie, aby później nie zrazić się do tego sportu?
Jak zabawę i niesamowitą przygodę. Stając już na starcie, są wygranymi i wyjątkowe, bo podjęły próbę!
Poza triathlonem jesteś lekarzem medycyny i prowadzisz działalność w Internecie, edukując w zakresie medycyny sportowej za pośrednictwem mediów społecznościowych. W jaki sposób udaje się to łączyć z triathlonem?
Kwestia organizacji czasu. Dodatkowo te wszystkie aspekty przeplatają się ze sobą. Edukuję w Internecie, ale również w gabinecie. Na co dzień po treningu idę przyjmować pacjentów, którzy w większości są aktywni. Nierzadko zdarza mi się operować właśnie sportowców. Nie wyobrażam sobie ograniczyć się tylko do jednej dziedziny życia, jeżeli mogę mieć ich kilka.
Czego Ci życzyć przed zbliżającym się sezonem?
Dobrej zabawy.
W jakich sportach chciałabyś jeszcze spróbować sił w przyszłości?
Z tyłu głowy mam crossfit – kto wie, może po triathlonie właśnie tam mnie zobaczycie.
Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne