Rozmowa

Julita Sikora ze slotem na MŚ IM 70.3 Utah 2021

Wygrała kategorię K45-49 na ½ w Gdyni. Tym samym wygrała przepustkę na przyszłoroczne MŚ na “połówce” w Utah. Julita Sikora wystartuje jeszcze w Płocku.

W niedzielę uzyskałaś slota oraz poprawiła życiówkę na 1/2IM w Gdyni. Jak wrażenia po starcie?
Przede wszystkim cieszyłam się, że odbyły się zawody. Do końca nie byliśmy tego pewni. Dopiero w ten weekend odbyły się po raz pierwszy od ogłoszenia pandemii coronawirusa zawody z serii IM na świecie, od razu w trzech różnych miejscach. W każdej chwili impreza mogła być odwołana. Organizacyjnie wyszło bardzo dobrze, mniejsza niż zwykle liczba uczestników spowodowała sprawne odbieranie pakietów, wstawianie rowerów i odbiór sprzętu po dotarciu do mety. Nie zabrakło świetnych wolontariuszy.

Czy opadły już emocje po niedzielnych zawodach?
Emocje były ogromne, zwłaszcza że spotkaliśmy przyjaciół i razem przeżywaliśmy kolejne święto triathlonu. Każdy walczył o jak najlepszy wynik, lokatę, pewnie myślał o kwalifikacji na mistrzostwa świata. Teraz już pracujemy. Dzisiaj pojawił się pierwszy trening. Planujemy kolejne dni.

Jak oceniasz trasę niedzielnych zawodów?
Pływanie jak w ubiegłym roku w głąb morza, warunki w mojej fali bardzo dobre, prawie jak na jeziorze, no może poza meduzami (śmiech). Trasa rowerowa dla mnie rewelacyjna, pagórkowata, ale bez męczących podjazdów i bardzo trudnych technicznie zakrętów. Na zjazdach można było prawie cały czas jechać na lemondce. Trasa biegowa była nieco trudniejsza niż w poprzednich latach, ale w sumie ciekawa. Po dłuższym łagodnym podbiegu można było puścić fajnie nogi. Jeżeli ta trasa będzie zachowana w kolejnych latach, to już wiem, że można szybciej pobiec.

Jak przebiegał start?
Po pływaniu w Gdyni zwykle miałam ciężkie nogi na etapie rowerowym. Tym razem od pierwszego kilometra czułam siłę i radość z kręcenia pedałami. Rozpędzałam się z każdą  minutą i uśmiechałam się w duszy. Czekałam na drugą część trasy i ulubione zjazdy. Schodząc z roweru, jednak wystąpiły niewielkie skurcze nóg i nie byłam w stanie ruszyć planowym tempem. Podbiegi bolały, zaciskałam zęby, na szczęście łagodniejsze fragmenty już znowu cieszyły.

Julita Sikora triathlon

Zobacz też:

Daniel Krokosz: Przygotowanie mentalne jest często pomijane

Na którym odcinku trasy najbardziej były dokuczliwe  warunki atmosferyczne?
Faktycznie rankiem było chłodno i nieco zmarzłam przed wejściem do wody. Później wiał porywisty wiatr. W sumie w tym roku przyzwyczaiłam się do takiej pogody, bo zwykle w mojej okolicy na treningach wieje i bywa zimno. Przy wietrze na rowerze zwykle zyskuję na zjazdach. Biegam wolniej, ale wszyscy mają tak samo.

Mimo złej pogody na trasie było mnóstwo kibiców. Jak doping pomógł Ci na trasie?
Doping był rewelacyjny. Bez kibiców nie byłoby atmosfery! Wygrałam dzięki moim kibicom na trasie i nie tylko!

Potwierdziłaś wykorzystanie slota na MŚ IM 70.3 2021 w St. George w Utah. Czy to będzie Twój główny cel w przyszłym sezonie?
Wszystko zależy od tego, czy sezon ruszy i od kiedy. Mam mnóstwo zaplanowanych imprez, w większości przełożonych z tego roku. Obecnie startem A są właśnie MŚ w Utah.

Czy Gdynia była Twoim ostatnim przystankiem w tym sezonie?
Nie, za 1,5 tygodnia startuję w Płocku, prawdopodobnie na dystansie 1/2IM.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: Andrzej Gucwa

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X