Rozmowa

Maria Hajnos – Małecka: Początek pandemii był ciężki

#TRInujeboLUBIE Przeżywała ciężkie chwile na początku pandemii. Jednak kluczową rolę odegrał trener Jakub Czaja. Do tego Maria Hajnos – Małecka musiała zamknąć klub fitness.

Dlaczego trenujesz pomimo koronawirusa?
Nie ukrywam, że początek pandemii był dla mnie bardzo ciężki. Czułam się, jakby mi ktoś podciął skrzydła. Cały i starannie przygotowany plan startowy diabli wzięli. Kluczową rolę w motywowaniu mnie do treningów w tym okresie był mój trener Kuba Czaja, który nie chciał słyszeć, że się poddaję w tym roku. Takie czarne myśli chodziły mi po głowie. No cóż, z dnia na dzień zostałam osobą „bezrobotną”, ponieważ musiałam zamknąć mój fitness klub, który prowadzę. Walczyłam ze sobą. Mimo braku obowiązków związanych z pracą starałam się wcześniej wstawać i nie tracić czasu na użalanie się nad sobą. Przetrwaliśmy i to jest najważniejsze. Dzięki temu, że nie przerwałam treningów, już za tydzień mogę stanąć na starcie moich pierwszych w tym roku na zawodach DIABLAK na dystansie 1/2.

Co robisz w przypadku problemów z mobilizacją?
Brak mobilizacji to dwa słowa, które nie istnieją w moim słowniku. Gdy w planie treningowym któryś z treningów nie został przeze mnie wykonany, to znaczy, że był ku temu jakiś powód. Przecież świadomie decydowałam się na ciężkie treningi w momencie, kiedy nawiązałam współpracę z trenerem. Wiedziałam, że nie będzie łatwo i trenowanie po 16 godzin tygodniowo to norma. Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B i zasuwać na trening bez zbędnego marudzenia i wkręcania sobie do głowy, jak to mi się nie chce.

Za co lubisz triathlon?
Triathlon daje mi możliwość rozwoju i samodoskonalenia nie tylko pod względem fizycznym, ale też zawodowym. Moje małe sukcesy świadczą o tym, że w branży fitness nie znalazłam się znikąd. Moje klientki ufają mi i wiedzą, że ich plany treningowe i ćwiczenia są ściśle dopasowane do ich potrzeb. Wiem, że mobilizuję je tak, jak mój trener to robi ze mną. Poza tym, jak tu nie kochać triathlonu? Przecież zimne piwko po zakończonych zawodach smakuje doskonale.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X