Rozmowa

Kuba Rosiński spróbuje pokonać podwójnego Ironmana stacjonarnie

Brał udział w Otyliadzie. Przebiegł maraton w ogrodzie. Teraz Kuba Rosiński w drodze do wymarzonego startu na Hawajach, postanowił… zrobić stacjonarnie dystans podwójnego Ironmana.  

Co jakiś czas podejmujesz różne wyzwania sportowe. Dlaczego teraz postanowiłeś zmierzyć się w warunkach domowych z podwójnym Ironmanem?
Postanowiłem wystartować w stacjonarnym Double Ironmanie z kilku powodów. Przede wszystkim i tak w tym sezonie przygotowywałem się pod ten dystans i pod to układałem cały plan. Jednak ze względu na koronawirusa zawody zostały odwołane. Szukałem alternatywy. Z początku chciałem zrobić stacjonarnego Ironmana, ale moim pobocznym celem sportowym było zrobienie czegoś, co żaden człowiek na świecie lub przynajmniej żaden Polak nie zrobił. W ten sposób narodził się pomysł na stacjonarnego Double Ironmana. Z informacji, które udało mi się znaleźć w Internecie, wynika, że nikt na świecie nie ukończył takiego dystansu ani nawet nie podejmował próby. Więc gdyby się udało, byłbym pierwszą osobą, która tego by dokonała. To niesamowicie mnie motywuje. Robię to też  dlatego, że lubię stawiać sobie kolejne wyzwania.

Kto Ci doradzał w podjęciu tej decyzji?
Nikt, to była moja intuicyjna decyzja. Bardzo często w życiu kieruję się intuicją, która rzadko mnie zawodzi. Więc tym razem jej zaufałem.

Czy ktoś był dla Ciebie inspiracją przy planowaniu tej inicjatywy?
Z pewnością duże wrażenie wywarł na mnie wyczyn Jana Frodeno i Roberta Wilkowieckiego, którzy niedawno w warunkach domowych zrobili dystans Ironmana, a „Wilku” przy okazji pobił „rekord świata”. Jednak chciałem pójść o krok dalej. Stąd decyzja. Nie ukrywam, że ogromną inspiracją jest też mój trener Robert Karaś oraz całe Ironman Inspiration, skąd dostaję plany treningowe. Po trzech miesiącach współpracy poziom mojego ftp wzrósł o 24%, a test Coopera pobiegłem o 9% szybciej niż na początku.

Jak wyglądają Twoje przygotowania treningowe oraz logistyczne związane z tym przedsięwzięciem?
Najciężej jest z tą logistyką. Zaplanować to wydarzenie, a przy tym trzymać się planu treningowego i wykonywać codzienne zawodowe obowiązki jest ciężko, ale w chwilach największych kryzysów mam wokół siebie ludzi, którzy niesamowicie mnie wspierają. Teraz sama dyrekcja wawerskiego OSiRu oraz władze Dzielnicy Wawer bardzo się angażują w cały projekt i niesamowicie mi pomagają na każdym kroku. Im bliżej samego wydarzenia tym okazuje się, że jest coraz więcej elementów, o które trzeba zadbać. Na szczęście wszystko zaczyna sprowadzać się do tego, że mogę skupiać się bardziej na treningach, a ludzie z dobrym sercem pomagają mi z całą resztą.

Gdzie zmierzysz się z tym dystansem?
Zawody odbędą się na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wawrze. Start przewidziany jest na 24 lipca na godzinę 18:00.

rosinski

Zobacz też:

Ania Halska wraca do gry

Jaki sprzęt będziesz mieć do dyspozycji?
Będę pływać w piance na basenie 25-metrowym. Będę jechać na rowerze wpiętym w trenażer, który będzie podłączony do aplikacji Zwift. Tam pokonam wirtualną trasę 360 kilometrów. Więc każdy, kto posiada taką apkę, może mi  wirtualnie towarzyszyć podczas tego wydarzenia. Wybrałem tę samą trasę, na której „Wilku” bił „rekord świata”. Na samym rowerze będę starać się trzymać pozycję aero, żeby odwzorować to, co byłoby na zawodach. Skutkiem będą niższe waty, ale tak chcę to zrobić. Z rowerem wiąże się największa niewiadoma. Aktualnie jeżdżę na takim o rozmiar za małym i nie mam niestety funduszy, aby go zmienić. Cały czas kombinuję i szukam rozwiązania, ale w ostateczności pojadę na tym, co mam. Ostatni etap trasy pokonam na bieżni mechanicznej. Ona też będzie  połączona ze Zwiftem.

Czy to będzie najtrudniejsze wyzwanie sportowe do tej pory?
Myślę, że tak. Wyciągnąłem porządną lekcję z poprzednich startów. Dlatego będę mieć zupełnie inne nastawienie mentalne. Jestem świadomy bardzo mocnej głowy. Wierzę w to, że w kluczowych momentach mnie nie zawiedzie. Mocno ją hartowałem w przygotowaniach.  Przebiegałem maraton na podwórku, czy realizowałem 95 procent treningów rowerowych w domu na trenażerze. Wiec wiem, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, aby jak najlepiej przygotować się od strony fizycznej oraz mentalnej.

Czy masz jakieś obawy przed powodzeniem tej inicjatywy?
Boję się tylko, że od strony technicznej może coś nawalić (np. defekt trenażera, czy bieżni). Najbardziej tego się obawiam. Nie martwię się o siebie, bo wiem, ile poświęciłem pracy, żeby być w tym miejscu, w którym jestem i móc wystartować w takich zawodach.

Kto będzie wchodził w skład suportu?
W skład mojego supportu wchodzą moi najbliżsi znajomi, którzy mnie wspierają na każdym kroku i na zawodach. Jesteśmy na etapie rozdzielania zadań, żeby wiedzieli, co mają robić. W ten sposób uniknę chaosu. Chcę wszystko zaplanować w jak najdrobniejszym szczególe, żebym na samych zawodach skupił się tylko na pokonywaniu kolejnych kilometrów, a nie myśleniu o kilku innych sprawach.

Jak się rozłożą obowiązki?
Na pewno będzie osoba od działań w sieci (transmisja wydarzenia, FB plus Instagram), specjalista od roweru. Do tego dojdzie operatorka, która uwieczni tę chwilę na kamerze, osoba odpowiadająca za jedzenie i picie, czy po prostu ludzie wspierający mnie mentalnie.

Czy temu wyzwaniu będzie towarzyszyć jakiś szczytny cel?
Oczywiście, że tak. Przy każdym takim wydarzeniu staram się, jak tylko mogę, wspierać tych, którzy tego bardzo potrzebują. Tym razem będzie to 3-letni Oliwier – podopieczny Fundacji „Drużyna Błażeja”, który zmaga się z poważną chorobą. Chciałbym tym startem pomóc w zebraniu środków na jego kosztowne leczenie.

Gdzie będzie można śledzić Twój cały start?
Relacja będzie na pewno na moim fanpage’u na Facebooku, czyli Coach Kuba. Jednak wiem, że w cały projekt chcą się zaangażować ciekawe persony dziennikarstwa sportowego w Polsce. Więc może będzie to transmitowane na trochę większą skalę.

Czy masz w planach już kolejne tego typu wyzwania?
Tak, mam plan, aby pod koniec tego roku lub na początku 2021 ukończyć 24-godzinny maraton pływacki. Na razie jednak całą uwagę kieruję na 24 lipca. To jest mój główny cel na ten rok. Chcę pokazać polską siłę. Wierzę, że przy wsparciu kibiców to się uda i wspólnie napiszemy nową historię w triathlonie, a tym samym uda się ustanowić pierwszy rekord świata na tak nietypowych zawodach. 

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X