Rozmowa

Roksana Słupek: Marzenia to nie tylko Paryż

Start w rodzinnej Bydgoszczy był sentymentalną podróżą. Trener się zgodził pod warunkiem, że tego samego dnia zrobi dwa treningi. Obecnie Roksana Słupek w Gironie szlifuje formę na mistrzostwa Europy.

Czym był dla Ciebie start w Bydgoszczy?
Przyjechałam do Polski na siedem dni, z czego pięć spędziłam w rodzinnej Bydgoszczy. Kiedy mi powiedziano, że w weekend są zawody, to powiedziałam sobie, że nie mogę nie wystartować. Wysłałam maila do trenera, z pytaniem czy mogę się pościgać. Na początku był przeciw, bo nie zrobię treningu. Przekonałam go, że dam radę. Ostatecznie zgodził się i wysłał mi plan na ten dzień.

Czyli w dzień zawodów miałaś trening?
Musiałam wstać o siódmej, aby zdążyć zrobić trening. Miałam dwie godziny roweru. Dlatego rower do strefy zmian wprowadziłam w ostatniej chwili.

Więc po zawodach miałaś jeszcze jeden trening?
Tak, to był warunek trenera. Mogę wystartować w Bydgoszczy i się bawić, ale musiałam jeszcze trochę rozjechać ten start. Trening przed zawodami był ważny, bo to była mocna jednostka. 

Kiedy kolejny start?
Najprawdopodobniej w Hamburgu, 18 września, a potem mistrzostwa Europy seniorów. To nie moja kategoria i to nie będą przelewki. Tam wystartują dziewczyny z czołówki. Jadę, aby dać z siebie wszystko. Oczywiście też po doświadczenie, ale śmieję się, że ostatnio stało się modne mówienie o tym, że się jedzie po doświadczenie. Bez wątpienia to jest prawda, ale nie tylko po to.

Do tej najważniejszej imprezy zostały trzy lata, wiec trzeba zdobywać punkty.
Dokładnie, trzy lata do Paryża. No i trochę więcej do Los Angeles. Nie ukrywam, że moje marzenia to nie tylko Igrzyska Olimpijskie w stolicy Francji. Szczytowa forma w i najlepszy wiek man nadzieję, że przypadnie na igrzyska w Los Angeles.

Marcin Dybuk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X