Rozmowa

Marek Biegała: Zamierzam dobrze się bawić w Lahti

Od dwóch lat razem z żoną z trudem łączy sport z pracą oraz rodziną, co odbiło się na zdrowiu. Mimo przeciwności Marek Biegała zamierza wystartować w mistrzostwach świata Ironman 70.3 Lahti.

Nie jest tajemnicą, że miałeś problemy zdrowotne. Co się działo?
Od 2 lat jest niezwykle ciężko łączyć życie rodzinne, zawodowe i sportowe. Mimo to nieustannie z Martą próbujemy i wielokrotnie balansujemy na limicie. W tym roku odbiło się to na nas na poziomie zdrowotnym. Wolałbym nie wchodzić w szczegóły. U mnie nie było to poważne i tylko 2 miesiące musiałem odpoczywać od treningów. Powrót do formy do dziś idzie dość opornie, ale powoli w dobrym kierunku. Obecnie na zdrowie co do zasady narzekać nie mogę i też nie dokuczają mi żadne kontuzje, co mnie bardzo cieszy.

Jak ta cała sytuacja wpłynęła na Twoje tegoroczne plany sportowe?
W marcu, kiedy oboje mieliśmy zakaz uprawiania sportu, pogodziliśmy się z tym, że w tym roku nie będziemy się bawić rywalizacją sportową jak dotychczas. Nie było łatwo zaakceptować sytuację, ale też nie chcieliśmy wywierać presji na sobie, że musimy wrócić szybko do sportu. Wiedzieliśmy, że jak wróci zdrowie to i my wrócimy do treningów,  dopasowując się do danych warunków. Zawsze powtarzamy sobie, że zamierzamy się bawić sportem całe życie i to się nie zmieni. Więc mamy czas, a nie popsuje tego żadna przerwa.

Już za trzy tygodnie wystartujesz w mistrzostwach świata Lahti 70.3. Jakie emocje  towarzyszą Ci na myśl o tym wyzwaniu?
Bardzo pozytywne. Stosunkowo niedawno postanowiliśmy, że jednak pojedziemy do Lahti i mamy zamiar dobrze się bawić, bez oczekiwań konkretnych wyników. Może już tragedii z formą nie ma, ale nadal daleka droga do powrotu w miejsce, w którym byliśmy 1-2 lata temu.

Jak przebiegają dotychczasowe przygotowania do tej imprezy?
Od 2 miesięcy zachowuję regularność w treningach. One są okrojone w objętość i intensywność w dni pracujące. Zdarza mi się zrezygnować z treningów z braku sił czy czasu, ale staram się nadrabiać w weekend, robiąc w zasadzie więcej niż w pozostałe dni tygodnia.  Patrząc wstecz, wydaję mi się, że jest sporo pozytywów w porównaniu do tego jak sytuacja wyglądała kilka miesięcy temu.

Czy jeszcze przed Lahti planujesz gdzieś wystartować?
Chciałbym wystartować już od jakiegoś czasu, ale za każdym razem coś wypadało, kiedy były imprezy w okolicy, jak Challenge Gdańsk, IM Gdynia, Triathlon Energy Gniewino czy StoneMan Szemud. Szanse są niewielkie na otwarcie sezonu przed Lahti, ale może coś się uda w ten lub następny weekend. Zobaczymy.

Z jakimi oczekiwaniami pojedziesz do Finlandii?
Chciałbym dobrze się bawić, cieszyć się tym, że jestem zdrowy i mogę wystartować. Z doświadczenia wiem, że to bardzo przyjemne zawody, czuć rangę i rozmiar tej imprezy, międzynarodowy klimat. Można obejrzeć na żywo wyścigi PRO ze światowego topu czy też spotkać wiele znajomych twarzy, bo będzie startowało sporo rodaków. Pomimo bardzo komercyjnego charakteru jest tutaj ta atrakcyjna otoczka, która daje dużo radości w tej sportowej pasji. 

Czy ten wyścig będzie dla Ciebie głównym startem w sezonie 2023?
Można śmiało powiedzieć, że tak i być może jedynym.

Czego Ci życzyć przed nadchodzącymi wyzwaniami sportowymi?
Czasu wolnego, mniej stresu na co dzień i troszkę więcej snu.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X