Rozmowa

Jacek Tyczyński: Robię duże postępy

Jakiś czas temu uległ wypadkowi podczas treningu kolarskiego. Podczas zawodów w Gdyni spotkaliśmy Jacka Tyczyńskiego. Wypytaliśmy o aktualny stan zdrowia i nie tylko.

Jak się czujesz?
Dobrze, robię duże postępy. Słyszę to od rehabilitantów. W mojej ocenie jest zawsze za mało (śmiech). Moje oczekiwania względem powrotu do zdrowia są ogromne jak u każdego sportowca. Staram się wyciskać z tych rehabilitacji tyle, ile się da. Spędzam na ćwiczeniach rehabilitacyjnych codziennie po 1,5 godziny. Walczymy o to, aby powrót do sprawności był szybki oraz i ta sprawność była pewna. Jakoś nie wybiegam w przyszłość, tylko patrzę na kolejną rehabilitację dzień po dniu. Cieszę się, że to zaczyna przynosić efekty. Wraca zakres ruchu. Myślę, że uda się odzyskać większość tej sprawności do września, pozwalającej wejść w jakiś trening.

O co teraz walczysz?
Jest kilka mniej lub bardziej poważnych obrażeń. Moim głównym problemem jest złamane przedramię. Wstawiana będzie mi tam tytaniczna płytka i zobaczymy, na ile będzie ograniczeniem. Walczę o to, aby jak najszybciej przywrócić zakres ruchu. Wierzę w to, że uda się odzyskać 100 procent i będę mógł wrócić do pełnego treningu.

Co mówią rehabilitanci o terminie Twojego powrotu do treningów, a co Ty mówisz?
Mój lekarz mówił, że bardzo optymistycznym scenariuszem powrotu do treningu będzie wrzesień. Nie wiem, co miał na myśli, mówiąc trening (śmiech). Zamierzam od przyszłego tygodnia aktywniej się ruszać. Myślę, że będą możliwe sesje na trenażerze oraz pływanie jedną ręką. Bieganie jest największą zagadką, bo mam naderwany mięsień czworogłowy. Chcę się ruszać i zobaczymy, na ile to będzie możliwe. Głównym ograniczeniem będzie moja percepcja oraz odczuwanie bólu. Widzę, że już jest dosyć szybki efekt rehabilitacji. Prześcigam oczekiwania rehabilitantów. Cieszę się z tego. Choć dla mnie ruch jest ważny i wiem, że to bardzo pomaga.

Czego Ci życzyć oprócz zdrowia?
Chyba cierpliwości, bo ciężko zaakceptować to, że w takim procesie najwięcej daje czas, a nie włożona praca. W sporcie można dużo zdziałać samozaparcie, a tutaj potrzeba więcej cierpliwości oraz pokory.

Czy mamy szansę zobaczenia Cię jeszcze na trasach w tym sezonie?
Pewnie będzie ciężko w Polsce. Być może uda się gdzieś wystartować w tym roku poza granicami kraju, jeśli będzie taka możliwość.   

Rozmawiał: Marcin Dybuk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X