Debiuty 2. Od strachu przed wodą do miłości
Historia debiutu Joanny, to druga z dziesięciu wyróżnionych w konkursie TriathlonLife.pl opowieści. W nagrodę otrzymuje od nas pakiet startowy Lotto Triathlon Energy w Chełmży. Na dystansie 1/8. Numer jeden poznaliśmy wczoraj. Zwycięzcą został Marek Dębowski, który wystartuje w Lidzbarku.
Bałam się wody. Jednak pływanie było moim niespełnionym od zawsze pragnieniem. Za każdym razem w noc sylwestrową obiecywałam sobie, że nauczę się pływać. 12 lipca 2017 roku obchodziłam trzydzieste piąte urodziny i z tej okazji mąż dał mi w prezencie pakiet lekcji pływania. Na pierwszą z nich wybrałam się we wrześniu. Nie potrafiłam absolutnie nic. Zaczęliśmy więc od nauki pływania na plecach. Mój „treser", jak go pieszczotliwie nazywam, zadzwonił do mnie po trzech zajęciach i oznajmił, że za tydzień jest triathlon bielański i właśnie mnie na niego zapisał, a martwić się nie mam czym, bo można płynąć dowolnym stylem, w tym również grzbietowym.
Przerażenie i szczęście
Z emocji nie mogłam zasnąć te nocy. Wizja przepłynięcia 400 metrów przerażała mnie, ale byłam jednocześnie tak szczęśliwa i podekscytowana, że nawet nie pomyślałam o tym, żeby się wycofać. Wiedziałam, że z wody wyjdę jako ostatnia i tak też się stało. Przepłynięcie 16 długości basenu zajęło mi ponad 17 minut. Wyprzedzili mnie nawet „niedzielni żabkarze", ale nadrobiłam straty na rowerze i w biegu, więc ostatecznie swój triathlonowy debiut mogę uznać za udany.
Od strachu do miłości
Pływanie stało się moją największą pasją. Zakochałam się w tym sporcie bez reszty. Nie wyobrażam sobie tygodnia bez kilku wizyt na basenie. Pływam wolno, pewnych rzeczy już nie nadrobię ze względu na zbyt późno rozpoczętą naukę. Jednak zaakceptowałam to. Bez względu na tempo woda daje mi wielką radość, dlatego nie porównuję się z innymi. Na zeszłorocznym nocnym maratonie przepłynęłam 5km, a na tegorocznej „Otyliadzie" udało mi się podwoić ten dystans. Za rok mam w planach minimum 15 km. Nieustannie z „treserem" doskonalimy technikę, a obecnie pracujemy nad stylem motylkowym, który jest dla mnie największym wyzwaniem. W międzyczasie spróbowałam sił w dwóch triathlonach pod dachem, ale chciałabym też sprawdzić się w zimowym „SteelManie".
Marzy o pełnym dystansie
Pływanie jest nieodłączną częścią mojego życia, marzę o ukończeniu pełnego dystansu IM, zanim przekroczę czterdziestkę. I choć teraz przychodzi mi z łatwością, to nigdy nie zapomnę pierwszych zmagań w wodzie, tych emocji i obaw. I tej satysfakcji.
Joanna Zawadzka-Nazimek