Paweł Mitruś: Triathlon to sport, który wymaga konsekwnecji
Od kiedy uprawiasz triathlon i ile czasu tygodniowo poświęcasz na treningi?
Zacząłem trenować triathlon w listopadzie 2016 roku (wtedy podjąłem współpracę z trenerem Kubą Bieleckim). Nie chciałem kombinować na własną rękę, bo byłem po kontuzji i operacji.Chciałem żeby ktoś doświadczony nad wszystkim czuwał. Latem 2014 roku zacząłem trochę biegać i pływać, to drugie raczej rekreacyjnie. Obecnie poświęcam na treningi średnio 12-14h, co jest najwyższym wynikiem odkąd trenuję. Ostatnie 1,5 miesiąca pozwoliły bardziej rozwinąć skrzydła i myślę, że będzie to około 20h na tydzień. To oczywiście wyjątkowa sytuacja, po prostu w tej chwili mogę sobie pozwolić na zwiększenie obciążenia, ale to prędzej czy później się skończy.
Co jest Twoją najmocniejszą stroną, a co najsłabszą i co robisz, aby wyeliminować tę najsłabszą?
Najlepsze czasy notuje na rowerze, chociaż bieg nie idzie mi wcale tak źle. Najwięcej zawsze tracę na pływaniu, to co robię na basenie nie przekłada się tak jakbym chciał na akweny otwarte. W tym roku, aby zniwelować tę różnicę zdecydowanie więcej pływam (4 a czasem 5 treningów w tygodniu, do 15km). Bardzo często towarzyszy mi pullbouy i guma na kostkach. Staram się również zwiększyć kadencję, trenuję na gumach pływackich, a w okresie jesień-zima dużo czasu spędziłem na siłowni. Wszystko po to żeby wzmocnić ręce, które najzwyczajniej w poprzednich sezonach w połączeniu z pianką szybko wysiadały… No i z niecierpliwością czekam, aż woda w akwenach otwartych będzie trochę cieplejsza i będę mógł tam potrenować.
Czym się zajmujesz zawodowo?
Pracuję w branży IT, jestem architektem systemów integrujących i gromadzących dane oraz umożliwiających ich późniejszą analizę (tzw. Business Intelligence). Bardzo lubię swoją pracę, to czym się zajmuję śmiało mogę nazwać pasją, co pomaga panować nad sportem i jego odpowiednio niższym miejscem w mojej osobistej hierarchii.
Jaki trening jest Twoim ulubionym, a do którego musisz się zmuszać?
Na pierwszym miejscu jest rower, ale nie mogę też powiedzieć, że zmuszam się czy to do pływania czy biegania. Wskoczenie do wody o 6 rano zawsze będzie wymagało „zmuszenia się” i nie robię tego z przyjemnością, ale wystarczy, że pomyślę o uczuciu, które przyjdzie na koniec treningu i od razu jest łatwiej. Najlepiej to widać na roztrenowaniu, bo bardzo chętnie wsiadam na rower i dużo jeżdżę, natomiast nie założę butów do biegania i nie wybiorę się na basen.
Jak przepracowałeś zimę?
W tym roku wprowadziliśmy trochę zmian, gdyż pojawiły się u mnie 2-3 jednostki treningu siłowego. Główny cel był taki żeby wzmocnić nogi i wystartować w cyklu biegów górskich w Falenicy. Niby nic, jednak dla mnie to było duże wyzwanie. W 2015r. miałem rekonstrukcję kolan, która regularnie o sobie daje znać do tej pory. Stąd często unikałem trudnych tras biegowych i nierównych powierzchni. Nie jest to jednak takie proste, bo wiele ciekawych imprez, w których chciałem wziąć udział i powalczyć o wysokie miejsca ma „ciekawe” akcenty na trasach biegowych, których nie da się uniknąć. Mam wrażenie, że trening siłowy i wzmacniający bardzo pozytywnie przełożył się na wszystkie dyscypliny, także już jesienią będziemy robić powtórkę. Poza tym warta podkreślenia jest regularność treningu, tylko raz dopadła mnie infekcja i musiałem przerwać trening na kilka dni. Tradycyjnie też udało mi się raz wyjechać na małe zgrupowanie z Neon Team w cieplejsze rejony. Do tego kilka startów biegowych i raz sprawdziłem się w Indoor Triathlonie, który uważam za świetną odskocznię od zimowej triathlonowej posuchy.
Jakie stawiasz sobie cele na sezon 2019?
Cel główny to jak najwyższa lokata na Mistrzostwach Świata Ironman 70.3 w Nicei we wrześniu, nie mam na myśli konkretnych miejsc, bo nie wiem za bardzo na co mnie stać. To dopiero pierwszy sezon, w którym przygotowujemy się przede wszystkim do startów na tym dystansie. Innym ważnym celem, który sobie stawiam na każdy sezon jest to, aby nie dopuścić do kontuzji, która wyeliminuje mnie z treningu.
Jakie masz sportowe marzenia?
Trenować i startować jak najdłużej i bez kontuzji. Mieć czas na wszystkie inne rzeczy, którymi się interesuje poza sportem, a przede wszystkim dla rodziny i bliskich. Jestem amatorem, sport nigdy nie będzie u mnie na pierwszym miejscu i staram się nie obudzić pewnego dnia żałując zaniedbań w ważniejszych sferach życia. Wierzę bardzo mocno, że taka postawa sprawi, że sukcesy i osiągnięcia przyjdą same. Triathlon to sport, który wymaga wytrzymałości, regularności i konsekwencji nie tylko w trakcie zawodów, czy jednego sezonu. Jeżeli pomyślimy o zawodach za 10 lat jako tych docelowych, to wszystkie wymienione wcześniej czynniki należałoby wprowadzić już teraz i trzymać się ich przez ten okres (nawet jeżeli w planie potrzebny będzie jakiś lżejszy rok).
Jak często startujesz i w jakich zawodach: triathlonie, duathlonie, biegach? Skąd czerpiesz energię na to wszystko?
W zeszłym sezonie były to 12 startów tri (7x ¼, 2x ½, 1x olimpijka, 2x indoor) oraz 5 biegowych. Szczególnie triathlonowe były bardzo obciążające, bo w okresie wakacyjnym praktycznie nie mieliśmy z moją narzeczoną weekendu, który spędziliśmy spokojnie w domu. Ten sezon startowy to 3x ½, 1x olimpijka i 1x duathlon (który w sumie wyszedł trochę na ostatnią chwilę i był to mój debiut). Energia to akurat nie problem, bo ja uwielbiam rywalizację i gdy tylko do niej dochodzi staję się innym człowiekiem. Bardzo się nakręcam i przede wszystkim, to mnie motywuje do większego zaangażowania. Po prostu muszę mieć coś takiego, żeby np. nie rywalizować w pracy z kolegami z zespołu. Sport daje mi to pole, gdzie rywalizacja jest wskazana.
Jak się regenerujesz?
Bardzo dużą uwagę przykładam do tego ile, jak i kiedy jem. Staram się również spać przynajmniej 6-7h dziennie i utrzymywać bardzo regularny tryb dnia (pobudka o 5, spanie o 22). Do tego w bardziej wymagających okresach jestem nawet dwa razy w tygodniu u fizjoterapeuty.
Jak wygląda Twój dzień. Rano trening, później praca i popołudniu trening czy może inaczej?
Wstaję o godzinie 5, jeżeli nie mam rano treningu to czas do godziny 7-7:30 staram się przeznaczyć na moje inne zainteresowania. Rano jestem najbardziej efektywny i mam świeżą głowę. Gdy czeka mnie jednak trening, to oczywiście go robię, ale wtedy już raczej nie mam czasu na nic innego poza śniadaniem i wyjściem do pracy. Po pracy praktycznie zawsze planuję trening. Staram się ze wszystkim wyrobić jak najwcześniej, bo mam problem z uśnięciem bezpośrednio po treningu oraz im późniejsza godzina tym bardziej mi się nie chce… 🙂
Co byś poradził amatorom, którzy rozpoczynają dopiero przygodę ze sportem, triathlonem?
Nie zaczynać od zakupów, a sprawdzić czy takie trenowanie będzie dla nas. Zacząć od bardzo małej intensywności, a większej częstotliwości treningu, w ten sposób łatwiej uniknąć kontuzji. Nie wywracać naszego życia do góry nogami, to nigdy nie jest zdrowe. Do tego trochę poczytać, mnóstwo darmowych i wartościowych treści udostępnia Marcin Konieczny (http://niemaniemoge.pl/).
Kim jest siedmiu wspaniałych?
Kiedy o Mistrzostwo Polski w duathlonie w Czempiniu walczyli prosi, a dokładnie dwóch z nich: Tomasz Spaleniak i Łukasz Kalaszczyński, za ich plecami odbywał się niezwykły spektakl. Siedmiu Age Group’erów walczyło o zwycięstwo wśród amatorów. I co ciekawe niektórzy wprost mówili, że chcą być najlepsi. Walczyli jak lwy. Sytuacja podczas wyścigu zmieniała się kilka razy. Niekiedy nawet w strefie zmian. Kiedy już im się wydawało, że nie mają sił, że to już koniec, kiedy nagle czuli na plecach oddech równie wykończonego rywala, wykrzesali z siebie jeszcze więcej i walczyli do ostatnich metrów. Na metę, dosłownie wpadli i przez dłuższy czas dochodzili do siebie. A na końcu cieszyli się z dobrze wykonanej roboty i gratulowali nawzajem. Niektórzy z nich nie mogli nawet zostać na dekoracji, bo musieli wracać do domu, aby zdążyć do pracy.
Tymi zawodnikami byli: Paweł Młodzikowski, Paweł Mitruś, Marek Biegała, Robert Wojnar, Daniel Jakimiuk, Michał Czapiński, Damian Marciniak. Wszyscy zameldowali się na mecie szybciej, niż trzeci zawodnik PRO.
Michał Czapiński: Człowiek z pasją, to szczęśliwy człowiek
Daniel Jakimiuk: Z Bogiem przez triathlon
Materiał przygotował Marcin Dybuk
foto materiały prywatne