Rozmowa

Agnieszka Kropiewnicka poprawiła życiówkę na 1/8IM

To był jej pierwszy start w Ślesinie i od razu ustanowiła życiówkę na 1/8IM, choć nie przyniosła ona jej zwycięstwa. Agnieszka Kropiewnicka planuje już kolejne starty.

Zajęłaś drugie miejsce na 1/8IM w Ślesinie z czasem 1:09:20. Jak oceniasz ten start?
To był dla mnie udany start, wyjechałam ze Ślesina z życiówką na dystansie 1/8 pomimo niesprzyjających warunków pogodowych. Podczas wyścigu czułam się bardzo dobrze, a dochodzący zewsząd doping dodatkowo motywował. Dawno nie było tak dużej triathlonowej imprezy, to cieszy bo widać, że wracamy do normalności.

Czy miałaś jakieś problemy na trasie?
Największym problemem było utrzymanie pozycji czasowej na trasie rowerowej. Podmuchy wiatru ściągały mnie z jezdni i miejscami mocno walczyłam o utrzymanie równowagi. Strefy zmian również nie należały do najlepszych, zarówno w T1 i T2 miałam problemy z odnalezieniem miejsca. Były jeszcze niedogodności związane z wypięciem się buta rowerowego tuż przed belką i dwukrotną stratą czapki w czasie biegu.

Jak przebiegał sam wyścig?
Sam wyścig oceniam bardzo dobrze. To był mój pierwszy start w Ślesinie i rzeczywiście można tu osiągnąć bardzo dobre wyniki. Pływanie tylko w jednym kierunku sprzyja utrzymaniu stałego rytmu i równego tempa. Uzyskałam pierwszy czas pływania wśród kobiet ale nadal liczę, że stać mnie na jeszcze mocniejsze tempo. Z jazdy na rowerze jestem zadowolona bo tu widzę największy progres w stosunku do ubiegłego roku. Z każdym startem wyniki są coraz lepsze. Czuję się coraz pewniej przy prędkości powyżej 40 km/h, którą można było utrzymać w drugiej połowie dystansu. Kończyłam etap kolarski na pierwszym miejscu, ale problemy w T2 spowodowały, że na trasę biegową wybiegłam już za Marysią Matusik. Początek biegu zaczęłam dość w mocnym dla mnie tempie poniżej 4min/km, jednak nie byłam przekonana, że mogę utrzymać taką prędkość i świadomie zwolniłam. Trener Przemek Szymanowski wierzy, że stać mnie na to, więc może w przyszłości zaryzykuję. Bieg ukończyłam blisko rekordu życiowego na pięć kilometrów, więc to kolejny dowód na postęp, to cieszy najbardziej.

Czego zabrakło do wygranej?
Krótko – szybkości w bieganiu. Nawet gdyby nie pojawiły się błędy w strefach zmian, to wynik byłby lepszy może o kilkadziesiąt sekund, to i tak za mało do wygranej. Marysia świetnie biega i była w Ślesinie nie do dogonienia. Osobiście czerpię dużo radości z wyrównanej rywalizacji z zawodniczkami dwukrotnie młodszymi ode mnie. Jak widać triathlon jest dla każdego.

Jakie wyciągnęłaś wnioski po tych zawodach?
Przede wszystkim zwrócenie uwagi na większe skupienie w strefach zamian, bo strata cennych sekund jest bardzo trudna do odrobienia. Nabrałam również pewności do jazdy w trudnych warunkach i odwagi przy dużych prędkościach. Jestem bardzo ostrożna i bezpieczeństwo na rowerze jest dla mnie najważniejsze.

Gdzie planujesz kolejne starty?
Kolejne starty to: sprint w Suszu, mistrzostwa Polski w Rawie Mazowieckiej i kolejne edycje GIT. W drugiej części sezonu to starty głównie na moim ulubionym – dystansie olimpijskim.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X