Jacek Krawczyk wraca do startów po kontuzji ROZMOWA
Przerwa od treningów trwała pięć tygodni. Zamierza jeszcze wystartować w kilku zawodach w tym sezonie. Jacek Krawczyk w rozmowie z TriathlonLife.pl opowiada o kontuzji, o pierwszych zawodach po powrocie i o debiucie w Ironman 70.3 Marrakeszu.
W sierpniu wróciłeś do treningów po urazie. Jaka to była kontuzja?
Nabawiłem się zapalenia ścięgna Achillesa lewej nogi.
W jakich okolicznościach do niej doszło?
Kontuzji doznałem podczas obozu w Szklarskiej Porębie. Był to wyjazd przygotowujący do mistrzostw Polski na dystansie olimpijskim w Białymstoku.
Ile trwała przerwa?
Pięć tygodni. Był to dla mnie czas całkowitego wyłączenia z treningu. Przerwa od biegania była o tydzień dłuższa. W tym miejscu bardzo chciałbym podziękować fizjoterapeutom z Fizjoterapii Biegacza z Poznania za pomoc w moim powrocie do zdrowia.
Na jakim jesteś obecnie etapie powrotu do startów?
Obecnie przygotowania idą pełną parą. Cały czas bacznie obserwuję, jak wygląda wyleczone ścięgno, aby przypadkiem nie nabawić się powrotu kontuzji. Pomagają mi w tym regularne wizyty u fizjoterapeuty. Jedyna dyscyplina, na której się oszczędzam to bieganie. Nie chcę, aby zbyt duży kilometraż spowodował powrót kontuzji.
Zobacz też:
Ruciński: Chcę być lepiej zapamiętany za granicą ROZMOWA
Jak wyglądał proces powrotu do treningów po kontuzji?
W takim przypadku należy stosować metodę małych kroków. Nad całym procesem mojego powrotu do treningu czuwał trener Tomek Kowalski. On odpowiednio dawkował mi kolejne sesje treningowe. Na pewno na początku celem było, aby „przypomnieć” organizmowi o triathlonie.
Czy wiadomo na jakich zawodach wystartujesz po przerwie?
Ze względu na kontuzję zdecydowaliśmy się z trenerem na spróbowanie czegoś nowego. Będą to starty bez draftingu. Jako pierwszy start po kontuzji planuję Duathlon Piaseczno na dystansie standard 10/40/5. Następnie 27 października będę debiutował na dystansie “połówki“ na zawodach Ironman 70.3 w Marrakeszu.
Nad czym obecnie szczególnie pracujesz podczas treningów?
Aktualnie dużo więcej jeżdżę na rowerze. Przyzwyczajam się też do roweru czasowego. Dzięki uprzejmości firmy Airbike mogę na nim jeździć. Więcej pracuję w strefach tlenowych i progowych, a mniej robię treningów typowo szybkościowych i beztlenowych. Cel jest jeden. Chce zaliczyć udany debiut na nowym dla mnie, dłuższym dystansie.
W jakim stopniu ta kontuzja wpłynęła na Twoje plany sezonowe?
Kontuzja zabrała mi połowę sezonu. Musiałem też zrezygnować z od 3 do 5 startów m.in. zawody GIT w Chodzieży oraz zawody w Malborku. Najbardziej boli mnie brak możliwości startu na mistrzostwach Polski w Białymstoku. Kontuzja przytrafiła mi się podczas obozu przygotowawczego. Wykonywałem na nim bardzo dobrą pracę i wierzyłem, że będę na tych zawodach w życiowej formie. Chciałem walczyć tam o tytuł mistrza Polski, także był to dla mnie duży cios.
Sprawdż także:
Fundacja Jeppesena: Triathlon sposobem na integracje
Czy masz jakieś oczekiwania wobec reszty sezonu?
Ciężko jest mi posiadać jakieś konkretne oczekiwania odnośnie planowanych startów, ponieważ są one dla mnie czymś nowym. Na pewno mogę obiecać, że będę walczył o jak najlepszy wynik i że dam z siebie wszystko.
Jak traktujesz pozostałe starty w tym sezonie?
Start na duathlonie w Piasecznie będzie dla mnie przetarciem przed zawodami w Marrakeszu. Chcę w warunkach bojowych sprawdzić dyspozycję oraz przypomnieć sobie rytm startowy. Przerwa od ostatniego startu będzie 3,5 – miesięczna.
Gdzie ostatni raz wystartowałeś przed tą kontuzją?
Ostatnim moim startem przed kontuzją były zawody SuperLeague w Poznaniu. Dlatego przyda mnie się takie przetarcie. Zawody Ironman 70.3 w Maroko traktuję jako rozpoznanie walką. Będę poznawał realia długiego dystansu oraz walczyć o dobry czas i miejsce.
W ilu zawodach chciałbyś jeszcze wystąpić w trwającym sezonie?
Zawody w Piasecznie oraz w Marrakeszu mogę uznać za pewne. Bardzo chciałbym wystartować na zawodach Ironman 70.3 w Bahrajnie. Chciałbym tam powalczyć o dobry rezultat. Jednak wyjazd do Bahrajnu jest dość kosztowny. Obecnie mój budżet jest za mały na ten start. Jednak mam nadzieję, że uda mnie się go podreperować i będę mógł powalczyć w Bahrajnie.
Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne