Ania Wer: Ten rok jest pełny nauki, ale też moim powrotem
Niedawno startowała w Niemczech, gdzie nie było łatwo. Ostatnie miesiące były dla niej czasem pełnym zmian. Ania Wer opowiada o tym, co się zmieniło i jak ocenia ostatnie starty.
Niedawno startowałaś w Xterra Germany. Jak oceniasz tamten start?
Start w Xterra Germany nie należał do łatwych. W Niemczech zawsze jest wysoki poziom rywalizacji i czołowe zawodniczki Xterra. Dodatkowo trasa również jest wymagająca. Wisienką na torcie w tym roku był niesamowity upał. Własny start oceniam dobrze. Oczywiście mam nad czym pracować i dużo pracy przede mną. Mimo tego dałam z siebie absolutnie wszystko. Ten start był cenną lekcją przed przyszłym sezonem.
Z jakimi problemami musiałaś zmagać się na trasie?
Największym problemem był dla mnie upał. Przez cały tydzień czułam się nie najlepiej, pomimo starań by się nie odwodnić podczas roweru, to ewidentnie mnie brakło na bieganiu i już była walka o to, by dotrzeć do mety.
Jakie wyciągnęłaś wnioski po tym starcie?
Wiem, że treningi idą w dobrą stronę, ale potrzebuję jeszcze dużo czasu i sporo pracy przede mną, by wrócić na wyższy poziom w cross triathlonie. Na pewno brakło czasu spędzonego na rowerze, co przełożyło się również na pewność siebie na tym etapie. Natomiast po długiej przerwie od sportu i niewielkiej ilości czasu na treningi, które głównie były nastawione na to, bym wracała na spokojnie bez ryzykowania kontuzji. Cieszę się, że mogłam podjąć rywalizację w elicie.
-
Zobacz też: Z Legii Cudzoziemskiej do triathlonu
Jeszcze wcześniej startowałaś w crosstriathlonie, w ramach Mistrzostw Polski. Jak smakuje mistrzowski tytuł?
To cudowne uczucie zostać Mistrzynią kraju, zwłaszcza gdy czekało się na to tak długo. Radość na mecie była jeszcze większa dzięki obecności męża i teamu Tomica Coaching.
Czy wszystko poszło po Twojej myśli podczas tego wyścigu?
Tak, wyścig układał się od startu do mety tak, jak sobie to ułożyłam w głowie. Poza małymi problemami w strefie zmian wszystko poszło dobrze.
Ostatni raz przeprowadzaliśmy wywiad rok temu. Co u Ciebie się zmieniło przez ten czas?
Zmieniło się bardzo dużo. Z najważniejszych zmian – to wyszłam za mąż. Wspólnie z mężem mocno skupiliśmy się na rozwoju zawodowym. Miałam kilka miesięcy przerwy od sportu. W zeszłym roku czułam mocne wypalenie i brak radości z własnych treningów. Dzięki Grzesiowi potrafiłam podjąć decyzję, że to nie ma sensu i skupiłam się na pracy trenerskiej i odzyskaniu równowagi. Po czasie jednak zaczęłam tęsknić. Powolutku wracałam do aktywności. Wczesną wiosną tego roku wróciłam do treningów pod okiem Mateusza Kaźmierczaka. Jestem bardzo wdzięczą za to, że mnie wspiera. Wspólnie z moim mężem tworzą niesamowite wsparcie, które przy moim charakterze jest niezwykle istotne.
Jaki jest dla Ciebie 2023 rok pod względem sportowym?
To rok powrotu i pełny nauki. Uczę się w zdrowy sposób, łączyć pracę trenerską i ciągłym rozwojem zawodowym z własnymi treningami. Moi zawodnicy i ich progres są dla mnie niezwykle ważni, a moje zawody i treningi są dla mnie odskocznią i tym, co robię dla siebie. Odzyskałam radość i przyjemność. Trenuję w zdrowiu bez kontuzji, to naprawdę najważniejsze w tym wszystkim.
Jakie wyzwania sportowe jeszcze czekają na Ciebie w tym sezonie?
W tym roku wystartuję jeszcze w Mistrzostwach Europy w cross duathlonie oraz w cross triathlonie. Później czas na chwilkę luzu.
Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: Xterra Europe