Wiadomości

Ironman Argentyna. Minimum dwa sloty Polaków

Rafał Herman zameldował się na mecie po 8:59:25. Rewelacyjny wynik, gdyby nie to, że pływanie było skrócone do 1500 metrów.

– Przy pełnym dystansie pływania 3800 byłoby ok 9:30 – mówi TriathlonLife.pl Rafał Medak, trener Hermana. – Co nie zmienia faktu, że jego start uważam za udany. Pływanie szybkie 1:17 na sto metrów. Po rowerze 9-ty ze wszystkich amatorów. Czas 4:55 i średnia prędkość 36.5km/h. Nad biegiem jeszcze pracujemy. 3:32 to nieźle, ale może być dużo lepiej.

Rafał ukończył na szóstej pozycji w kategorii wiekowej 40-44. Nie udało mu się obronić drugiej po rowerze. Czterech rywali biegło tego dnia szybciej. Najprawdopodobniej wynik ten zagwarantuje slota na Hawaje w 2019 roku. Do podium Hermanowi zabrakło cztery minuty. Warto jednak podkreślić, że to była najliczniejsza kategoria. Rywalizowało w niej 148 triathlonistów, a stawka była wyrównana.

Drugi zawodnik Rafała Medaka, który tego dnia rywalizował w Argentynie to Michał Zieliński, w kategorii wiekowej 30-34.

– Zaczął mocnym pływaniem – dodaje Medak. – Po rowerze też był w 10-tce, ale problemy żołądkowe zmusiły go do zejścia z trasy.

– Dystans długi składa się z czterech dyscyplin – powiedział już po Zieliński. – Oprócz pływania, roweru i biegania jest żywienie, które dzisiaj nie zagrało. Niby testowane, ale nie obyło się bez małych błędów które wyłączyły żołądek z mojej maszyny.

Prawdziwym twardzielem okazała się Leszek Kozioł, który rozchorował się na dwa dni przed startem. To oznaczało potworne osłabienie.

– Sugerowałem, żeby nie startował, ale to wojownik. Uparcie dąży do celu – mówił Rafał Medak, w chwili kiedy Leszek rywalizujący w kategorii wiekowej 55-59 był jeszcze na trasie.  

Ostatecznie Leszek dotarł do mety po 15 godzinach 10 minutach i 47 sekundach. Po biegu widać, że była to dla niego prawdziwa walka. Czas maratonu to 6:55:07. Najważniejsze jednak, że się nie poddał. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Najlepszy tego dnia wśród Polaków w Argentynie był Marcin Pacholak, który zajął piąte miejsce w AG 30-34.

– Marcin jest mocny w każdej z trzech dyscyplin, a najbardziej imponuje jego bieg 3:10 – dodaje Rafał.

Pacholak na mecie zameldował się po 8:49:19 i najprawdopodobniej także będzie się cieszył ze slota na Hawaje.

Być może o wyjątkowym pechu może mówić Dariusz Drapella, który po tegorocznym starcie na Hawajach postanowił nie czekać kilku lat, tylko jak najszybciej zdobyć slota na start w 2019 roku. W tym celu postawił wszystko na jedną kartę i zapisał się na start w Argentynie. Walczył do końca w kategorii wiekowej 60-64 i zajął trzecie miejsce z czasem 10:47:03. Niestety, w jego kategorii wystartowało tylko 20 zawodników i nie wiadomo czy będą 2 czy 3 sloty. Niepewność pozostaje do chwili rozdania przepustek na Hawaje. Choć sam Dariusz ma nadzieję, że slota otrzyma, bo w porównaniu z ubiegłym rokiem gdzie na zawodach w Argentynie było 40 "krążków" tym razem jest ich, aż 75. Oby się udało.

Polakiem, o którym nie wiele wiedzieliśmy był Rafał Kment, który zawody zakończył podczas wyścigu rowerowego. Mamy nadzieję, że nic się nie stało.

Z ostatniej chwili informacja od Rafała:

"Dachowalem. Troche przetarlem kaskiem po asfalcie. Mocno stłuklem obie nogi i łokiec. Byłem w szpitalu na tomografi plus próbka krwi (alko + doping). Full serwis, podwiezli mnie pod hotel, pózniej zgarneli moje graty i rower. Na otarcie łez dostałem medal". 

 

I jeszcze Wojciech Szeliga w kategorii wiekowej 45-49 z czasem 9:41:48 zajął 25 miejsce , a Ireneusz Szpot w kategorii wiekowej 55-59, który pojawił się na mecie po 11:45:01 był 22. Blisko Irka był Paweł Bugajny z tej samej kategorii wiekowej, który zajał 24 miejsce z czasem 11:54:49.

Mamy też nadzieję, że nie pominęliśmy nikogo z naszych.

Ps. Slota wygrał Marcin Pacholak i Rafał Herman.
 

Rafał Medak/Marcin Dybuk

Foto materiał prywatny

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X