Rozmowa

Dorian Horsten: W Szkocji mam lepsze warunki, niż się spodziewałem

W życiu Doriana Horstena nastąpiły poważne zmiany. Od kilku miesięcy studiuje oraz trenuje w Szkocji. Opowiada o wrażeniach, aklimatyzacji oraz warunkach treningowych.

Od kilku miesięcy studiujesz i trenujesz w Szkocji. Jak wrażenia?
Jestem bardzo zadowolony. Jest lepiej, niż się spodziewałem.

Skąd wziął się pomysł na taki kierunek?
Pomysł zaczął się podczas rozmowy z moim poprzednim trenerem. Chciałem znaleźć miejsce, gdzie mógłbym trenować w mocnej grupie triathlonistów i łączyć to w miarę komfortowo z nauką. Trener zasugerował, żebym się rozejrzał za uniwersytetami w UK. Powodami były poziom triathlonowy Brytyjczyków i ich metody treningowe.

Wcześniej trenowałeś w Holandii. Czym się różnią treningi oraz samo postrzeganie triathlonu w Holandii oraz w Szkocji?
Myślę, że treningi pływackie są dość podobne. Chociaż objętość jest większa. Na pewno na rowerze i bieganiu skupiają się głównie na budowaniu siły i wydolności przez trening na podbiegach, zbiegach i podjazdach. Do tego trening jest bardzo urozmaicony i zwykle nie powtarzamy danego treningu dwa razy. Na przykład we wtorki mamy zazwyczaj podbiegi. Każdego tygodnia różnią się nieznacznie długością odcinków lub tempami, na których biegamy. Intensywność kluczowych jednostek też jest trochę wyższa, niż byłem przyzwyczajony, szczególnie na rowerze i bieganiu. Choć nadal większość treningów jest na niskiej intensywności.

Jak oceniasz dostępne warunki do treningów, jakie masz w Szkocji?
Jeszcze chyba nie miałem lepszych warunków. Do wszystkich obiektów sportowych mam pięć minut pieszo z akademika. Mam możliwość robienia długich jednostek pływackich (co nie było możliwe w Gdańsku). Trasy rowerowe są świetne i oczywiście jest z kim trenować. Do tego mamy treningi siłowe z osobnym trenerem od przygotowania motorycznego. On każdemu indywidualnie układa plan, bazując na testach, które wykonywaliśmy w ubiegłych tygodniach.

Czy Szkocja jest dobrym miejscem do trenowania, życia oraz rozwijania się w zakresie edukacyjnym?
Zdecydowanie, chociaż może nie każdemu odpowiadać. Sposób nauczania jest zdecydowanie inny niż w Polsce i większość nauki studenci wykonują we własnym czasie. W tygodniu mam nie więcej niż 12 godzin wykładów. To i tak dużo, bo normalnie jest ich jeszcze mniej i nie wszystkie są obowiązkowe. Ze względu na to, że nie wypełniłem wszystkich wymogów, żeby dostać się bezpośrednio na mój kierunek, mam trochę więcej zajęć w tym roku. Muszę być na wszystkich wykładach, aby w przyszłym roku już być na moim docelowym kierunku.

Co najmniej drugie tyle czasu poświęcam na prace pisemne i naukę we własnym zakresie.  Dotychczas bardzo łatwo było łączyć to z treningami. Do tego nauczyciele i wykładowcy są bardzo pomocni i mają bardziej nieformalne podejście niż w Polsce. Pogoda jest pewnie jedynym minusem. Nie zawsze jest idealna do trenowania, ale do tej pory było dużo lepiej,  niż myślałem. Z grupą też łatwiej wyjść na rower w zimnie i deszczu niż samemu. Od kiedy tu jestem, dokupiłem trochę zimowego wyposażenia i da się trenować.

Jak przebiegała aklimatyzacja w nowym miejscu?
Bardzo szybko przyzwyczaiłem się do nowego otoczenia. Pomogło w tym pewnie to, że koledzy z drużyny byli bardzo otwarci i szybko poczułem się jak u siebie. Najdłużej mi chyba zajęło przyzwyczajenie się do poruszania się lewą stroną ulicy (śmiech).

Co Cię zaskoczyło w takich codziennym funkcjonowaniu oraz zwyczajach Szkotów?
Najbardziej mnie zaskoczyło, że w pierwszej chwili po przyjeździe prawie nie rozumiałem rdzennych Szkotów. Myślałem, że dobrze umiałem angielski. Okazało się, że szkocki i angielski to praktycznie dwa różne języki (śmiech). Teraz już się trochę oswoiłem z ich akcentem, ale nadal czasem jest ciężko ich zrozumieć. Na szczęście większość osób nie mówi typowym szkockim akcentem. Byłem za to pozytywnie zaskoczony otwartością ludzi i tym, że zupełnie nieznajomi ludzie potrafią zagadać na jakiś temat.

W poprzedniej rozmowie przyznałeś, że ma okazję w Szkocji trenować w mocnej grupie triathlonowej. Czy widzisz już jakiś progres dzięki tym treningom?
Na pływaniu już teraz widzę bardzo duży postęp, choć nie robimy jeszcze mocnych treningów. Na bieganiu i rowerze też powoli robię progres. Podejrzewam, że największy postęp będzie w nowym roku.

Na jakim obecnie jesteś etapie przygotowań?
Na razie jestem w trakcie budowania bazy pod solidne trenowanie od stycznia. Większość treningów jest spokojna. Na razie objętość też nie jest bardzo duża.

Całość przygotowań spędzisz w Szkocji, czy planuje wyjazdy?
Prawdopodobnie zostanę w Szkocji ze względu na to, że muszę być obecny na większości wykładów. Jedynie na święta teraz wracam do Polski. Być może jeszcze po drugim semestrze, w marcu kiedy mam 10 dni wakacji, uda się wyjechać na jakiś obóz. 

Czy wykreowały się konkretne plany startowe na sezon 2022?
Na razie ustaliłem z trenerem ogólny plan, który będziemy modyfikować bliżej sezonu. Na pewno pojawią się Puchary Europy, mistrzostwa Holandii i zawody w Wielkiej Brytanii.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X