Rozmowa

Kacper Stępniak: To najbardziej opłacalny sezon

Drugi raz w ciągu miesiąca zajął miejsce w TOP5 w IM 70.3. Kacper Stępniak nie kryje zaskoczenia, biorąc pod uwagę poświęcony czas na treningi.

Jakie masz odczucia po zajęciu czwartego miejsca w rywalizacji PRO podczas Ironman 70.3 Warsaw?
Jestem bardzo zadowolony. Drugi raz w ciągu miesiąca zajmuję czwarte miejsce w zawodach z serii Ironman 70.3. Bardzo mnie cieszy stabilna forma, jaką udaję mi się utrzymać przez cały sezon. Pomimo tego, że czasu na trening mam coraz mniej.

Czego zabrakło do miejsca na podium?
Trochę zabrakło pokory. Byłem przekonany, że jeśli uda mi się utrzymać tempo, z jakim biegłem na początku, wystarczy na wywalczenie trzeciego miejsca. Choć rywale byli mocniejsi, niż mi się wydawało. 

W Gdyni też zająłeś czwarte miejsce, przegrywając bój o trzecią lokatę z Irlandczykiem Chrisem Minternem, który również wystartował w Warszawie. Czy też traktowałeś to jako rewanż za Gdynię?
Przed startem śmiałem się, że będzie rewanż. Oczywiście na starcie było jeszcze wielu innych zawodników, z którymi chciałem walczyć.

Jak się pływało?
Pływanie było bardzo spokojne. Przez cały etap płynąłem na drugiej pozycji, starając się oszczędzić jak najwięcej sił na resztę wyścigu.

Jak czułeś się na rowerze?
Przez pierwsze 40 kilometrów czułem się wyśmienicie. Prędkość na zegarku nie schodziła poniżej 46km/h. Nie spodziewałem się, że jestem w stanie tak szybko jeździć. Niestety druga połowa roweru była już trochę słabsza. Nogi nie chciały już tak dobrze współpracować. Pomimo tego pojechałem najszybszy rower na tym dystansie.

Z jakim planem wybiegałeś z T2?
Nie chciałem mocno zaczynać biegu, aby wytrzymać równe tempo. Cały czas miałem w głowie, że jest szansa walki o podium.

Patrząc na przebieg startu, przygotowania oraz Twojego obecnego etapu życia, jesteś zadowolony z osiągniętego rezultatu?
Zdecydowanie tak! W czasie między Gdynią, a Warszawą uczestniczyłem jeszcze w organizacji zawodów triathlonowych Metalkas Triathlon Polska. Dla mnie każdy weekend,  kiedy wypadnie mi jakieś wydarzenie, jest stratą praktycznie całego tygodnia treningowego. Z tego względu, że w weekendy mam najwięcej czasu na trening. 

Czy spodziewałeś się tego, że trenując średnio 11 godzin tygodniowo, uda Ci się w dwóch zawodów pod szyldem IM 70.3 uplasować się w TOP5?
Myślałem, że to jest nieosiągalne. Dużo pomógł mi dwutygodniowy obóz w Hiszpanii razem z drużyną GVT BMC Bornga. Po tym obozie odzyskałem trochę pewności siebie i wbiłem organizm na wyższe obroty.

Zastanawiałeś się, jak jeszcze lepsze wyniki mógłbyś osiągać, gdybyś teraz wszystko postawił na triathlon?
Na pewno jestem w stanie osiągnąć trochę więcej, mając, chociażby więcej czasu na odpoczynek. Ten etap chyba mam już za sobą. Poświeciłem dwa lata na zawodowy triathlon.  Niestety moje wyniki nie były na tyle satysfakcjonujące, aby zawodowy triathlon stał się moim sposobem na życie.

Czy ten sezon należy do jednych z najlepszych w dotychczasowej karierze triathlonowej?
Ciężko to ocenić. To jest mój pierwszy sezon, w którym skupiam się na wyścigach na dystansie popularnej „połówki”. Chyba nie można porównać triathlonu olimpijskiego do triathlonu na dystansie długim. Na pewno jest to mój najbardziej opłacalny sezon. 

Co jeszcze Cię czeka w tym sezonie?
Za niecałe dwa tygodnie wystartuję w Poznaniu na Mistrzostwach Polski i po tym starcie zakończę sezon triathlonowy. W październiku zaczynam mam nadzieję mój ostatni rok studiów.

Czy myślisz już o kolejnym roku startowym?
Nie, skupiam się na dobrym zakończeniu tego sezonu.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: Szymon Gruchalski

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X