Poradnik

#20 goodlife. COVID zatrzymał rozwój, ale…

Choroba, przebiegnięty maraton, nowy trener i sprzęt. To nowości z życia Pawła, który każdego dnia walczy o lepsze życie.

Za mną kolejna nieplanowana przerwa od treningów. Początkowo wyobrażałem sobie mój COVID oraz domową izolację jako wzmożone ćwiczenia na gumach, wylane litry potu na trenażerze, ogólnie myślałem że jako człowiek uprawiający sport przejdę przez to bez objawowo.

Niestety nic mylnego. Co prawda nie miałem problemów z oddychaniem, jednak byłem totalnie “poskładany”. Bolały mnie wszystkie mięśnie, stawy, ciężko było momentami zasnąć. Mimo tej choroby, uziemienia, braku możliwości ćwiczeń, i tak byłem szczęśliwy z jednego powodu – że prowadzę czyste i zdrowe życie.

Odnaleźć plusy

Nie chce nawet sobie wyobrażać co by się działo kilka lat temu z wyniszczonym, nieodpornym, zatłuszczonym Pawłem, który przechodzi COVID. Uważam to za moją niedawno nabytą zaletę – potrafię dość łatwo odnaleźć plusy nawet w bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Tak naprawdę nie trzeba gdzieś ciężko i głęboko ich wyszukiwać, tylko spojrzeć na sytuację z kilku perspektyw.

Ostatnie kilometry maratonu przebiegniętego 1 stycznia

Podczas pierwszego, próbnego biegu po chorobie miałem w sobie wielki lęk. Naczytałem się różnych wiadomości, że niektórzy nawet pomimo bez objawowego przejścia COVID mają później np. problemy z wejściem po schodach i zadyszki. Biegło mi się co prawda fatalnie niskim tempem na wysokim tętnie, jednak bez bólu w klatce. Jest to zwykłe roztrenowanie co jest normą po takim czasie i osłabieniu.

Powoli zwiększałem dystans

Cały kolejny tydzień zwiększałem lekko dystans oraz tempo co się odbywało na całe szczęście bez żadnych komplikacji. Także jestem bardzo szczęśliwy, że nie miałem większych powikłań i mogę w końcu zaczynać ostre przygotowania.

Nowy rok trzeba było powitać z przytupem, dlatego zdecydowałem się 1 stycznia przebiec po raz pierwszy dystans królewski. Nie był to wyścig na czas, tylko spokojne wybieganie z przerwami w tempie 5:40. Całą trasę towarzyszyła mi oczywiście Olga, która niestety przemarzła na rowerze jadąc tak wolno, ale była wielkim wsparciem szczególnie na ostatnich kilometrach.

Zmiana trenera oraz sprzętu

Jestem z siebie dumny, maraton to już poważny dystans, który był jednym z moich biegowych marzeń. Nowy rok to również zmiany jeżeli chodzi o moje treningi.

Nowa maszyna

Po pierwsze jestem prowadzony przez nowego trenera. Po drugie spełniłem kolejne marzenie i  zakupiłem rower czasowy. Po pierwszym treningu jestem zachwycony pozycją w jakiej się siedzi, myślę że dla mnie będzie to miało ogromne znaczenie mimo świadomości, że to noga podaje, a nie „lepszy rower”.

Starty zaplanowane

Odnośnie startów też już mam wstępnie ustalony harmonogram, zaczynam od 1/8 Bydgoszcz i na tym dystansie wystartuje jeszcze w Ślesinie, Chełmży, Borównie. Dystanse 1/4 to Gniewino, Konin, Elbląg no i sezon będę kończył 1/2 w Malborku. Najważniejsza dla mnie będzie Chełmża jako porównanie do mojego pierwszego startu z 2020, oraz Malbork jako debiut na dystansie połówki. Zaczynam naprawdę mocne treningi i czuję, że to będzie dla mnie bardzo pracowity, ale i bardzo efektywny rok.

Paweł Wolak

CDN.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X