Paulina Klimas musi odłożyć marzenia na później
Miała wystartować w ostatnim starcie, walcząc o wymarzoną przepustkę na zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Niestety Paulina Klimas musiała zmienić plany.
Nie jest tajemnicą, że w ostatnim czasie podopieczna Mateusza Kaźmierczaka zmagała się z problemami zdrowotnymi, które wielokrotnie pokrzyżowały jej plany startowe.
– Mam wrażenie, że przez parę miesięcy byłam w trybie walki. Coś się działo, musiałam się odbudować, ciągle walczyć, byłam tym zmęczona. Tak naprawdę nie było w tym roku startu, do którego byłabym przygotowana i gdybym miała czekać na dobry moment pewnie od maja nie zobaczylibyście mnie na starcie, ale postanowiłam podjąć walkę na tyle, ile to było możliwe. To ciężkie doświadczenie. Jestem osobą, która w treningu musi mieć wszystko zrobione – przyznawała Paulina Klimas w rozmowie z TriathlonLife.pl pod koniec poprzedniego sezonu.
Zdrowie ważniejsze
W obecnym sezonie Paulina Klimas ma za sobą kilka startów. W Pucharze Świata w Hong Kongu musiała zejść z trasy, a w Nowej Zelandii skończyła wyścig na 11 pozycji. Teraz przed ostatnim Pucharem Świata musiała wycofać się z walki o IO w Paryżu.
– Miałam siedzieć w samolocie na ostatni Puchar Świata w walce o moje największe marzenie, czyli Igrzyska… Tak się jednak nie stało, bo życie pisze nam różne scenariusze. Moje zdrowie przez ostatnie dwa lata nie pozwalało mi rywalizować na poziomie, jakim bym chciała, ale pomimo tego walczyłam na tyle, ile się da. Niestety ostatnie diagnozy zmusiły mnie do tego, aby ostatecznie powiedzieć stop i doprowadzić w końcu mój organizm do zdrowia. Potrwa to pewnie długo, ale mam nadzieję, że już bez chorego pośpiechu i presji wrócę do treningów oraz startów z uśmiechem na twarzy – pisała Paulina Klimas w mediach społecznościowych.
Przemek Schenk
foto: materiały prywatne