Ironman. Pietruczuk złamał 9h na Hawajach. Wyniki Polaków
Drugiego dnia mistrzowskiej rywalizacji na Hawajach rywalizowała liczna grupa Polaków w AG. Jednemu z nich udało się złamać granicę dziewięciu godzin.
Choć tym razem nie było takich sukcesów jak w przypadku Magdy Lenz (mistrzostwo świata w kategorii), czy Marcina Koniecznego (wicemistrzostwo w kategorii), to niektórzy z zawodników rywalizujących w M18-24 i M30- 80+ mogą być zadowoleni ze startu na Big Island. Jednym z nich jest Christopher Pietruczuk, czyli pierwszy historyczny zwycięzca Ironman Gdynia. Tym razem pokonał hawajską trasę, z czasem 8:54:03. To mu dało 12 pozycję w M30-34. Był najszybszym Polakiem – amatorem – drugiego dnia zmagań na Hawajach oraz zajął najwyższe miejsce w kategorii wiekowej.
Udany debiut na Hawajach
Na starcie pojawiło się wielu polskich AG, dla których to był debiut na tej legendarnej imprezie. Jednym z nich był Paweł Młodzikowski. Może zaliczyć ten start do udanych, gdyż z wynikiem 9:13:00 zajął 19 miejsce w M35-39.
– Przez pierwsze 200 m to nawet dosłownie prawie 500 osób ustawionych w kilku rzędach powoduje, że jest niezła pralka i każdy walczy o dobrą pozycję. Potem stawka się rozciąga i robi się luźniej. Obok mnie płynie ktoś w czerwonym skinie i dobrze nawiguje, więc wykorzystuję sytuację i staram się utrzymać jego tempo. Po przepłynięciu połowy dystansu opływamy dwa statki w tym momencie ponownie robi się ciasno, ale staram się trzymać tempo i robić swoje. Po minięciu statków jest już dużo luźniej. Staram się pilnować techniki. Przed samym wyjściem z wody znów robi się tłoczno, ale na szczęście to już koniec tego etapu 3800m pływania kończę z czasem 1:01:34 (tempo 1:36/100m) na 122 miejscu. Z tego etapu jestem bardzo zadowolony, gdyż uzyskałem najlepszy czas pływania ze wszystkich moich startów IM i to bez pianki. Jednak miejsce po tym etapie pokazuje, że świat pływa, a my się pluskamy w wodzie. Strefa zmian wychodzi całkiem sprawnie 3:34 mogła być trochę szybszą jednak wąskie alejki sprawiały, że robiły się zatory – opisywał obszernie start Paweł Młodzikowski, w mediach społecznościowych.
-
Zobacz też: Dla Dariusza Drapelli niemożliwe nie istnieje
– Wybiegam ze strefy, wskakuję na rower i ciśniemy. Gdy zacząłem kręcić, czuję jakiś dziwny luz w bucie, ale myślę może to takie wrażenie. Jadę swoje i sukcesywnie wyprzedzam kolejnych zawodników. Jednak po 10 km słyszę jakiś brzdęk i czuję, że luz w bucie jest trochę większy. Myślę sobie to mistrzostwa świata, więc nie ma co pękać i jedziemy dalej. Staram się tylko trzymać nogę na pedale, aby nie robić dodatkowych luzów. Czasami na dołkach jak noga podskoczyła, to musiałem ustawić blok na odpowiednim miejscu. Ostatecznie na koniec etapu but trzymał się tylko na śrubce od bloku dokręconej do połowy. Duża liczba startujących i mała liczba sędziów sprawiały, że niektórzy zawodnicy draftowali, co przeszkadzało w jeździe, bo ciężko wyprzedzić 15 osobową grupę na raz, a jadąc legalnie 12 m z tyłu lukę zaraz uzupełniali zawodnicy jadący z tyłu i trzeba było zwalniać. Gdy podjeżdżał sędzia dawał jednemu kartkę, grupa się rozjeżdżała, a po kilku chwilach, gdy sędzia pojechał, zjeżdżała z powrotem. Mimo wszystko udało się pokonać 180 km tego etapu w 4:42:34 ze średnią 38,4 km/h i awansować na 20 miejsce. Potem czas na bieg. Na około 13 km wybiegamy na autostradę i zaczyna się samotność długodystansowca. 10 km odcinek do skrętu na Energy Lab jest bardziej pod górę w szczerym słońcu i ciągnie się w nieskończoność. Sam bieg między 21 a 30 km przez Energy Lab nie jest taki straszny. Jednak lód i woda chłodząca organizm nacieka do butów. Robią się odciski i odparzenia, a po za tym na zbieganiu coraz bardziej zaczynam czuć bolące palce. Docierając do 30 km, wiem, że będzie więcej z górki. To strasznie odczują palce u stóp. A do tego ten odcinek będzie z wiatrem w plecy co przy ponad 30 stopniach i braku chłodzenia daje się znacząco odczuć. Nie poddaję się i walczę. Wiem, że każdy cierpi, przed punktem około 36 km nagle zaczyna robić mi się zimno dostaję gęsiej skórki. Przy 30 stopniach to raczej niemożliwe. Więc byle do punktu, głowa do michy z lodem, dużo lodu, zimnej coli wody i dalej na trasę po chwili jest odrobinę lepiej. Odliczam tylko punkty z wodą do końca na 39 km podbieg zakręt w prawo i długi ostry zbieg, który moje nogi bardzo odczuły. Będąc na dole zbiegu, jestem przy samej mecie, ale jeszcze trzeba zrobić płaską ok 1,5 km rundę po mieście po 3:22:30 biegu, melduję się na mecie na 19 miejscu w kategorii, z czasem 9:13:00. Po przekroczeniu mety wolontariusze prowadzą zwłoki do strefy finishera gdzie można zjeść i podelektować się zwycięstwem – opisuje Paweł Młodzikowski.
Nowa hawajska życiówka
W dobrym humorze wyjedzie z wyspy Mariusz Pirek. Wbiegając na metę z czasem 9:21:12, skończył na 31 miejscu w M35-39.
– Kona jak zwykle nie zawodzi. Całkiem szybkie, choć brutalne pływanie (1:00:45), nietypowy rower z jazdą raczej pod wiatr do Hawi i raczej z wiatrem na powrocie (4:46:39) i wisienka na torcie w postaci cieplutkiego biegu (3:28:18). Planowane tempo dość szybko okazało się za trudne, ale przeżycia były niemal mistyczne. Ogólnie bardzo zadowolony. Powolutku zbliżamy się do sub9 na Konie – dzielił się wrażeniami Mariusz Pirek, za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Wyniki Polaków drugiego dnia MŚ
KRZYSZTOF LISZKA |
12:20:53 |
M18-24 |
60. |
ŁUKASZ JEGLIŃSKI |
09:44:24 |
M30-34 |
106. |
MACIEJ MAWLICHANÓW |
12:33:10 |
M30-34 |
335. |
JANUSZ MUCHA |
10:39:14 |
M30-34 |
234. |
PIOTR MYŚLAK |
09:44:24 |
M30-34 |
106. |
CHRISTOPHER PIETRUCZUK |
08:54:03 |
M30-34 |
12. |
ŁUKASZ SZMIDT |
10:46:00 |
M30-34 |
251. |
WOJCIECH SZYP |
11:42:38 |
M30-34 |
315. |
PIOTR CIEMIELEWSKI |
10:35:24 |
M35-39 |
282. |
JACEK GÓRNIAK |
11:43:13 |
M35-39 |
373. |
TOMASZ KMUK |
11:22:32 |
M35-39 |
359. |
ŁUKASZ LIS |
09:37:03 |
M35-39 |
88. |
MICHAŁ ŁUKASIEWICZ |
11:18:02 |
M35-39 |
352. |
JAKUB MAZUR |
11:33:44 |
M35-39 |
370. |
MARCIN MICHALEWICZ |
11:57:44 |
M35-39 |
382. |
PAWEŁ MŁODZIKOWSKI |
09:13:00 |
M35-39 |
19. |
PRZEMYSŁAW PASZEK |
11:14:33 |
M35-39 |
348. |
MARIUSZ PIREK |
09:21:12 |
M35-39 |
31. |
PAWEŁ RESZKE |
09:30:30 |
M35-39 |
62. |
JAROMIR SZURLEJ |
10:25:58 |
M35-39 |
258. |
KRYSTIAN CZAJKA |
14:15:41 |
M40-44 |
535. |
PAWEŁ GRABARSKI |
12:17:12 |
M40-44 |
490. |
PIOTR GRYBER |
10:59:47 |
M40-44 |
373. |
MARIUSZ KLATKA |
11:23:59 |
M40-44 |
418. |
KRZYSZTOF LEKI |
11:06:44 |
M40-44 |
388. |
PRZEMYSŁAW ŁUGIEWICZ |
11:45:00 |
M40-44 |
462. |
TOMASZ MIKA |
11:16:04 |
M40-44 |
402. |
TOMASZ RUDNIK |
10:52:44 |
M40-44 |
353. |
RAFAŁ SAWICKI |
10:55:07 |
M40-44 |
360. |
MICHAŁ SROKA |
09:46:04 |
M40-44 |
91. |
PIOTR SZCZESNIAK |
09:45:49 |
M40-44 |
88. |
PRZEMYSŁAW SZUDER |
09:46:25 |
M40-44 |
92. |
ŁUKASZ TRZECIAK |
11:08:42 |
M40-44 |
391. |
ŁUKASZ WAGEMANN |
10:46:02 |
M40-44 |
328. |
DARIUSZ WALKOWIAK |
10:20:08 |
M40-44 |
228. |
MACIEJ WOLSKI |
11:04:59 |
M40-44 |
384. |
MARCIN ZELEWSKI |
13:44:26 |
M40-44 |
528. |
PAWEŁ BLAZOWSKI |
11:28:00 |
M45-49 |
391. |
SEBASTIAN BOROWIK |
10:33:44 |
M45-49 |
217. |
MARCIN CHOJNACKI |
10:22:10 |
M45-49 |
154. |
ARTUR CZERWIEC |
10:28:45 |
M45-49 |
193. |
KRYSTIAN DOMINO |
11:27:15 |
M45-49 |
386. |
RAFAŁ GRZANECKI |
12:24:49 |
M45-49 |
483. |
PRZEMYSŁAW GUCHOWSKI |
13:10:28 |
M45-49 |
509. |
PAWEŁ HELAK |
10:24:28 |
M45-49 |
170. |
JACEK MARCINIAK |
10:35:28 |
M45-49 |
222. |
ADAM PRON |
11:52:08 |
M45-49 |
440. |
ROBERT SIWIRSKI |
11:08:48 |
M45-49 |
339. |
JAKUB SOBOLEWSKI |
11:09:35 |
M45-49 |
341. |
PAWEŁ TARGONI |
10:17:12 |
M45-49 |
128. |
BARTŁOMIEJ TRZEBIŃSKI |
09:54:55 |
M45-49 |
60. |
MICHAŁ TWAROWSKI |
09:56:38 |
M45-49 |
62. |
ADAM KUKLIŃSKI |
11:39:10 |
M55-59 |
134. |
JACEK STRADOMSKI |
12:34:24 |
M55-59 |
227. |
Przemek Schenk
foto: Paweł Młodzikowski FB, Mariusz Pirek FB, materiały prywatne