Marek Pałysa: Sam trening jest wartością
#TRInujeboLUBIE Kręci go systematyczne treningi i nie odpuszczanie. Dla Marka Pałysy codzienna aktywność fizyczna jest kupowaniem polisy na zdrowie.
Dlaczego trenujesz pomimo koronawirusa?
Poprzez lata treningów zdałem sobie sprawę, że nie cel w postaci startu i założonego wyniku jest najważniejszy, ale sam trening jest wartością. Czasem sam przed sobą przyznaję, że lepiej się czuję w okresie przygotowawczym niż startowym, bo bardziej “kręci” mnie systematyczność oraz nie odpuszczanie jednostek treningowych. Wielkie zadowolenie przynosi cały “zielony” tydzień w Training Peaksie. Poza tym po latach i w miarę upływającego czasu wyklarował mi się wyraźnie chyba najważniejszy cel. Triathlon, a w zasadzie trening do niego jest codziennym kupowaniem sobie polisy na zdrowe i sprawne życie w wieku tzw. podeszłym. W mojej codziennej pracy stykam się z osobami z ciężkimi chorobami układy krążenia, które w zdecydowanej większości wynikają ze złej diety i braku ruchu… Statystyki są straszne. Niestety, to pacjenci leżący na stole operacyjnym z zawałem serca sami sobie fundują taki los codziennymi zaniechaniami. Po prostu “kupuję” sobie kolejne dni w dobrej formie bez ryzyka zawału lub udaru codziennym wysiłkiem i dbałością o to, co i jak jem.
Co robisz w przypadku problemów z mobilizacją?
Wystarczy, że przypomnę sobie pacjentów ze szpitali…
Za co lubisz triathlon?
Bo to jest dyscyplina wytrzymałościowa, w której zawody są sprawdzianem nie formy, tylko tego, jak często oszukiwałeś sam siebie na treningu i ile razy go odpuściłeś. W tym wytrzymałościowym sporcie złożonym z trzech dyscyplin plus dwie strefy zmian jest tyle zmiennych, że nie ma takiego samego wyścigu. Można latami szlifować tysiące elementów, a nigdy nie zrobi się perfekcyjnego wyścigu, bo zawsze coś zawodzi. Więc do perfekcji można dążyć nieskończenie długo. To się nie może znudzić…
Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne
