Wiadomości

Triathlon USA w czasie pandemii. Polacy na podium

Specjalnie dla TriathlonLife.pl relacja Joanny Borowik z COVID TRI OMAHA w USA. Nebraska State Championships (Olympic)

Kto by przypuszczał, że rok 2020 okaże się tak nieprzewidywalny. Do tej pory powinniśmy już mieć za sobą Ironman Tulsa i przygotowywać się do Ironman 70.3 Boulder. Zamiast tego mamy ZWIFT Races i IM VR… To zdecydowanie nie jest to samo.

Pierwszy, oby nie ostatni start

Dzisiaj (w niedzielę 19.07) po raz pierwszy w tym roku udało nam się wystartować w „prawdziwych” zawodach, z prawdziwymi zawodnikami i na „realnej” trasie. Ze względu na COVID to mogą być nasze pierwsze i ostatnie zawody w tym roku. Co prawda stan, w którym obecnie mieszkamy, nie został dotychczas specjalnie dotknięty wirusem, ale wszystkie ważniejsze zawody zostały poodwoływane.

Tak czy inaczej, Nebraska State Champs szczęśliwie odbyły się zgodnie z planem. Nie obyło się jednak bez obostrzeń i zmian organizacyjnych. Zgodnie ze stanowymi wytycznymi event musiał odbyć się według zasad zapobiegających rozprzestrzenianiu się pandemii. Od początku dało się odczuć, że nie będą to „normalne” zawody – pomiar temperatury przy wejściu na strefę zmian, obowiązkowe maseczki, rowery rozstawione w odległości 6  stóp (1 stopa to 30,48 cm) od siebie.

Sart indywidualny co 5 sekund

Organizatory zostali zobowiązani do przestrzegania zasad Social dystansing’u, przez co na teren zawodów nie wpuszczono kibiców, a jedynie minimalną liczbę wolontariuszy. Skrócono do minimum otwarcie zawodów i debreefing. Temperatura wody 82F/27C – czyli pływanie bez pianek, natomiast sam start falami. Każda fala ustawiona w kolejce z zachowaniem odstępu 6 stóp, start indywidualny co 5 sekund. Trzeba przyznać, że przebiegło to sprawnie i chociaż „pralka” jest nieodłącznym elementem triathlonu, to chyba nie będziemy za nią tęsknić ?.

Sprint od zakrętu do zakrętu

Część rowerowa w konwencji bez draftu, na pętli około 7km – tak 7km! – 26 zakrętów 90 stopni i 1.6km sprint od zakrętu do zakrętu, było niemałym wyzwaniem ?.

Bieg natomiast w komfortowych warunkach, w zamkniętym dla spacerowiczów i publiczności parku przy jeziorze. Choć tu ponownie proszono o zachowanie odległości między uczestnikami i nie zbijanie się w grupy. Woda w zamkniętych butelkach wystawiona na stołach do samodzielnego chwycenia.

Po przekroczeniu mety brak bufetu i dekoracji, każdy otrzymywał medal i prowiant zapakowany w papierową torbę, którą odebrał ze stolika.

Wyniki mailem, a nagrody pocztą

Wyniki przesyłane e-mail’em, a nagrody pocztą. Organizatorzy prosili również o zabranie sprzętu i opuszczenie terenu zawodów jak najszybciej po ich ukończeniu.

Konkluzje

TAK – rewelacyjnie było znów wystartować i poczuć ducha rywalizacji, ale oprawa zawodów oraz faktyczny brak możliwości kontaktu z współstartujacymi, brak kibiców powodują, że odbiór zawodów triathlonowych nie jest już taki sam, jak jeszcze kilka miesięcy wcześniej. Trzeba przyznać, że okoliczni mieszkańcy na trasie rowerowej robili, co mogli, żeby choć trochę  nas wesprzeć, kibicując z odległości.

Wyniki jednak cieszą – 2×3 miejsce open (Sebastian reprezentował Every Man Jack TRI Team, a ja Triathlon Siedlce Club) – to dobry prognostyk na resztę sezonu, za którą mocno  trzymamy kciuki… Ponieważ w zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się o odwołaniu IM Wisconsin, przepisaliśmy start na IM St. George 19-go września. Jeśli również ta opcja nie wypali, ostatnią deską ratunku w tym roku jest IM Texas 17-go października. 

Liczymy na to, że starczy nam zapału i wytrwałości, a trenerowi pomysłów na to, jak dojechać ten rok do końca…?

Najlepsi wśród mężczyzn

1. Andy Vasquez 02:06:13.73
2. Max Kohll 02:17:33.91
3. Sebastian Borowik 02:18:00

Najlepsze wśród kobiet

  1. Sarah Wensink 02:28:52.45
  2. Carrie Grant 02:35:06.04
  3. Joanna Borowik 02:43:58.86

Z USA dla TriathlonLife.pl Joanna Borowik

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X