Rozmowa

Kacper Stępniak: Mam jeszcze rezerwy treningowe

Był najszybszym zawodnikiem w LOTTO Challenge Gdańsk powered by PGE. Kacper Stępniak dzieli się wrażeniami po starcie i zdradza, gdzie drzemią u niego jeszcze rezerwy.

Wygrałeś w LOTTO Challenge Gdańsk powered by PGE. Na biegu wyglądałeś rewelacyjnie, o wiele lepiej niż przed tygodniem w Warszawie. Zażartuję i zapytam co jadłeś w ciągu tygodnia, że tak poprawiła się forma?
Jadłem to, co zawsze. Można powiedzieć, że praktycznie nie trenowałem, bo treningi były spokojne. Chciałem zregenerować się przed kolejnym startem i byłem głodny wyścigu. Nie ukrywam, że po starcie w IRONMAN 70.3 Warszawa byłem załamany, bo coś nie zagrało, ale nie wiem do końca co.

Jak było na poszczególnych etapach wyścigu w Gdańsku?
Pływanie oceniam pozytywnie, a co ważne, wyszedłem z wody w dobrej dyspozycji. Do tego zrobiłem szybką strefę zmian i czułem, że odpali rower oraz bieganie. Chciałem zrobić dobry wynik na rowerze i się udało – rok temu czas miałem podobny. Za to mój bieg był dzisiaj zdecydowanie lepszy – pobiegłem około 10 sekund na kilometr szybciej, więc jestem z siebie zadowolony. Obawiałem się trochę tych zawodników, którzy mnie gonili. Wiedziałem jednak, że nawet jeśli mnie dogonią, ale będę biegł swoim stałym tempem, to i tak będę zadowolony, bo naprawdę zrobiłem to, na co mnie dzisiaj stać. Wywodzę się z krótszych dystansów – ze sprintu i olimpijki, gdzie strefa zmian jest kluczowa, bo opóźnienie może bardzo dużo kosztować. I to szybkie tempo zmian mi zostało, dzięki czemu w strefie dołożyłem kolejnemu zawodnikowi ponad 20 sekund. Dzisiaj pogoda była dla zawodników idealna, poniżej 20 stopni, bez słońca i możliwe, że to mi pomogło poprawić wynik z zeszłego roku. Ale jestem też w tym roku mocniejszy i lepiej przygotowany do sezonu. Impreza spełniła moje oczekiwania, wszystko na trasie było świetnie przygotowane, miałem mnóstwo kibiców z Gdańska i innych miast, więc cieszę się z tego podwójnie. Przed wyścigiem czułem się średnio, wyszło super. Tydzień temu w Warszawie czułem się dobrze przed zawodami, a na trasie było, jak było. Bez szału. Widać kiedy przed startem gorzej, to podczas rywalizacji wręcz przeciwnie (śmiech).

Przyznawałeś w rozmowach wcześniej, że najszybszy bieg w tym sezonie miałeś Samorin. Czy w Gdańsku było podobnie?
Patrząc na zegarek, to w Gdańsku był chyba najszybszy półmaraton, bo biegłem ok. 3:22 na kilometr. Przynajmniej tak pokazał mój GPS. Muszę przyznać, że czułem się mocniej niż w Samorin.

Jakie masz jeszcze rezerwy?
Nie wiem, jakie to będą rezerwy wynikowe. Natomiast istnieją rezerwy treningowe, czyli trenuję obecnie około 25 godzin w tygodniu, a można to podbić do 30-32h. Na razie obecna dawka spełnia oczekiwania. Jest coraz lepiej z każdym miesiącem. Zobaczymy co się wydarzy w przyszłości.

Rozmawiał i foto: Marcin Dybuk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X