Mateusz Kaźmierczak: Paulina Klimas spróbuje sił na połówce

Paulina Klimas nie zakwalifikowała się na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Wpływ na to miały choroby i kontuzję. Co dalej? Jak się czuje? I jakie kolejne kroki w jej karierze, pytamy trenera Mateusza Kaźmierczaka.
Z Mateuszem Kaźmierczakiem, trenerem Pauliny Klimas, której nie udało się zakwalifikować na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, spotkaliśmy się podczas Pucharu Europy w Olsztynie. To był dzień, kiedy do Polski dotarła informacja o tym, że udało się to drugiej z Polek, marzącej o starcie w stolicy Francji. Roksana Słupek zajęła 16 miejsce w zawodach WTCS w Cagliari i przypieczętowała awans z tzw. nowej flagi.
Marcin Dybuk: Mateusz chciałbym Cię zapytać jak oceniasz sukces Roksany?
Mateusz Kaźmierczak: Piękne starty. Roksana pokazała, że potrafi się pozbierać po perypetiach i w drugiej części kwalifikacji olimpijskich pokazała charakter wojowniczki. Miała życiowy sezon, który zaprocentował takim samym sukcesem. Należą jej się wielkie gratulacje.
Perypetie, o których mówisz to z jednej strony kontuzje, a z drugiej depresja, z którą się zmagała przez kilka miesięcy. Jak sądzisz, z czego wynikają jej tak dobre starty w tym sezonie i wywalczenie kwalifikacji olimpijskiej?
Wynika, to ze zdrowia. W najważniejszym momencie Roksana nie miała żadnych problemów, a już od pewnego czasu obserwujemy, że nasze zawodniczki, jeśli są tylko zdrowe i mogą potrenować spokojnie przez dłuższy czas, na przykład rok, to ścigają się z powodzeniem z najlepszymi na świecie.
Można powiedzieć, że Twoje słowa znalazły potwierdzenie we włoskich zawodach WTCS, gdzie przyjechały najlepsze zawodniczki, a Roksana zajęła bardzo dobre, 16 miejsce.
Dokładnie. W Cagliari startowały najlepsze zawodniczki, tym bardziej, że to były ostatnie zawody, które pozwalały wywalczyć potrzebne punkty do kwalifikacji olimpijskiej. Roksana we Włoszech walczyła bezpośrednio z innym triathlonistkami, które liczyły na kwalifikacje z nowej flagi i była od nich dużo lepsza. I to ona poleci do Paryża.

Powiedziałeś, że aby walczyć o igrzyska niezbędne jest zdrowie. Tego zabrakło Paulinie…
Tak. Jak na jedno ciało, to za dużo było tych perypetii. Zabrakło zdrowia i szczęścia. W ciągu dwóch lat Paulina zmagała się z chorobami i kontuzjami, które nie pozwalały trenować i skutecznie startować. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tego co się wydarzyło i w przyszłości będzie dużo lepiej.
Wiecie co się stało?
Chyba nie mamy tyle czasu, aby to wszystko opowiedzieć (śmiech). Na początku była borelioza, następnie kontuzje, które wynikały jedna z drugiej. Przez cały czas trwania kwalifikacji Paulina była w symulacji olimpijskiej i to była walka z czasem. Jak coś się poprawiło, to mieliśmy nadzieję, że to już pójdzie w dobrym kierunku. Chcieliśmy zająć się porządnie organizmem po wywalczeniu Paryża. Niestety, sprawy poszły za daleko, organizm odmówił współpracy i nie udało się. Teraz jest spokojny czas, aby wszystko wyleczyć i wrócić do treningu.
Jak Paulina się czuje z tym, że nie udało jej się zrealizować marzenia?
Jest smutna i jest jej ciężko, ale to jest zawodniczka ze Śląska, jest twarda. Jestem przekonany, że z czasem uda jej się to ciężkie doświadczenie przekuć na korzyść i zaprocentuje ono w przyszłości.
Igrzyska wkrótce, ale sezon nie kończy się na tych zawodach. Jak będzie wyglądała druga część u Was?
Na razie nic nie planujemy. Chciałbym, aby w końcu po tych trzech latach walki miała czas na wyleczenie wszystkich dolegliwości, a następnie będziemy spokojnie, powoli wracać do treningów. Jeśli wszystko będzie dobrze, to wystartuje we wrześniu lub w październiku, a jeżeli nie, to będziemy spokojnie dalej trenować i czekać na kolejny sezon.
Kolejne igrzyska odbędą się w Los Angeles w 2028 roku. Rozumiem, że marzenia Pauliny się nie zmieniły, tylko przesunęły w czasie?
To jest długoterminowy cel, a w międzyczasie muszą być pośrednie starty, równie ważne. Paulina ma 28 lat. To z jednej strony dużo, z drugiej niekoniecznie. Na pewno chciałbym, aby w najbliższym czasie przetestowała się na “połówce”. Widać, że wielu zawodników tak robi. Następnie dwa lata przed igrzyskami w USA nabierze prędkości i wróci szybkość niezbędna na krótszych dystansach.
Czyli w przyszłym roku Paulina będzie…
…będzie startowała na dystansie średnim i na krótszych. Będziemy to przeplatać.
Co mogą zawodniczce dać starty na dłuższych dystansach?
Na pewno więcej pewności siebie. Nie bania się dłuższych dystansów, mocniejszych treningów. Tego w ostatnim czasie Paulinie zabrakło. Jak już wyzdrowieje spróbujemy i zobaczymy jak zareaguje jej organizm i jakie przyniesie efekty na dystansach krótszych, bo to przede wszystkim, te będą najważniejsze w przygotowaniach do walki o igrzyska.
Czego Wam życzyć?
Przede wszystkim zdrowia i spokoju!
Rozmawiał Marcin Dybuk