Rozmowa

Sergiusz Sobczyk: Jestem skupiony na rozwoju

Zwycięsko rozpoczął tegoroczne starty w Żyrardowie. Sergiusz Sobczyk zdradził, co jest dla niego ważne w sezonie 2024.

Kilka dni temu rywalizowałeś na 1/4IM w Żyrardowie w mocno obsadzonym wyścigu. Jak nastawiałeś się do tego wyścigu?
Nie mogłem się doczekać tego startu. Lubię Żyrardów i otwarcie sezonu. Spotyka się wiele osób zakochanych w triathlonie, atmosfera jest świetna, a samo miejsce i trasa zawodów są wybitne. W tym roku doszła do tego nowa, ciekawsza trasa biegowa prowadząca promenadą wzdłuż zalewu. W połączeniu z szybką trasą kolarską jest to idealne miejsce na zawody. Przed startem nie wiedziałem do końca, w jakiej jestem dyspozycji. Wiedziałem za to, że za mną bardzo dobry okres treningowy, a to dawało mi poczucie pewności siebie.

W kim upatrywałeś największego rywala w walce o zwycięstwo?
Zakładałem scenariusz, że to Sebastiana Najmowicza będę musiał gonić najdłużej, aż na biegu. Zakładałem, że to będzie wyrównana walka. Choć wierzyłem w swoje zwycięstwo, to nie byłbym w stanie przed startem założyć się o to na 100%.

Jak czułeś się na trasie?
Na trasie czułem się dobrze. Nie miałem słabszych momentów, nic też nie przeszkadzało mi w wejściu na wysokie obroty.

Jak wyglądała rywalizacja z Twojej perspektywy?
Wyszedłem z wody w miejscu, w którym bardzo zależało mi być, czyli tuż za Marcinem Ławickim. Dużym zaskoczeniem było gdy usłyszałem, że mam tylko 40 sekund straty do liderów; Sebastiana i Patryka. Wtedy wiedziałem, że muszę docisnąć na rowerze i szybko ich złapać. Tak też się stało. Po około 8km byłem już za Sebastianem i Marcinem. Patryka wyprzedziłem jeszcze w T1. Szybko uznałem, że docisnę tempo na rowerze i sprawdzę, co jestem w stanie wykręcić tego dnia. Na rowerze czułem się coraz lepiej. Prowadziłem cały etap kolarski aż do T2, gdzie schodziłem razem z Marcinem, Sebastian nie utrzymał tempa. Bieganie to tempo 3’18-25” i powiększanie przewagi aż do mety.

Ostatecznie wygrałeś z ponad dwuminutową przewagą nad Marcinem Ławickim. Co czułeś na mecie?
Różnica na mecie to nawet 2min35sec między mną a drugim Marcinem. Na mecie byłem szczęśliwy, jak zawsze kiedy wygrywam! Kocham te emocje i przecinanie wstęgi zwycięzcy!

Jakie wyciągnąłeś wnioski po tym starcie?
Długa rozgrzewka w wodzie przed startem to zdecydowanie coś co mi służy. Tym razem wyszło 650m, następnym razem spróbuję dodać jeszcze 200-400m. Do tego kofeina na 30 minut przed startem. To dwa wnioski na przyszłość. Innym wnioskiem jest to, że jestem coraz mocniejszy i to mnie cieszy.

Jak wyglądają dalsze plany sportowe?
Za niecałe 3 tygodnie startuję Ironman Hamburg. Treningowo to ostatnie szlify, poza tym zwracanie szczególnej uwagi na regeneracje.

Jakie masz cele na ten sezon?
Szybki Ironman w Hamburgu, walka o top 3 na mistrzostwach Polski w Malborku. To dwa pewniaki. Nie wiem, czy nawet jeśli się zakwalifikuję, to zdecyduję się na start na MŚ Ironman na Hawajach. To spora rodzinna decyzja, która jeszcze nie jest podjęta. Możliwe, że spróbuję powalczyć o klasyfikację generalną w cyklu GIT na dystansie 1/4. Zwycięstwo byłoby czymś, dawałoby mi sporą satysfakcją.

Co zmieniłeś w treningach czy w kwestiach około sportowych przed sezonem 2024?
Jestem skupiony na rozwoju. Dbam o detale regeneracyjne, ale usprawniam jakość i skupienie na treningach. Optymalizuję to, co robię, dając od siebie zdecydowanie więcej jakości. Byłem na dwóch obozach i planuję na pewno jeszcze jeden. Zamierzam być znacznie lepszy i robię wszystko, żeby ułatwić sobie proces treningowy i drogę dojścia do celu.

Czego Ci życzyć przed kolejnymi wyzwaniami?
Jakiś czas temu słyszałem, że po co życzyć samego zdrowia, jeśli możesz mieć pecha i uderzy Cię meteoryt. Zatem poproszę o zdrowie i szczęście.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X