#ZapytajTrenera. W co zainwestować wolną kasę?
Michał ma trzy tysiące złotych wolnych środków. Zastanawia się czy kupić koła, pomiar mocy czy zainwestować w plan treningowy.
Kolejną osobą, która przesłała pytanie do trenera w ramach naszej akcji jest Michał.
„Jestem 39 letnim TRI amatorem. Tak w skrócie. Ukończyłem 2x dystans długi. Bardzo lubię trenować. Nie mam aspiracji na medalowe miejsca, bo nie mam aż takich możliwości treningu. Praca, dwoje dzieci, dom itp. Codziennie jednak robię jakąś jednostkę treningową i super z tym się czuję. Mam dodatkowe 3 tysiące złotych. Moje pytanie brzmi czy zainwestować w pomiar mocy, plan treningowy czy może nowe koła, choć za 3 000 szału nie ma. Jeżdżę na Specu Tarmac i na nim startuje. Nie stać mnie na czasówkę. Chciałbym poznać opinię bardziej doświadczonej braci TRI. Z góry dziękuję za odpowiedź. Michał”.
Tym razem o odpowiedź poprosiliśmy Tomasza Spaleniaka z Endure Team:
Postawiłbym na plan lub trenera
“W mojej ocenie decyzja jest dość łatwa. Z pewnością nie ma zbytnio sensu kupować zestawu kół. Budżet może nie wystarczyć na solidne nowe koła, a używane to zawsze ryzyko (taki sprzęt nie należy do trwałych). Poza tym, trudno oczekiwać, aby nawet bardzo dobrze koła przełożyły się na znaczący wzrost prędkości na wysłużonym rowerze szosowym (w kontekście jazdy na czas na długich dystansach).
Pomiar mocy byłby bardzo dobrą opcją. To świetne narzędzie pozwalające na znaczny wzrost precyzji treningu i efektywności. Jednak, aby to osiągnąć trzeba mieć wiedzę jak taki sprzęt wykorzystać.
Dlatego najwłaściwsza byłaby inwestycja w pomoc trenerską. Dobry plan treningowy lub odpowiedni trener pomoże wykorzystać optymalnie dostępne zasoby, możliwości treningowe, włączając w to dostępny czas, indywidualne uwarunkowania oraz sprzęt. Często jest tak, że poprzez sam trening można sporo się poprawić. A przy odpowiednim nadzorze zadbać również o zdrowie, ochronę przed kontuzją. 3000 zł wystarczy chyba na każdy plan treningowy na rynku, który pozwoli się przygotować do konkretnego wyzwania. Ale to także kwota, która wystarczy na indywidualną opiekę trenerską, na minimum cały okres przygotowawczy, a nawet dłużej”.
opracował Marcin Dybuk
Photo by Daria Nepriakhina on Unsplash