Za co sędzia ukarał Macieja Kosmalę?
– Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że wyprzedziłem kolegę, z którym wyszedłem z wody – mówił zdenerwowany na mecie Maciej Kosmala. – Na początku trzymałem bezpieczną odległość, a następnie wyprzedziłem go. Wydaje mi się, że on też trzymał dystans. Ale podjechał do mnie sędzia i poinformował, że zawodnik z tyłu wozi się na kole i ja otrzymuje karę. Pytałem się o uzasadnienie tej decyzji. On powtórzył, że kolega jedzie za blisko. Dziwi mnie to, że ja zostałem ukarany, a nie tamten zawodnik.
Sytuacja wydawała się być dziwna. Oburzenie zawodnika zrozumiałe jeśli faktycznie było tak, jak przestawił sytuację. O wyjaśnienie poprosiliśmy sędziego głównego zawodów w Gniewinie Macieja Jakubowskiego.
Decyzja podtrzymana
– To była kara za drafting udzielona przez sędziego w związku z nieprawidłowym poruszaniem się na odcinku rowerowym – powiedział Maciej Jakubowski. – Zawodnik miał możliwość po zawodach złożenie protestu. Tego nie zrobił, ale uzyskał wyjaśnienie. Skonfrontowałem dwa stanowiska – zawodnika oraz udzielającego kary sędziego. Zawodnicy rozmawiali ponad 20 minut na temat zdarzenia. Najpierw Kosmala podszedł do mnie. Próbował wyjaśnić, że dostał karę niesłusznie. W związku z tym musiałem wysłuchać drugiej strony. Gdy sędzia wrócił z trasy poprosiłem zawodników. Kosmala był przekonany o niesłuszności kary. W momencie jej uzyskiwania uważał swoją jazdę za prawidłową. Wyjaśnienie sędziego było takie, że kara wynikała z wcześniejszej obserwacji jazdy za zawodnikami. Nie zawsze uda się wszystko wyjaśnić na trasie. Dlatego zawodnicy są przekonani, że zachowują się prawidłowo. Natomiast później okazuje się inaczej. Sędzia powstrzymał decyzję.
Głosy zawodników
– Później wyjaśniłem sytuację z sędzią, który mnie ukarał – mówi Maciej Kosmala. – Dostałem karę za wcześniejszy manewr. Wykonałem go parę minut szybciej. Według sędziego niewłaściwie wyprzedzałem. Tę karę przyjąłem. Po prostu w trakcie wyścigu nie słyszałem co sędzia do mnie mówił. Nie zrozumiałem sytuacji, w której zostałem ukarany. Teraz uważam, że wszystko jest wyjaśnione.
– Wyszliśmy z Maćkiem razem z wody. Na rowerze utrzymywaliśmy podobne tempo – opisuje sytuacje Rafał Wąsowski, który rywalizował z Kosmalą. – Więc jechaliśmy razem, zachowując przepisową odległość. W pewnym momencie jadąc za Maćkiem zauważyłem, że podjechał do niego sędzia. Po chwili rozmowy pokazał mu kartkę. Na mecie dowiedziałem się od Maćka, że dostał dwie minuty kary, bo rzekomo ja jechałem za blisko. Od razu poszedłem do sędziego głównego. Powiedziałem, że skoro według sędziego to ja draftowałem, to chyba powinienem zostać ukarany. Ostatecznie okazało się, że kara dotyczyła wcześniejszej sytuacji. Nie chodziło o jazdę na kole, tylko o nieprawidłowe wyprzedzanie. Szkoda, bo nie sądzę, aby ta sytuacja miała jakiś wpływ na przebieg rywalizacji. Sędzia moim zdaniem mógł ograniczyć się do upomnienia. Z drugiej strony zjawisko draftingu należy konsekwentnie eliminować. Dla nas, zawodników morał jest taki, że warto czasem przypomnieć sobie przepisy – kończy.
Przemysław Schenk