Rozmowa

Z piłki nożnej do triathlonu

Grał jako lewy pomocnik w piłkę nożną przez cztery lata. Jednak pomimo ciężkiej pracy na treningach brakowało mu talentu do przebicia się w tym sporcie. Dlatego zajął się triathlonem dzięki siostrze. Filip Graczyk może pochwalić się dobrymi wynikami, ale celuje w MŚ w 2022 roku.

Grałeś przez cztery lata w piłkę nożną, reprezentując barwy klubu sportowego Płomień Nekla w drużynach młodzieżowych. Jak wspomina ten okres?
Wspominam bardzo dobrze ten czas. Była to świetna możliwość, żeby rywalizować z osobami i zespołami z innych miast. Myślę, że dzięki temu złapałem bakcyla do sportu i rywalizacji. Oczywiście, to był sposób na spędzanie wolnego czasu po lekcjach z kolegami na świeżym powietrzu.

Na której grałeś pozycji?
Najczęściej grałem jako lewy pomocnik. Czasem grałem na prawym skrzydle lub w ataku. Jednak na lewej stronie czułem się najpewniej. Tam mogłem najwięcej biegać.

Czy widziałeś perspektywy przebicia się w tym sporcie?
Nie widziałem perspektyw, nie byłem tak dobry. Brakowało mi talentu, pomimo ciężkiej pracy. To była głównie jedna z form spędzania wolnego czasu z kolegami. Co więcej, z perspektywy czasu zauważyłem, że sport drużynowy nie był tym, w czym czułem się najpewniej. Preferuję rywalizację indywidualną i poleganie na swoich własnych możliwościach i przygotowaniu.

Co było dla Ciebie impulsem do zajęcia się triathlonem w 2014 roku?
Pierwszy raz o triathlonie usłyszałem od siostry, która uczęszczała na zajęcia spinningowe do klubu CITYZEN Poznań. Ostatecznie impulsem do podjęcia rywalizacji w triathlonie były zawody w Poznaniu, które po dłuższej przerwie odbyły się nad Jeziorem Maltańskim w 2013 roku. Wtedy brałem udział w aktywnym kibicowaniu triathlonistom na trasie zawodów. W tym momencie stwierdziłem, że chciałbym sprawdzić się w tym sporcie.

graczyk

Zobacz też:

Filip Glapa: Triathlon był mi pisany

Jak wyglądała Twoja sytuacja z poszczególnymi dyscyplinami, które składały się na triathlon?
Najlepiej czuję się w bieganiu. Pewnie to zawdzięczam grze w piłkę nożną i bieganiu sprintów wzdłuż linii bocznej. Jednak w kolarstwie poczyniłem największe postępy. Od czasu, kiedy zacząłem uprawiać triathlon. Największe braki mam w pływaniu. Trudno jest mi nadrobić technikę, gdyż zacząłem regularnie pływać w wieku 20 lat. Więc nadal jest sporo do nadrobienia.

Jak przebiegał debiut?
Zadebiutowałem podczas triathlonu w Sierakowie na dystansie 1/4 IRONMAN w 2015 roku.  Pojechaliśmy tam razem z kolegami z klubu, dzięki czemu mniej się stresowałem. Same zawody zrobiły na mnie ogromne wrażenie, szczególnie pod względem organizacji, logistyki i ilości kibiców na trasie. Najbardziej obawiałem się pływania. Wtedy jeszcze wszyscy startowaliśmy razem i była walka o pozycje w wodzie, tzw. pralka. Denerwowałem się, że zostanę podtopiony, ale udało mnie się wyjść bez szwanku. Część rowerowa na pagórkowatej trasie była dla mnie bardzo komfortowa, pomimo startu na szosowym rowerze, który bardzo odstawał od rowerów innych zawodników. Sam bieg był wymagający.  Jednak na ostatnich metrach udało mnie się pokonać w walce bark w bark kolegę z klubu i zająć trzecie miejsce w kategorii wiekowej. To było dla wszystkich ogromne zaskoczenie.

Od początku przygody z triathlonem jesteś związany z CITYZEN Poznań. Jak oceniasz  kilkuletnią współpracę z Bogumiłem Głuszkowskim?
CITYZEN Poznań i projekt Bogumiła Głuszkowskiego BE 3 BE FREE mogę polecić każdemu początkującemu triathloniście. Uważam, że to jest dobre miejsce, aby zacząć przygodę z triathlonem. Bogumił jest bardzo metodyczny, podchodzi indywidualnie do każdej osoby.  Stara się tak ułożyć plan, żeby dało to maksimum satysfakcji zawodnikowi. Na pewno jest  wymagającym trenerem, który chce maksymalizować najlepsze cechy danej osoby, żeby osiągnęła ona wysoki poziom sportowy. Oczywiście, dużo zależy od samego zawodnika i jego planów.

W których obszarach czujesz największą poprawę pod okiem tego trenera?
Zdecydowanie poprawiłem jazdę na rowerze oraz bieganie. Oczywiście Bogumiła wspomaga cały zespół trenerów CITYZEN Poznań, jak Tomek czy Michał, którzy wykonują bardzo dobrą pracę i pomagają zawodnikom maksymalizować ich umiejętności. W pływaniu nadal staram się poprawiać. Przychodząc do klubu, potrafiłem, jako tako pływać kraulem i żabką. Teraz potrafię już każdym stylem. Duża jest w tym zasługa trenerów Marcina, Tadka, Oskara.

Dalej współpracujesz z Bogumiłem Głuszkowskim?
Po czterech latach owocnej współpracy z Bogumiłem postanowiłem sam planować trening, bazując już na wypracowanych schematach treningowych oraz własnych odczuciach. Nadal uczęszczam na zajęcia na basenie w CITYZEN Poznań. Jednak pozostałą część treningów wykonuję samodzielnie lub z kolegami z klubu, ale już nie w formie zorganizowanych treningów.

Jak wygląda Twoja normalna rozpiska treningowa w skali tygodnia?
Rozpiska treningowa jest uzależniona od okresu przygotowań. W okresie jesienno-zimowym staram się skupiać na poprawie pływania oraz roweru. Poświęcam na to około ośmiu  jednostek treningowych tygodniowo, czyli po cztery na każdą dyscyplinę. Dodatkowo wykonuję ćwiczenia na siłowni, ćwiczenia stabilizacyjne oraz rozciąganie. Razem zajmuje to około 12 godzin w tygodniu. Wtedy najczęściej wykonuję dwie jednostki dziennie np. pływanie + stabilizacja lub trenażer + siłownia. W okresie wiosenno-letnim wracam do biegania i dokładam kolejne cztery jednostki. Trening rowerowy realizuję już na zewnątrz. Wszystko zajmuje około 16-18 godzin w skali tygodnia. Staram się mieć jeden dzień wolny w tygodniu na całkowitą regenerację.

Na którym dystansie startujesz najczęściej?
Startuję najczęściej na dystansie 1/4 IRONMAN, bowiem jest to dla mnie odpowiedni dystans pod względem rozłożenia długości każdej z dyscyplin. W szczególności jest mniej pływania, a więcej roweru i biegu niż na dystansie olimpijskim, co jest dla mnie pozytywnym aspektem. Raz w roku startuję też na dystansie 1/2 IRONMAN.

graczyk

Czytaj także:

Mateusz Petelski: Nie wrócę do triathlonu

Co jest Twoim największym sukcesem?
Kwalifikacja na Mistrzostwa Świata Challenge Family Samorin w 2019 r. na dystansie 1/2 IRONMAN. Udało mnie się ją uzyskać podczas zawodów w Pradze w 2018 roku. Tam byłem czwarty w kategorii wiekowej M18-29. Dużym sukcesem była też dla mnie wygrana w Triathlon Przechlewo na dystansie 1/8 IRONMAN w 2017 roku oraz dwukrotne zwycięstwo w klasyfikacji generalnej cyklu TRI TOUR w 2017 i 2018 r. na dystansie krótkim (1/4 IRONMAN i 1/8 IRONMAN), choć tam dopisało mi trochę szczęścia.

Na czyje wsparcie możesz liczyć w codziennym godzeniu wszystkich obowiązków ze startami?
Na co dzień organizuję się sam w kwestii logistyki domowej/pracy/treningów. Oczywiście mogę liczyć na wsparcie rodziny i znajomych podczas samych zawodów i niektórych treningów. Kiedy jestem u rodziców na weekend, mam lepsze warunki do treningu, ponieważ tamtejsze drogi są mniej użytkowane przez samochody. Wtedy mogę bezpieczniej realizować treningi. Od zeszłego sezonu również regularnie trenuję bieganie ze sparingpartnerami na rowerze, co jest zdecydowanym atutem.

Jak obecnie udaje się Tobie łączyć prace z treningami i jeszcze obowiązkami prywatnymi?
Wymaga to dobrego planu/harmonogramu, żeby wszystko udało się połączyć w całość. Nie zawsze udaje się zrealizować trening w 100 procentach. Na bieżąco wprowadzam modyfikacje i polegam na własnym samopoczuciu i poziomie zmęczenia. Nie jestem już maksymalnie nastawiony na triathlon. Staram się odpowiednio zbilansować moje treningi, pracę oraz wolny czas.

Odroczenie startów o kilka miesięcy zaszkodziło Ci, czy w jakiś sposób pomogło?
W pewnym sensie pomogło. Oczywiście jest głód startów i rywalizacji. Jednak nie miałem na początku kwietnia tak dużej bazy na rowerze, jaką bym chciał. Teraz mogę to spokojnie nadrobić na zewnątrz. Mimo wszystko jazda na trenażerze nie należy do najprzyjemniejszych form aktywności.

graczyk

Zajrzyj do:

Marcin Ławicki: Ten sezon będzie inny od wszystkich

Jak wyglądają obecnie Twoje treningi oraz praca?
Do czasu zmniejszenia obostrzeń trenowałem wyłącznie na trenażerze. Biegałem blisko mieszkania, zachowując środki ostrożności oraz trenowałem w domowej siłowni. Z końcem kwietnia zacząłem realizować treningi rowerowe na szosie. Mniejsza ilość kierowców na drogach sprzyja wykonaniu dobrego treningu rowerowego. Firma, w której pracuję, przeszła w całości na pracę zdalną od połowy marca. Mam dostęp do komputera, monitora i Internetu, co jest wystarczające, żebym realizował zadania. Oczywiście to jest inna forma pracy. Brakuje kontaktu międzyludzkiego mimo video i telekonferencji, lecz nie wpływa to na jakość pracy, ponieważ wiele rzeczy w naszej branży możemy wykonywać zdalnie nawet w normalnej sytuacji.

Jak spędzasz wolny czas poza treningami?
Przed kwarantanną spotykałem się ze znajomymi, wychodziłem do kina, czy na dobre jedzenie. Czytałem książki i oglądałem seriale/filmy. Przed zniesieniem największych obostrzeń ograniczałem się wyłącznie do wideokonferencji, oglądania seriali/filmów i czytania książek. Teraz już widuje się ze znajomymi z zachowaniem ostrożności. Po sezonie zawsze wyjeżdżałam w góry. Co roku organizuję sobie city break do dużych europejskich miast.

Jakie masz najbliższe oraz długoterminowe cele związane z tym sportem?
Krótkoterminowo chciałbym złamać 4:15 na 1/2 IRONMAN. Dotychczas mnie się to nie udało, ponieważ startowałem na pagórkowatych trasach rowerowo-biegowych (np. Gdynia, Praga), gdzie trudniej o taki czas. Jeśli ten sezon się odbędzie, to spróbuję to zrobić podczas Triathlonu Bydgoszcz-Borówno, gdzie jest bardzo płaska trasa, którą już znam, bo tam zrobiłem moją pierwszą połówkę w 2016 roku. Długoterminowo chciałbym jeszcze raz spróbować się zakwalifikować na MŚ 1/2 IRONMAN z cyklu IRONMAN, w kategorii wiekowej  M25-29. Spróbowałem raz w kategorii wiekowej M18-24. Jednak podczas startu w Gdyni w 2017 roku straciłem szansę na biegu. Pomimo trzeciego miejsca w AG nie miałem szans na slot, bo był tylko jeden. Obecny system kwalifikacji jest utrudniony dla zawodników z kategorii wiekowych, gdzie nie ma przynajmniej 100 zawodników. Wtedy są dostępne najczęściej 1-2 sloty. Chciałbym wystartować na MŚ w 2022 roku, ponieważ zawody mają się odbyć w Europie.

Czy triathlon jest docelową dyscypliną, czy jedynie kolejnym przystankiem?
Raczej już docelową dyscypliną, nie będę szukał kolejnej. Ewentualnie mógłbym przekwalifikować się na duathlon, gdyż obejmuje bieg i jazdę na rowerze, w których czuję się najmocniej.

Rozmawiał: Przemysław Schenk

foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X