Rozmowa

Wystartowała w Turcji na roztrenowaniu

Startem w Turcji zakończyła sezon. Choć wtedy startowała, będąc już na wakacjach. Anna Jarząbek-Lindholm jest zadowolona z tegorocznych startów i planuje kolejny rok.

Jakie masz odczucia po zawodach w Turcji?
W sumie zadowolona ukończenia, ale z lekkim niedosytem. Miałam nadzieje, że uda się lepiej wykonać część biegową, biorąc pod uwagę wyniki biegu w ostatnim czasie. Akurat tego dnia warunki i ogólne samopoczucie nie pozwoliły na lepszy wynik. Miałam nadzieję pobić wynik z połówki z Ironman 70.3 w Warszawie, ale niestety trochę zabrakło.

Zajęłaś szóste miejsce w K45-49. Czy jesteś zadowolona z tego rezultatu?
Tak, dużo zależy od startujących kobiet w danej kategorii na konkretnych zawodach. Do Turcji sporo osób jedzie na koniec sezonu. To są międzynarodowe zawody. Trzeba liczyć się z konkurencją. Jestem typowym korpoludkiem i matką, więc cele muszą być w miarę realistyczne do możliwości trenowania i regeneracji. Polepszyłam czas w stosunku do zawodów w Turcji dwa lata temu, ale trochę zabrakło na nową życiówkę.

Jaki miałaś plan na ten start?
Tak właściwie to na te zawody namówiła mnie koleżanka, która miała przesunięty z powodu obostrzeń COVIDowych start z zeszłego roku. Planowałam wakacje z rodziną w tym okresie.  Koleżanka stwierdziła, że skoro i tak prawdopodobnie będę w tej Turcji, to czemu nie wystartować. Linia lotnicza miała dobrą ofertę na lot do Turcji. Dodatkowo właśnie w tym okresie rower można było zabrać bez dodatkowych opłat. Stwierdziłam, że czemu nie i  zapisałam się we wrześniu. Jak już byłam zapisana, to pomyślałam, że chciałabym polepszyć czas z zawodów w Turcji z koleżankami 2 lata temu. Jeszcze lepiej byłoby zrobić nową życiówkę i lepszy wynik niż na połówce w Warszawie w tym roku. Skoro tam bieg był wydłużony. Więc był cel, żeby trochę polepszyć wynik części kolarskiej i starać się pobiec z średnią niedużo gorszą niż w Warszawie. Trochę oczywiście zależało od pogody.

Jak przebiegał sam wyścig?
Były fale więc nie było najłatwiej, ale jakoś mi to bujanie się podobało. Nie miałam takich myśli, jak „oby to pływanie się tylko zaraz skończyło, żebym mogła usiąść na rower). Część kolarska fajna, bo płaska trasa, ale z drugiej strony trzeba było trochę powalczyć z wiatrem i mokrą nawierzchnią. Najtrudniejszy tego dnia okazał się bieg, który najczęściej mi się podoba, bo nagle było tak duszno i wyszło słońce. Więc miałam uczucie, że biegnę w saunie, a nogi i ciało nie chcą ze mną współpracować.

W jakim stopniu wymagająca pogoda utrudniała Ci wyścig?
W nocy już słyszałam deszcz. Rano było ciemno i dalej deszcz. Koleżanka, która mnie namówiła na wspólny start, napisała, czy jestem wyspana. Ja odpisałam, że nie, ale wstałam. Na to ona powiedziała, że nie wstaje, bo źle się czuje. Ma nos zatkany.  Z tego względu że koledzy z Krakowa idą na śniadanie, to poczekają na mnie, a koleżanka mi pokibicuje. Deszcz  przestał padać i na rowerze pomimo mokrej nawierzchni było fajnie. Choć na biegu pogoda znowu się zmieniła i duchota oraz wilgoć utrudniała zmagania.

W Turcji startowała liczna grupa Polaków. W jaki sposób ta dobra atmosfera w polskiej ekipie przełożyła się na Twój start?
Sądzę, że w sumie kibicowanie całej najbliższej rodziny, koleżanki Joanny Syguła i przez wsparcie ekipy triathlonistów z Krakowa w trakcie zawodów spowodowało, że podczas biegu się nie poddałam. Zwłaszcza, kiedy wynik się pogarszał w trakcie biegu. Przez nich trochę nabrałam siły na ostatnią część biegu. Do tego przez nich w trakcie porannego deszczu stwierdziłam, że pomimo pogody i dalszej prognozy pogody warto wystartować. Czułam też  wsparcie kolegów i koleżanek z TRICLUBu oraz innych klubów warszawskich, koleżanek z naszego coco bongo pink team w tym oprócz Asi też Oli Krawczyk – Tri w kolorze Blond i Julity Tomaszewskiej oraz innych koleżanek. Sporo osób śledziło zawody na odległość.

Czy to był ostatni akcent tego sezonu?
Tak.

Jak oceniasz ten rok startowy?
Ogólnie jestem zadowolona. Sezon się udał, pomimo wielu zmian w planach ze względu na przesunięte zawody. W tym roku też udało się uczestniczyć na zawodach razem z rodziną,  kiedy dzieci startowały. W Pniewach syn startował po raz pierwszy, a córka uczestniczyła już w wielu wspólnych imprezach. Ten triathlon staje się wspólną pasją. Z TRICLUBEM też było sporo wspólnych zawodów, ale również z moimi szalonymi Tri koleżankami, których poznałam przez ten cudowny sport.

Czy udało się zrealizować wszystkie założenia przedsezonowe?
Właściwie plany się trochę musiały zmienić, jeżeli chodzi o terminy głównych zawodów, bo MP CzempionMan Duathlon został przesunięty z maja na wrzesień (dzień przed Nieporętem) dalej Ironman 70.3 w Warszawie z czerwca też na wrzesień i MP połówka w Poznaniu też na wrzesień. Musiałam zrezygnować ze startu w Poznaniu i w Białymstoku. Ogólnie trochę bieg mi się polepszył. W tym roku lepiej udało się realizować plan treningowy pomimo innych obowiązków, a przede wszystkim też nie miałam większych kontuzji.

Jaki to był sezon dla Ciebie?
W sumie miałam sporo startów w Polsce. Były pierwsze i drugie miejsca w kategorii wiekowej, ale też kilka mniej udanych startów np. w Gdyni tuż po chorobie.

  1. Indoortriathlon Ironman Warszawa Sprint 8 miejsce (open)
  2. Garmin IronTriathlon Zyrardow ¼ – 2 miejsce AG
  3. Ogólnopolska olympiada Pniewy, Sprint 1 miejsce AG
  4. Garmin IronTriathlon Skierniewice. ¼ IM 1 miejsce AG
  5. MP Rawa Mazowiecka sprint 4 miejsce AG
  6. Ironman 70.3 Gdynia, 9 miejsce AG
  7. Ironman 70.3 Warszawa 4 miejsce AG (zabrakło 36 sek do koleżanki na 3 miejscu)
  8. MP ChampionMan Czempiń Duathlon dystans średni, 2 miejsce w kategorii
  9. Garmin IronTriathlon (szaleństwo bo dzień po duathlonie) 2 miejsce AG
  10. Ironman 70.3 Turkey, 6 miejsce AG

Jak będzie wyglądać u Ciebie okres roztrenowania?
Właściwie to ten start w Turcji był w okresie roztrenowania i w trakcie wakacji z rodziną. Więc przed zawodami tak lekko zdążyłam odpocząć po deszczowym duathlonie w Czempiniu i strasznie zimną ¼ następnego dnia w Nieporęcie, a później po bardzo ciężkim okresie w pracy. Teraz będę realizowała grupowy plan Triclubu. Zobaczymy, co dalej.

Czy myślisz już o planach oraz celach na sezon 2022?
Chciałabym polepszyć pływanie. Jeżeli ktoś zna jakieś triki i ma pomysły takie realistyczne, to dawajcie. Plany jeszcze nie zostały do końca ustalone, bo trochę staram się dostosowywać do rodziny i w przyszłym roku pewnie do startów córki, która prawdopodobnie będzie chciała uczestniczyć w Pucharze Polski. Może też syn zacznie się wpinać do szosy. Na pewno planuję ponowne starty w duathlonie. Impreza ChampionMan Duathlon strasznie mi się spodobała. Tradycyjnie też będzie kilka startów w Garmin Iron Triathlon. Może również ze dwie połówki. Nie mogę zapomnieć o moich wspólnych startach z TRICLUBEM oraz „triathlonów dla Fun’u” z koleżankami. W przyszłym roku szykujemy kibicowanie naszej Tri w kolorze blond – Aleksandra Krawczyk, której wraz z koleżankami wsparłyśmy z urodzinowym zapisem na Double Ironman we wrześniu. Więc teraz musimy podzielić się obowiązkami wspierania w trakcie zawodów. Chyba wylosowałam nocną część biegową. Trzeba wspierać młodsze koleżanki, które widocznie potrzebują więcej snu.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

1 komentarz

  1. To kolejna wersja startu której dotychczas nie znałem
    były już : treningowe, na przetarcie , docelowe, turystyczne
    a tu coś nowego
    pozdrawiam wszystkich roztrenowanych

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X