Wiadomości

Wyjątkowa sztafeta w Gdyni

Mia, Maja, Malwina i Edyta to niezwykła sztafeta, która kolejny raz startowała w Gdyni. Tym razem podczas sprintu. Zmagania drużyny były obiektem zainteresowania wszystkich zgromadzonych kibiców, a zawodnicy z przyjemnością dodawali im energii.

Pięcioletnia Mia urodziła się z rozszczepem kręgosłupa, przepukliną oponowo-rdzeniową. Mimo tego jest pogodną i radosną dziewczynką. Warto przypomnieć, że przed zawodami w Gdyni Mia startowała już w triathlonie. W Bydgoszczy na supersprincie stworzyła tandem z Olą Kiedą.

To był najpiękniejszy start w moim życiu. Był wyjątkowy ze względu na emocje, które towarzyszyły mi podczas tego wyścigu. To był mój pierwszy raz z wózkiem i dziewczynką z niepełnosprawnością. Ten start nie był indywidualny, a na trasie odpowiadałam nie tylko za siebie, ale też za Mię. To wywołało duże emocje, które towarzyszyły. Mieliśmy okazję porozmawiać, bardziej się poznać. Mia jest fantastyczną dziewczynką. Pełną energii, uśmiechniętą. Było super. Nawet przed wejściem do wody tańczyłyśmy w rytm muzyki – mówiła Triathlonlife.pl Ola Kieda w Bydgoszczy.

Niesamowity start

Tym razem razem z Mią wystartowały na dystansie sprinterskim trzy zawodniczki. Siostry Malaczewskie. Maja i i Malwina oraz Edyta Litwiniuk. Nad całością czuwał Łukasz Malaczewski, który do tej pory startował w Gdyni z osobami z niepełnosprawnością. Tym razem wystartował w jednej ze sztafet Citi Banku Handlowego, a w niedzielę będzie próbował złamać dziesięć godzin na pełnym dystansie. Pierwsza w sztafecie z Mią wystartowała Maja.  

Płynęło się całkiem dobrze. Nie było fal. Słyszałam, że Mia cały czas mnie dopingowała. Nawet skakała w pontonie, więc wyszło znakomicie – zdradzała Maja Malaczewska już w strefie zmian.

Na rowerze Mia w przyczepce jechała razem z Edytą Litwiniuk.

Było super, choć na pierwszej pętli trochę zimno. Zrobiłyśmy trzy postoje, aby ukryć się przed chłodem. Potem dostałyśmy cieplejsze ubranie i było już luksusowo. Kibice byli cudowni. Dawali mnóstwo wsparcia i machali do nas – dzieliła się spostrzeżeniami Edyta Litwiniuk.  

Sztafetę Mia zakończyła razem z Malwiną Malaczewską, która przyznawała, że przed startem towarzyszył lekki stres.

Bywało ciężko na podbiegach, ale przez to, że Ci ludzie tak mocno dopingowali oraz zawodnicy, którzy  nas mijali to było niesamowicie. Razem z Mią się bardzo cieszyłyśmy. To były niesamowite emocje – przyznała uśmiechnięta Malwina Malaczewska.

Dziewczyny przez cały start mogły liczyć na duży doping kibiców.

Marcin Dybuk, Przemek Schenk
foto: Marcin Dybuk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz również
Close
Back to top button
X