Poradnik

#19 goodlife. To nagłe przerwy kształtują charakter

Roztrenowanie po debiutanckim sezonie. Powrót do treningów, badania i nagle czas stanął po raz kolejny. Paweł Wolak musi się zmierzyć z COVID-em.

Od mojego ostatniego wpisu minęło całkiem sporo czasu, podczas którego trochę się działo. Po moim triathlonowym debiucie w pięknej Chełmży zdecydowałem się spróbować w tym roku jeszcze na większym dystansie. Padło na 1/4 w Płocku. Byłem bardzo zadowolony z pływania, jednak rower mnie pokonał. Pomijając techniczne problemy, śmiało mogę stwierdzić, że nie byłem w ogóle przygotowany na podjazdy, które mnie zaskoczyły w Płocku. Biegiem trochę nadrobiłem, jednak nogi po rowerze nie pozwalały się do końca rozpędzić.

Porażka, która cieszy

Wydolnościowo czułem, że mam w sobie jeszcze spory zapas. Mimo słabego wyniku, byłem bardzo zadowolony z dwóch rzeczy. Uświadomiłem sobie, że naprawdę dobrze mi idzie pływanie i czuję bardzo duży progres i wiem że na przyszły sezon będę dużo szybszy. Paradoksalnie ucieszyłem się również z porażki na rowerze, myślałem, że tu jestem mocny, jednak górki pokazały mi obszar do pracy nad nogami przez zimę.

Próba siły po sezonie

Tym akcentem zakończyłem mój „zapoznawczy” sezon z triathlonem. Trener zarządził 2 tygodnie roztrenowania. Było to dla mnie ciężkie do wyobrażenia, jednak wiem, że potrzebne. Dodatkowo nagle wypadł mi niewielki zabieg – finalnie miałem ponad miesięczny brak aktywności.

Do ekipy dołączył czworonogi towarzysz

Taka przerwa to również okres sprawdzenia samego siebie, czy ja potrafię robić z przyjemnością coś innego poza sportem? Czy tylko to mnie trzyma w dobrej psychicznej formie? Czy potrafię spędzać szczęśliwie czas w inny sposób?

A jednak jest życie poza tri

Zaskoczyłem się bardzo pozytywnie. Nie ukrywam, codziennie w mojej głowie pojawiała się tęsknota za treningami przeplatana obawami o brak formy po powrocie. Jednak roztrenowanie był to piękny czas, wykorzystany w pełni. Trochę eksperymentów w kuchni, zabawy stolarskiej, tworzenia muzyki, spotkań ze znajomymi, wycieczek, no i zostaliśmy właścicielami małego pieska, który ma ogromne pokłady energii i potrzebuje sporo uwagi.

Po ponad miesiącu przerwy, rozpocząłem się lekko ruszać. Tak jak się spodziewałem forma spadła i to znacznie, jednak wiem, że to normalne. Od kiedy zacząłem biegać – marzec 2019, nie miałem jeszcze tak długiej przerwy od aktywności. Wiedząc, że moje treningi są intensywne i ćwiczę prawie codziennie, a nie badałem się lata, postanowiłem wykonać cały zestaw badań dla sportowców. Przez kilkanaście lat wiodłem bardzo niezdrowe życie, alkohol i narkotyki wyniszczają organizm, niezdrowe jedzenie, brak ruchu, ciągły stres no i do tego 115 kg które ważyłem – byłem gotowy na jakieś możliwe uszczerbki.

Zgoda lekarza

To co usłyszałem od lekarza bardzo mnie zaskoczyło – okazało się, że wszystko wyszło idealnie. Dostałem oficjalną zgodę od lekarza na trenowanie triathlonu, co jest dla mnie wielką motywacją, szansą, wiedząc w głębi jaką przeszłość za sobą zostawiam.

Cross bieganie ze znajomymi

Tomek przygotował dla mnie konkretny plan, od którego zaczynamy przygotowania do kolejnego sezonu.  Dwa treningi dziennie przez 6 dni, jeden dzień przerwy. Od razu da się zauważyć zwiększoną intensywność, oraz objętość treningów co mnie tylko pozytywnie nastawiło do przygotowań. Obawy co do powrotu do formy rozwiałem po 3 tygodniach treningów gdzie forma wróciła – miałem wrażenie, że nawet dużo większa. Zmieniłem bardzo pływanie.

Poprawa w wodzie

Zacząłem zmieniać technikę, prawidłowy ruch, wysoki łokieć, ręka przy ciele, odpowiednia rotacja. Z szybkich, dużych, wymagających wiele energii ruchów przechodzę powoli do płynnego, technicznego pływania. Co prawda nie jest to jeszcze w 100% poprawne, jednak spokojnie to szlifuję. Każdy trening dokładnie analizuję i zwracam uwagę na każdy szczegół. Wydolność w wodzie również się poprawiła, pływam dużo dłuższe dystanse i dużo szybciej, a jestem tym zdecydowanie mniej zmęczony. Na trenażerze zacząłem długie rozjazdy oraz doszedł trening typowo siłowy, aby pokonywać z łatwością podjazdy.

Zła wiadomość z Luksemburga

Pewnego dnia otrzymałem informację o rozpoczęciu zapisów na Luxembourg Ironman 70.3, który był moim celem na 2021 rok. Byłem totalnie zaskoczony, gdy podczas próby rejestracji wyskoczyła informacja o braku wolnych slotów. Nie miałem możliwości zarejestrowania się! Od razu wysłałem zapytania do organizatorów jednak w odpowiedzi otrzymałem informacje, że już nie ma możliwości zapisów na 2021, sloty z 2020 zostały automatycznie przerzucone na kolejny rok. W pierwszej chwili poczułem jakby wszystko na co pracowałem przepadło. Było mi źle, czułem wielkie rozczarowanie i niedosyt.

Świątynia wytapiania tłuszczu

Poszukam startu głównego

Dość szybko uświadomiłem sobie, że postaram się jeszcze zawalczyć u organizatorów o miejsce, jeżeli się nie uda to trudno, trzeba się z tym pogodzić, a na Luksemburg będę tylko jeszcze lepiej przygotowany przez kolejny rok treningów. W głowie pojawiły się od razu pytania „w takim razie co z kolejnym sezonem”? Gdzie będzie „główny” start? Uznałem, że na razie zajmuje się ostro trenowaniem, bo to najważniejsze. Co do startów, to na pewno będę chciał sprawdzić postępy w Chełmży, która była moim debiutem, odwiedzić zamek w Malborku ze względu na klimat imprezy, a reszta myślę, że przyjdzie z czasem.

COVID zaatakował

A czas stanął po raz kolejny…. Tym razem po półtora miesiąca treningów złapałem COVID i mam kolejną przerwę od trenowania. Zauważyłem, że takie nagłe sytuacje kształtują mój charakter, uczą pokory, rozwagi, pozwalają zatęsknić za sportem, przyjrzeć się w tym czasie bliżej sobie oraz systemowi własnych wartości. Teraz najważniejsze jest dla mnie zdrowie, chciałbym bardzo już mieć to za sobą i po raz kolejny zacząć dalej trenować. Uważajcie i dbajcie o siebie!

Paweł Wolak

CDN.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X