Ulatowska przed ME: Będę walczyć od początku do końca
Przygotowujesz się do Mistrzostw Europy w Holandii wraz z Marią Cześnik w Spale. Jak je oceniasz?
Przygotowania przebiegły dobrze. Dzięki Polskiemu Związkowi Triathlonu przez 8 dni trenowałam, jadłam i odpoczywałam w Spale. Więc cała energia poszła w pracę. Po każdej jednostce treningowej byłam z trenerem mocno zaskoczona. Pomimo zmęczenia trenowałam wyśmienicie. Czasowo wyglądało to naprawdę dobrze.
Nad jakimi elementami skupiasz się podczas treningów?
O tym decyduje w danym momencie trener, który mówi mi dokładnie co mam zrobić. Do czego przyłożyć większą uwagę. A moim zadaniem jest zaangażować się w to, w stu procentach.
Alicja Ulatowska i trener Luis Miguel Gomez
A jak zdrowie przed mistrzostwami?
Jestem zmęczona. Wiem, że wykonałam kawał dobrej roboty. Wszystko jest w organizmie. Pozostało mi tylko odpocząć przed tymi zawodami. Czuję się dobrze fizycznie i psychicznie.
Czyli forma jest?
Moja forma jest cały czas podobna. Nic nie może się zmienić w tak krótkim czasie. O kondycję się nie martwię. Trenuję ciężko. Wiem, że jestem zawsze świetnie przygotowana.
Z jakim nastawieniem staniesz na starcie Mistrzostw Europy?
Oczywiście stanę z tym samym nastawieniem co zawszę. Będę walczyć od początku do końca. Mam taki dziki instynkt w sobie. On się włącza w momencie wystrzału na pomoście, a wyłącza po przekroczeniu linii mety.
Jaki wynik Cię będzie satysfakcjonował?
Mój numer startowy w Weert to 35. Każda lokata na mecie wyższa, niż ten numer będzie bardzo dobra. Lista startowa jest mocna. Poziom wyższy niż w niejednym Pucharze Świata. Będzie szybko.
Przemysław Schenk
foto materiały prywatne