Wiadomości

“Wyścig” specjalny z Częstochowy do Gdańska

15 śmiałków o godz. 5 rano wyruszyło na rowerach z Częstochowy do Gdańska, gdzie dotarli po godzinie 22. A to wszystko w ramach zbiórki kasy dla poszkodowanych dziewczyn i apelu do kierowców, o większą kulturę.

Pogoda nie sprzyja kolarzom, którzy jadą z Częstochowy, spod sklepu Fabryka Rowerów do Gdańska, pod sklep Dre Rowery. Wyruszyli wcześnie rano. Do mety planują dojechać około 22 godziny. Do przejechania mają prawie 500 kilometrów. A wszystko, to w ramach akcji #StrongRittaandKate. Cele przejazdu peletonu są dwa. Po pierwsze wesprzeć zbiórkę kasy na leczenie dziewczyn, które uległy 1 czerwca strasznemu wypadkowi. W tej chwili udało się zebrać 600 000 złotych, a potrzebny jest milion. Wszystkie środki zostaną przekazane na leczenie i rehabilitacje poszkodowanych zawodniczek. Link do zbiórki znajdziecie w poniższym tekście.

W powyższym tekście znajdziesz także link do zbiórki dla zawodniczek

Drugi cel akcji, to apel do kierowców, aby zachowali większą ostrożność na drogach wyprzedzając kolarzy. Codziennie w Polsce dochodzi do 13 wypadków i 25 kolizji z udziałem rowerzystów. Tylko w 2019 roku zginęło ich 258.

– Chcemy uświadomić kierowców, że lokalne drogi nie są tylko dla samochodów – mówi Jakub Krzyżak, jeden z organizatorów przejazdu. – Niestety to, co się dzieje w tym sezonie na drogach, jest dosłownie jakimś dramatem. Poziom agresji wśród kierowców osiągnął niewyobrażalny poziom. To często nic innego, jak celowe usiłowanie zabójstwa, kiedy kierujący próbuje poprzez spychanie, wymuszanie, czy zajeżdżanie dać „lekcję” dużo słabszemu na rowerze. Chcemy promocji bezpieczeństwa na szosie na skalę ogólnokrajową, bo jesteśmy w tej kwestii daleko za resztą Europy.

Przygotowania do akcji trwały od kilkunastu dni. Udział potwierdził Przemek Niemiec, Tomek Marczyński, Zenek Jaskóła, Czarek Zamana, Darek Baranowski, Kasia Solus-Miśkowicz, Michał Bogdziewicz, Łukasz Derheld, Ministra Kolarstwa i sporo innych kolarskich osobistości! Organizatorzy otrzymali wsparcie wszystkich najważniejszych jednostek związanych z kolarstwem w Polsce, a do akcji dołączają ekipy z zagranicy. Wsparcia udzielił m.in. aktualny mistrza świata Mads Pedersen, a także wybitny sprinter i klasyk Peter Sagan i mistrzyni świata Jolandy Neff.

Chamstwo i nieodpowiedzialność

Ostatnio coraz więcej informacji dociera do nas o chamskim zachowaniu kierowców wobec rowerzystów lub w najlepszym przypadku nieodpowiedzialnym.

Kilka dni temu Małgorzata Harasiumiuk podczas treningu rowerowego na Żuławach została potrącona przez nieodpowiedzialnego kierowcę. Lekarz w szpitalu powiedział, że tylko dzięki temu, że jest wysportowana nie doszło do większej tragedii.

Wypadek triathlonistki, to był kolejne groźne zdarzenia. Katarzyn i Rita 1 czerwca 2020 roku. Ewelina Wiercioch z mężem Grzegorzem zepchnięci z drogi pod Tatrami, w połowie czerwca. A o ilu takich wydarzeniach nie wiemy.

Przystanek Toruń u Gołasia

Po godzinie 14 śmiałkowie dojechali do Torunia, gdzie w sklepie Michała Gołasia czekał na nich obiad. Z Częstochowy do miasta Kopernika przejechali 300 kilometrów. Najgorsze były trzy pierwsze godziny, od 5 do 8, kiedy padał deszcz. Później trochę się sytuacja poprawiła.

– Na szczęście wszystko przebiega zgodnie z planem – powiedział Wojciech Kluk, z FabrykiRowerów.com z Częstochowy, jeden z organizatorów. – Mieliśmy tylko jeden upadek, ale wszystko dobrze się skończyło.

Zawodnicy prowadzeni przez Przemysława Niemca niemal przez cały czas jechali w tempie 40 kilometrów na godzinę. Nasz wybitny kolarz przyznał TriathlonLife.pl w Toruniu, że do tej pory spalił ponad 5000 kalorii.

-Do Gdańska będzie pewnie ponad 8000 kalorii – powiedział z uśmiechem na twarzy. – Czuje się bardzo dobrze. Ekipa też spisuje się na medal. Nikt nie narzeka. Kręcimy, aż miło.

W peletonie znalazły się dwie kobiety. Jedną z nich była Ministra Kolarstwa, która postanowiła przejechać całą trasę.

– Jedzie się dobrze w takim towarzystwie – powiedziała Ewa. – Przemek ciśnie. Najgorzej było na początku jak zmokliśmy.

W Toruniu do peletonu dołączyli gdańscy organizatorzy. Jakub Krzyżak i Łukasz Derheld z DRE Rowery. Żartowali, że będę przez niemal 200 kilometrów z Torunia do Gdańska jechać w pierwszej parze.

-Jesteśmy wypoczęci i głodni jazdy – mówił popularny Krzyżak.

-Nie prowokuj go – tonowała apetyt chłopaków Ministra Kolarstwa.

Około godziny 16 ekipa wyruszyła z Torunia do Gdańska. Na czele kręcili, tak jak zapowiadali Łukasz Derheld i Jakub Krzyżak. Na metę, pod sklep DRErowery dotarli kilka minut po godzinie 22, gdzie czekało na nich iście królewskie powitanie.

– Dojechaliśmy szczęśliwi i zdrowi – powiedział w Gdańsku Jakub Krzyżak. – Średnia prędkość z Torunia do Gdańska wyszła nam 35 kilometrów na godzinie. Jest dobrze.

Jak zapowiadają organizatorzy to nie jest koniec akcji. Ciąg dalszy nastąpi…

Marcin Dybuk

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X