Rozmowa

#TRIpytania do Pawła Najmowicza: Dałem z siebie maksa

Zdobył brązowy medal mistrzostw Polski w duathlonie w LOTTO Duathlon Energy. Paweł Najmowicz przyznał, że dał z siebie wszystko, a ze startu jest zadowolony.

Jesteś zadowolony z dzisiejszego wyścigu?
Czułem się mocny i myślę, że to dzisiaj pokazałem. Wystarczyło na trzecie miejsce. Każdy chce jak najlepiej, więc biorę to miejsce z dużym respektem. Jestem szczęśliwy, że w końcu zdobyłem pierwszy, seniorski medal.

Jak wyglądała rywalizacja z Twojej perspektywy?
Zacznijmy od pierwszego biegu. Dużo osób utrzymało się wtedy w pierwszej grupie, chyba było nas siedmiu. Pobiegliśmy 15:20, z tego, co się orientuję. Wiedziałem na rowerze, że po prostu jest nas za dużo. Trzeba było trzymać się z przodu, gdyż przy każdych nawrotach 180 stopni szły mocne zaciągi. Kto był z tyłu i może miał delikatny problem z rowerem, po prostu mógł zostać. Kilka osób miało rowerowe problemy. Bodajże Igorowi Siódmiakowi po nawrotce na pierwszej pętli coś tam się stało (spadł łańcuch – dop. red.). I został. Słyszałem, że aż rzucał rowerem (a to już było po drugiej nawrotce, jak problemy z łańcuchem się powtórzyły i zszedł z trasy – dop. red.) Potem Kacper Stępniak robił mocne zmiany i zaciągał. Wtedy na takim jednym zaciągu zgubiliśmy chyba Piotrka Ławickiego i jakiegoś młodego zawodnika. Zostało nas trzech. Maciek Bruździak, Kacper Stępniak i ja. Wiedziałem, że raczej nie będzie mocnych skoków, bo przewaga nad grupą pościgową była duża. Została nam walka o medale z chłopakami. Więc każdy z nas szykował się do drugiego biegu. No i medale były rozdane. Walczyłem, ile mogłem. Naprawdę jestem szczęśliwy z trzeciego miejsca.

Przed zawodami obawiano się o pogodę. Jak poradziłeś sobie z panującymi warunkami atmosferycznymi?
Wolałem nie sprawdzać. Kiedy w zeszłym tygodniu raz tak zrobiłem, to nastawiałem się, że będzie wietrznie, deszczowo. Po prostu wyrzuciłem to z głowy. Każdy będzie mieć takie same warunki. Półtora miesiąca temu startowałem tutaj w aquathlonie w Grand Prix. Wówczas pogoda była straszna na biegu. Więc byłem przygotowany na każdą pogodę.

Co dalej?
Na pewno chciałbym, aby głównym startem był Challenge Gdańsk, jeśli się odbędzie. Dlatego trenuję z myślą, że dojdzie do skutku. Po drodze wystartuję na jakiś zawodach 1/4IM. Czy to będzie Garmin, czy LOTTO Triathlon Energy, nie wiem. Zadecydujemy. Muszę się przyzwyczaić do pozycji czasowej, bo od 1,5 roku nie siedziałem na tzw. kozie.      

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: Przemek Schenk

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X