Triathlonem się bawi. Ironman 70.3 Wietnam poleca
Oryginalnie, orientalnie, upalnie na IM 70.3 w Wietnamie. Tak można by w wielki skrócie opisać te zawody. Ale to trochę za mało. Wersja dla cierpliwszych i chcących poczytać brzmi następująco. Dzielę się wrażeniami z amatorskiego startu w Da Nang (Wietnam) w ostatnią (12.05 2019) niedzielę. To mistrzostwa Azji – Pacyfiku w cyklu Ironman 70.3. Byłem tu jednym z dziewięciorga Polaków, na 2000 zawodników z całego świata. Razem z amatorami z kraju startowało także dwóch „prosów”.
Wywalczyłem miejsce tuż za nimi, więc „na pudle”, a w stworzonej na swoje potrzeby kategorii „Polak-amator na Mistrzostwach Azji” mam nawet niekwestionowane złoto!
Decyzję o starcie podjąłem w styczniu i była następstwem… zaplanowanego na majówkę urlopu w Wietnamie. Zachowuję względny umiar i proporcje między pracą, wypoczynkiem i pasjami. Okazało się to rozwiązaniem kapitalnym.
Dlaczego, ktoś zapyta. Przedstawię kilka subiektywnych argumentów.
- „ściganie się” z Patrickiem Lange (aktualnym mistrzem świata IM) i krótka rozmowa z nim oraz Julią plus wspólna fota to pamiątki na całe życie
- egzotyka i nowe bodźce korzystnie wpłynęły na moją witalność oraz motywację
- połączenie urlopu poprzedzającego start pozwala zwolnić, naładować akumulatory i ustawić głowę
- przełamanie swojej bariery związane z wilgotnością i temperaturą (+80% i 32C) – z tego powodu żaden inny start nie kosztował mnie tak wiele. Teraz już wiem, że potrafię tym zarządzać.
- bezproblemowa logistyka – rower w Qatar Airways nadany jako zwykły bagaż
Nieostre, ale zawsze to zdjęcie z Patrickiem Lange – przekonuje autor 🙂
Polecam tę opcję tym, którzy patrzą na triathlonowe starty szeroko, traktują je luźniej i pragną przy okazji zwiedzać świat. A gdyby ktoś zapytał kim jestem, że tak polecam to spieszę wyjaśnić.
Bawię się triathlonem od pięciu lat, na dużym luzie, dla siebie i chcąc czerpać z niego jak najwięcej radości do jak najpóźniejszego wieku. Na przykład w ogóle nie pedałuję zimą, bo nie lubię i nie mam trenażera. Moja życiówka popularnej połówce to 4:48 (Borówno) i 10:34 na pełnym IM (debiut w 2018 w Emilia Romagna). Trenuję w sezonie 5-8h /tyg., na tyle pozwalają mi obowiązki zawodowe. Aktualnie bez trenera i na „czuja”, prowadzę się sam. Celem jest dalsze czerpanie radości, łączenie tri z poznawaniem nowych ludzi i kultur oraz miejsc. Szczegółowych celów sportowych nie ujawniam. Są zrównoważone, długoterminowe i uwzględniają ograniczenia. Ważne, by był choćby minimalny progres. Na końcu będę bardzo spełniony kończąc pełen dystans w wieku 60-70 lat.
Tekst i zdjęcia Wojciech Dołkowski z Wietnamu
Wyniki Polaków amatorów:
Wojciech Dołkowski, 40-44, 28 miejsce, 5:18,27
Aleksandra Marianek 25-29, 5 miejsce, 5:22:38
Agnieszka Najnigier Pierzynowska, 35-39, 3 miejsce 5:26:14
Michał Prawdzic, 45-49, 63 miejsce, 5:53:39
Tomasz Sawa, 40-44, 76 miejsce, 5:53:40
Patryk Bielik, 25-29, 28 miejsce, 6:13:54
Tomasz Donhefner, 45-49, 120 miejsce, 6:49:51
Aleksandra Anna Pawlicka 30-34, miejsce 25, 7:15:49
Krzysztof Król, DNS