Rozmowa

Sergiusz Sobczyk: Chcę piąć się ku górze i wygrywać

Obecnie szlifuje formę w Portugalii przed nadchodzącym sezonem. Sergiusz Sobczyk zapowiada, że interesują jedynie wygrane na zawodach.

Obecnie przebywasz na obozie w Portugalii. Jak przebiegają treningi?
Spokojnie i według planu. Trenuję głównie z Jackiem Tyczyńskim. To aktualny mistrz Polski na dystansie Ironman. Trenujemy tak, jak trener Kowalki karze, a sami dbamy o jak najlepszą regenerację. Jest dobrze!

Jak wygląda Twój typowy dzień na obozie?
W triathlonie nie ma typowych dni. Zazwyczaj trenuję 2-3 razy dziennie, zaczynając od basenu. Chyba, że jest weekend to basen tutaj w Monte Gordo jest nieczynny. Ewentualnie tak jak dzisiaj najpierw zrobiliśmy 4h treningu kolarskiego, a basen wykonujemy późnym popołudniem, bo rano jest tylko jeden wolny tor. Jeśli miałbym napisać, jak typowo to wygląda, to byłoby to w formule: śniadanie – trening – drugie śniadanie – trening – obiad – drzemka – trening – kolacja – spanie.

Jak zazwyczaj regenerujesz się pomiędzy treningami?
Po pierwsze jak najszybciej jem, czyli uzupełniam straty glikogenu. Suplementuję się RegeNervitem oraz kompleksem wspierającym poziom żelaza i ferrytyny we krwi. Pomiędzy treningami leżę albo ucinam sobie krótką drzemkę. Idę spać bez telefonu i zasuwam rolety, żeby było ciemno i cicho. Aktualnie moja żona i synek są w Warszawie. Dlatego mój sen jest długi i ciągły. Ponadto dbam o wysoki poziom nawodnienia, dodając często elektrolitów do wody.

Czy to ostatni treningowy wyjazd przed rozpoczęciem sezonu?
Przed rozpoczęciem sezonu raczej tak, choć zobaczymy, czy nie wyjdzie coś w trakcie. Pomiędzy pierwszą a drugą częścią sezonu myślę o jeszcze jednym obozie treningowym, ale tutaj też nie mam jeszcze nic potwierdzonego.

Udaje Ci się jak dotąd uniknąć problemów zdrowotnych podczas tych przygotowań?
Tfu tfu jestem zawodnikiem, którego nie łapią kontuzje. Jestem twardym skurczybykiem i stosuję proste zasady treningowe i regeneracyjne. Nie wydziwiam, nie kombinuje. Pilnuję podstaw. Myślę, że zawsze tak będzie, że będę zdrowy i gotowy do treningu. To moja przewaga.

Kilka dni temu rywalizowałeś podczas Biegu Chomiczówki. Jak z perspektywy czasu oceniasz ten test formy?
Nawet zdążyłem o nim zapomnieć. Nie było to dla mnie coś szczególnie istotnego. Bieg poszedł dobrze, zgodnie z przedstartowymi założeniami co do tempa. Fajne urozmaicenie treningów w zimowym okresie. Cieszę się, że nie złapało mnie żadne przeziębienie po tym starcie. Wiadomo jak jest na zimowych startach. -3 stopnie a człowiek zakłada tylko jedną warstwę ciuchów, żeby zbędnie nie przegrzewać organizmu na wysokich intensywnościach. Na szczęście szybko po biegu przebrałem się, rozbiegałem, wróciłem do domu i wziąłem ciepły prysznic.

Jak podchodzisz do udziału w takich imprezach biegowych w okresie między sezonowym jako urozmaicenie w przygotowaniach?
Tak, jest to dla mnie urozmaicenie okresu treningowego. Kiedyś upatrywałem w zimowych biegach zalążek formy w lecie. Teraz wiem, że to tylko fundament a wręcz zbyt wczesna specjalizacja i wystrzelenie z formą w zimę, może być czymś negatywnym. Lubię takie zimowe starty, bo w zimę z zasady niewiele się dzieje. Kocham rywalizować i każda taka możliwość daje mi satysfakcję. Nie traktuję jednak zimowych biegów jako coś ważnego. To tylko mocny trening.

Planujesz kolejne starty w podobnych zawodach w najbliższym czasie?
Myślę o jakimś biegu na 5km. Chciałbym zobaczyć, ile jestem w stanie “nabiegać” na tym dystansie. Chciałbym kiedyś złamać 15 minut. Nie wiem, czy jest to możliwe, ale warto próbować i patrzeć, w jakim jest się miejscu. Chciałbym przed sezonem wystartować w jakimś duathlonie.

Kiedy rozpoczniesz tegoroczne start?
Pierwszy triathlonowy start będę miał w Żyrardowie na dystansie 1/8. Tydzień później startuję na wspomnianym całaku na Lanzarote. Celem jest zdobycie możliwości zapłacenia za kwalifikacje na mistrzostwa świata Ironman 140.6

Jak wyglądają Twoje cele sportowe na 2023?
Rozwój. Chcę piąć się ku górze. Nie chcę być już 4 czy 5. Chcę wygrywać. Za granicą w AG i w Polsce overall. Starty w Polsce w tym roku to właśnie Żyrardów 1/8, Warszawa 70.3, Susz połówka. Później zobaczymy. Żyrardów traktuję jako odrdzewienie po zimie i rozgrzanie się przed Lanzarote. Ironman 70.3 Warszawa to typowy start po slota. Nie zamierzam tam dawać z siebie wszystkiego. Tylko tyle, żeby starczyło na slota. To dlatego, żeby dwa tygodnie później solidnie powalczyć w Suszu o zwycięstwo. Susz jest dla mnie ważniejszy. Tam będę mógł pościgać się łeb w łeb z pozostałymi z czołówki polskiego triathlonowego podwórka.

Czego Ci życzyć przed pierwszymi startami w triathlonie, w tym roku?
Żebym niczego nie spieprzył. Żebym miał możliwość pokazania na co mnie stać, a myślę, że będę w lepszej niż kiedykolwiek dyspozycji.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X