Wiadomości

Towarzyski Triathlon Lwa. Aga Jerzyk na starcie

Zamiast normalnych zawodów zostanie zorganizowania alternatywa, w której nie będzie liczyć się rywalizacja, a dobra zabawa. Nie są prowadzone zapisy. Obowiązuje zasada: można dołączyć w każdej chwili.

Całe wydarzenie zaczyna się o godzinie dziewiątej w niedzielę (7.06. 2020) na plaży w Lusowie. Udział w tej zabawie zapowiedziała też jedna z najlepszych polskich triathlonistek – Agnieszka Jerzyk.
Jak narodził się pomysł organizacji imprezy?

Idea sprzed tygodnia

– Wpadliśmy na taki pomysł tydzień temu. Chcieliśmy się spotkać z przyjaciółmi, którzy startowali w Triathlonie Lwa i pokonać w Lusowie podobny dystans jak podczas normalnych zawodów – wyjaśnia jeden z organizatorów, Piotr Myślak. – Głównym zamysłem jest odnowienie kontaktów, zabawa oraz trochę rywalizacji. Grupa znajomych oraz przyjaciół Triathlonu Lwa stwierdziła, że może spotkać się w niedzielę i wziąć udział w tej aktywnej rozrywce. Każdy chce dołożyć własną cegiełkę do tego. Mamy ekipę, która przypilnuje, żeby podczas pierwszego etapu było bezpiecznie. Jeśli chodzi o część kolarską, to wyznaczyliśmy najbezpieczniejszą trasą, którą możemy wyznaczyć przy otwartym ruchu kołowym. Łącznie to są cztery pętle. Jednak objechałem je spokojnie. Nie było większych utrudnień. Trasa biegowa będzie potem opublikowana, ale przewidujemy dwie pętle wokół jeziora w Lusowie. Nie prowadzimy zapisów. Ten, kto przyjdzie będzie uczestniczyć w zabawie. Zbiórkę organizacyjną mamy zaplanowaną na 8:30, a sam start o 9. Każdego zawodnika prosimy o załatwienie sobie skrzynki do strefy zmian, żeby nie robić bałaganu, ale zachować jak najwyższy poziom profesjonalizmu – dodaje Myślak.
Jedną z osób, która pojawi się w Lusowie, jest Agnieszka Jerzyk. Wielu może dziwić obecność jednej z najpopularniejszych osób w polskim triathlonie na takim wydarzeniu.

Znamy się wiele lat

– Agnieszka Jerzyk jest moją bardzo dobrą koleżanką. Nasze kontakty są bliskie od kilku lat. Więc zapytałem jej, czy chciałaby wziąć udział. Miała przyjechać na Triathlon Lwa już w zeszłym roku, ale niestety w tym samym czasie startowała w innych zawodach – tłumaczy Piotr Myślak. –  W tym sezonie nie ma zawodów z wiadomych przyczyn. Obecnie Agnieszka przebywa w Lesznie i trenuje. Więc powiedziała, że z chęcią nas odwiedzi w niedzielę i pobawi się z nami. To jest dziewczyna, która wiecznie chodzi uśmiechnięta. Tym entuzjazmem przyciąga innych. Myślę, że dla osoby, która nigdy nie miała styczności i okazji wystartować z najlepszymi w Polsce, to stworzy się taka możliwość w niedziele. Agnieszka obiecała, że wystartuje i nie będzie forsować tempa. Więc stworzy się szansa na ściganie się z nią  w wodzie, na rowerze, czy na bieganiu – dodaje organizator.


Niedzielne wydarzenie ma formę zabawy oraz miłego spędzenia czasu. Nie były prowadzone oficjalne zapisy, a jak sytuacja wygląda z pomiarami czasu? Czy można spodziewać się listy końcowych wyników zawodników?   

Będą wyniki końcowe

Postaramy się, aby zawodnicy startujący na pełnym dystansie zawodów, czyli 950/40/10,5 zostali zarejestrowani. Jeden kolega będzie spisywać wyniki na mecie. Jeśli chodzi o resztę osób, to poprosimy o podanie końcowych wyników z zegarka z danego dystansu, który pokonali – wyjaśnia Piotr Myślak. – Przed startem zbierzemy od wszystkich deklaracje dotyczącą wyboru dystansu. Głównym założeniem tej imprezy jest zabawa. Jednak przyjedzie kilku zawodników, którzy będą chcieli się sprawdzić. Więc chciałbym, żeby to było jakoś zarejestrowane w wynikach. Chcemy też każdemu zawodnikowi po niedzielnym wydarzeniu wysłać mailowo pamiątkowy dyplom – kontynuuje Myślak.

Niedzielna rywalizacja będzie miała dwie wersje: light oraz race. Czym się one różnią?

Dwie opcje zabawy

– W „race” uczestnicy walczą i rywalizują ze sobą oraz z kolegami. Tutaj jest imitacja prawdziwych zawodów. Każdemu zawodnikowi będzie mierzony czas. Dystans tej wersji wygląda następująco 950m pływanie + 45km rower + 10.5km bieg – wyjaśnia Piotr Myślak. – Wersja „light” jest dla osób, które chcą towarzysko spędzić czas w niedziele. Uczestnicy wersji light po wyjściu z wody (czekamy wszyscy na ostatniego zawodnika z tej wersji) tworzą peleton i wspólnie pokonują trasę kolarską. Tam będzie do pokonania 45 kilometrów. Potem do wyboru są dwie dystanse biegu. Zawodnicy mogą wybrać 5250 metrów lub 10500m. Wówczas już każdy własnym tempem pokonuje ostatni etap Towarzyskiego Triathlonu Lwa – dodaje organizator.

Skoro każdy może dołączyć do niedzielnej zabawy, to jak wydarzenie będzie zabezpieczone pod względem sanitarnym? 

Spodziewamy się około 150 osób

– Nie przewidujemy, że w niedzielę pojawi się więcej osób niż dozwolony limit 150. Postaramy się zachować wszystkie kwestie związane m.in. z ubiorem maseczek w strefach zmian, startu, czy mety – zapewnia Piotr Myślak. – Chcemy, żeby każdy czuł się komfortowo. To jest priorytet dla nas. Zobaczymy, ilu pojawi się zawodników na odprawie przed startem. Wtedy podamy dokładne wytyczne – dodaje.

Gdzie można śledzić niedzielne wydarzenie?

– Pojawi się dwóch fotografów, którzy obsługiwali nas podczas Triathlonu Lwa. Na pewno pojawi się fotorelacja. Mamy zapewnienie od jednego fotografa, że postara się wstawiać  bieżące informacje na Facebooku oraz Instagramie dotyczące przebiegu imprezy – kończy Piotr Myślak.       

Przemysław Schenk
foto: Triathlon Lwa, materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X