Rozmowa

Julita Sikora: Sezon 2021 był najbardziej wymagający

Nie ukrywa zaskoczenia z dobrej reakcji organizmu na kolejne obciążenia w poprzednim sezonie. Planuje też starty mistrzowskie. Julita Sikora w marcu będzie szlifować formę w Calpe.

Jakie masz odczucia po sezonie 2021?
Sezon 2021 był moim najbardziej wymagającym sezonem ze względu na ilość i dystans zawodów. Niektóre starty wcześniej planowałam. Inne pojawiały się w kalendarzu spontanicznie. Szalone pomysły na wyjazdy z przyjaciółmi okazywały się zawsze strzałem w dziesiątkę. Jestem sama zaskoczona, jak dobrze organizm znosił kolejne obciążenia.

Czy udało się zrealizować wszystkie przed sezonowe założenia?
Ze względu na sytuację epidemiologiczną przeniesione zostały niektóre starty: Ironman Teksas, IM Klagenfurt, IM70.3 Rapperswil, IM70.3 Mallorca na 2022 rok. Ukończyłam planowo: IM Gdynia, 1/4IM GIT Ślesin, IM70.3 Warszawa, sprint Rawa Mazowiecka, Bieg Barbórkowy 10 km Lubin, spontanicznie: IM Mallorca, pełen dystans Challenge Almere-Amsterdam (MŚ), 1/4IM GIT Syców, maraton San Sebastian.

Jak oceniasz te rezultaty?
Rezultaty były rewelacyjne i zaskakujące. Z każdym kolejnym miesiącem i startem było coraz lepiej.

Z którego startu jesteś najbardziej zadowolona?
Dla mnie najważniejsze są zawsze starty na długim dystansie! Trudno wybrać. W Gdyni byłam pierwsza w kategorii i trzecia open. Na Majorce walczyłam z dziewczynami ze światowej czołówki. Biorąc pod uwagę trudność trasy to były najlepsze zawody. Natomiast w Holandii zrobiłam życiówkę.

Czy w trakcie sezonu przytrafiały się jakieś problemy?
Tak, w Warszawie złapałam gumę, a na maratonie w słonecznej zwykle Hiszpanii załamała się pogoda. Padał marznący deszcz, a temperatura spadła do trzech stopni!

Wywalczyłaś kwalifikację na The Championship Samorin Slovakia 2022. Czy to będzie jeden z głównych punktów w przyszłym sezonie?
Jeden z głównych. Jadę także na MŚ IM70.3 do Utah.

Czy masz już ułożony wstępny plan startowy na 2022 rok?
Plan jest praktycznie gotowy. Wiele startów jest przełożonych z poprzednich lat. Ponownie chcę wystartować w Gdyni. Pomiędzy imprezy na długim dystansie wplotę zawody z cyklu GIT.

Jak wyglądało u Ciebie roztrenowanie po zakończeniu sezonu w październiku?
Kilka wolnych dni, kilkanaście bardzo luźnych treningowo, sesje rehabilitacyjne, wystarczy (śmiech).

Kiedy wróciłaś do treningów?
Pod koniec listopada biegłam maraton. W grudniu zaliczyłam już około 30 godzin treningowych.

Wystartowałaś już w m.in.: 35. Biegu Barbórkowym o Lampkę Górniczą, czy Zurich Maraton San Sebastian. Jak traktowałaś te starty w kontekście przygotowań do kolejnego sezonu w tri?
Uwielbiam biegi solo. Zdecydowanie dodają pewności siebie. Wiem, że w przyszłym sezonie mogę biegać jeszcze szybciej w triathlonie.

Czy planujesz jeszcze takie kontrolne starty w okresie przygotowań?
Być może spontaniczne. Dzisiaj na przykład zapisałam się na bieg city trail, który odbędzie się jeszcze w tym tygodniu! Obecnie mam codzienne treningi. Już teraz mam około 11-12 godzin tygodniowo treningów. Poza basenem większość treningów przeprowadzam na zewnątrz.

Czy masz w planach wyjazdy na jakieś zgrupowania przed sezonem?
Tak, tydzień w Calpe w marcu i weekendowe zgrupowania gdzieś w Polsce: pływanie, przygotowanie motoryczne, fizjoterapia.

Jakie masz postanowienia noworoczne?
Dobrze się bawić, zdobywać szczyty i dbać o zdrowie.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X