Rozmowa

Tochowicz: Na mecie myślałem już o pracy

Wygrał rywalizację AG mistrzostw Polski w sprincie. Po przekroczeniu mety myślami był już przy tym, co go czeka w poniedziałek. Kaspra Tochowicza na starcie na pewno zobaczymy już w połowie sierpnia.

Czy emocje już opadły po niedzielnym zwycięstwie w MP w Rawie?
Emocje mocno się ostudziły w trakcie wyścigu, gdy wyszedłem w połowie etapu rowerowego na prowadzenie. Wiedziałem, że nikt nie powinien być w stanie mnie dogonić na rowerze oraz pobiec szybciej. Po wbiegnięciu na metę byłem już raczej myślami przy tym, co miało mnie czekać – kilkugodzinna droga do miejsca pracy oraz poniedziałkowe obowiązki zawodowe.

Jak traktowałeś niedzielny wyścig?
Chciałem sprawdzić się na krótszym dystansie, który zdecydowanie nie jest dla mnie dystansem docelowym. Dodatkowo to był dla mnie pierwszy „oficjalny” start w tym sezonie i pierwsza rywalizacja z innymi zawodnikami.

Co było Twoim celem?
Celem była walka o zwycięstwo. Po przejrzeniu listy startowej wiedziałem, że będę musiał gonić czołówkę, głównie Sebastiana Karasia (zszedł z trasy w trakcie etapu rowerowego), na rowerze oraz podczas biegu.

Jak przebiegał wyścig z Twojej perspektywy?
Pływanie przez pierwsze 300 metrów było pralką, jakiej do tej pory nie przeżyłem w amatorskiej karierze. Później się nieco rozluźniło. Z jednej strony jestem pozytywnie zaskoczony, że strata do czołówki była jak na mnie niewielka, z drugiej strony kilkunastu innych zawodników wyszło przede mną z wody. To świadczy o moim słabym lub o ich mocnym pływaniu. Na pewno w przyszłości mam, nad czym pracować.

tochowicz

Zobacz też:

Dorian Horsten: Mogło być lepiej

Jak wyszedł rower?
Rower był moją popisową dyscypliną. Pojechałem o ponad minutę szybciej od drugiego najszybszego zawodnika na tym etapie. W trakcie niej uzyskałem kilkudziesięcio sekundową przewagę, pozwalającą mi wyjść na bieg ze spokojną głową. Bieg był głównie walką z żołądkiem. Starałem się biec w strefie relatywnego komfortu, bo brzuch mi nie pozwalał na więcej. Po tym etapie mam największy niedosyt (koniec końców i tak pobiegłem najszybciej ze wszystkich amatorów, ale zdecydowanie poniżej moich możliwości).

Jak oceniasz poszczególne płaszczyzny?
Pływanie i rower mocno na plus. Bieg pozostawia niedosyt, ale to raczej kwestia dnia, a nie ogólnej formy.

Czego dowiedziałeś się po niedzielnym starcie?
Tego, że zdecydowanie wolę startować w ciepłych warunkach oraz że późna godzina startu nie wpływa negatywnie na moją dyspozycję.

Co zadecydowało o Twoim końcowym tryumfie w niedzielę?
Dobre pływanie, najszybciej przejechany rower (to najbardziej) i najszybciej przebiegnięty etap biegowy.

Jaki wpływ na Ciebie mógł mieć fakt, że masz za sobą już kilka udanych startów w tym sezonie?
Udane starty na pewno dodały mi pewności siebie. Miałem też w głowie wyobrażenie, jak szybko jestem w stanie pobiec i ewentualnie, ile mogę nadrobić nad rywalami.

Co dalej?
Najbliższy wyścig planuję w połowie sierpnia, będzie to ½ IM w Ślesinie lub MP na dystansie olimpijskim w Białymstoku (zależy od miejsca na listach startowych), następnie ¼ IM w Kaliszu, ½ IM w Gdyni (o ile dojdzie do skutku) oraz MP w duathlonie w Czempiniu.

Rozmawiał: Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X