Wiadomości

Kim jest gość, który zrobił 10-krotnego Ironmana?

Pokonał 38 kilometrów pływania, 1800 km jazdy na rowerze oraz 422 kilometrów biegu w 287:55:07. Tym samym zajął trzecie miejsce. Tak w liczbach wyglądał start na dystansie 10-krotnego Ironmana Piotra Młynarczyka podczas Deca Ultra Tri Leon. TriathlonLife.pl przedstawia sylwetkę sportowca, który przekracza granice.

W lipcu jako jeden z pierwszych Polaków pokonał pięciokrotnego Ironmana podczas Ultra Triathlon Quintuple. Dokonał tego w czasie 110:58:05. Wówczas zajął 17 miejsce. Po tym starcie stawiał sobie jasny cel.

Piotr Młynarczyk triathlon

Zobacz też:

Piotr Młynarczyk ukończył 10-cio krotnego Ironmana

– Moim marzeniem jest wystartowanie na dystansie 10-krotnego Ironmana. Wiem, jednak, że jest to bardzo kosztowne przedsięwzięcie – mówił w rozmowie z TriathlonLife.pl Piotr Młynarczyk. – Sam start to koszt około 10 tysięcy złotych. Do tego trzeba doliczyć koszty logistyczne, czyli co najmniej drugie tyle. Niestety, marzenia kosztują, ale warto marzyć i dążyć do celu – dodawał.

Od olimpijki do 10-krotnego Ironmana

Szukał wyzwania. Dlatego zdecydował się na rozpoczęcie przygody z triathlonem. Chciał sprawdzić siły w tym sporcie wytrzymałościowym. Najbardziej w triathlonie ceni sobie to, że kombinacja trzech dyscyplin jest wymagająca.

Czytaj także:

Triathloniści w mundurach na igrzyskach wojskowych

– Przygodę z triathlonem zacząłem na dystansie olimpijskim w Warszawie (5150). Miesiąc przed zawodami kupiłem pierwszy rower szosowy – opowiadał w rozmowie z TriathlonLife.pl Piotr Młynarczyk. – Dopiero pół roku temu dowiedziałem się, że mój pierwszy zakup był rowerem juniorskim. Mimo wszystko udało mi się ukończyć pierwsze zawody. Później spróbowałem sił na 1/2IM w Szczecinie, a następnie zaliczyłem start w Gdyni. Po trzech miesiącach zrobiłem pierwszego pełnego Ironmana w Malborku – dodaje.

Czym się zajmuje ultra triathlonista?

Poza triathlonem Piotr Młynarczyk spełnia się w branży IT. Jest informatykiem, specjalistą IT. Pracuje dla jednej z największych korporacji (Tieto) w Szczecinie.

– Pracuje 8-10 godzin dziennie oraz często w weekendy. Próbuje pogodzić życie zawodowe rodzinne oraz sportowe – mówił Piotr Młynarczyk. – Wstaje o czwartej rano. Robię trening biegowy lub pływacki. Potem pracuje. Po południu odbywa się kolejna jednostka treningowa. Zazwyczaj mam dwa treningi dziennie. Wymaga to dobrej organizacji czasu. Jednak odbija się to na śnie. Zazwyczaj śpię 4-5 godzin dziennie. Wiem, że muszę popracować nad regeneracją. Ten element trochę szwankuje – opisuje przebieg standardowego dnia Piotr Młynarczyk.

Przemysław Schenk
foto: materiały prywatne, Todo Triathlon

Komentarz Redakcji:

Gratuluję Piotrowi wyczynu. Bez wątpienia możemy mówić o wielokrotnym przekraczaniu swoich granic. Wychodzeniu ze strefy komfortu. Już samo przygotowanie się do tego startu wymagało niesamowitej determinacji. Osobiście nie potrafię sobie wyobrazić ani tych przygotowań, ani samej rywalizacji. To nie dla mnie. Ale to nie oznacza, że nie podziwiam determinacji. To też nie oznacza, że będę umniejszał wyczyn Piotra. Podziwiam. I nie rozumiem tych wszystkich, którzy go hejtują. Po co? Dlaczego? Jeśli nie macie, nie chcecie nic dobrego powiedzieć, napisać, to skorzystajcie z tej niepowtarzalnej okazji, aby milczeć!

Piotrze podziwiam i życzę zdrowia!

Marcin Dybuk, założyciel i redaktor naczelny TriathlonLife.pl

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X