Rozmowa

Alistair Brownlee: Staram się pozbierać po porażce i wprowadzić zmiany w treningu

O treningu, celach na najbliższe lata, o najlepszym starcie i imprezie, o tym, że zawsze chodzi o wygrywanie, a także o tym, co będzie robił po zakończeniu sportowej kariery opowiada Alistair Brownlee.

Alistair Brownlee to utytułowany triathlonista na dystansie olimpijskim. Pierwszy raz rywalizował na igrzyskach w 2008 roku, zajmując 12 miejsce. Rok później udowodnił, że wysoka lokata z Pekinu nie była przypadkiem, wygrywając mistrzostwa świata ITU z finałem w Gold Coast. Na koncie ma dwa złote medale olimpijskie, zdobyte w Londynie w 2012 i Rio w 2016. W ostatnich latach próbuje sił na dłuższych dystansach, takich jak 70.3 czy pełny Ironman. Na połówce już odnosi sukcesy. Znany jest również z tego, że w triathlonie od lat startuje razem z młodszym bratem Jonathanem.

Jakie jest twoje ulubione niezdrowe jedzenie?
Żadne jedzenie nie jest niezdrowe (śmiech). Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.

Jakie jest najlepsze miejsce w którym się ścigałeś?
Poza Leeds, w którym są oczywiście najlepsze zawody jakie kiedykolwiek istniały, to wybrałbym Igrzyska Olimpijskie w Londynie, które pokochałem za tłumy kibiców i ściganie w austriackich Alpach.

Co czyni zawody atrakcyjnymi z perspektywy zawodnika?
Wsparcie lokalnych kibiców, żywy doping i fakt że całe miasto jest w stanie zatrzymać się na kilka godzin, po to żeby odbył się wyścig.

Twoja najważniejsza wygrana?
Prawdopodobnie Igrzyska Olimpijskie w Londynie.

Masz ciągle tremę przed startami?
Tak, czasem się zdarza, ale dużo zależy od wyścigu i okoliczności w jakich startuje. Chociaż nie jest to na pewno ten stres, który towarzyszył mi kiedyś.

Najlepsza rada dotycząca ścigania się jaką kiedykolwiek dostałeś?
Myślę, że była to rada od mojego starego trenera wiele lat przed igrzyskami. Kiedy byliśmy w Londynie powiedział, że muszę wierzyć w wygraną w trakcie Igrzysk Olimpijskich, ale osiągnę ją tylko dzięki ciężkiej pracy. W triathlonie nie możesz dojść do niczego na skróty. Musisz wykonywać pracę systematycznie przez długi okres czasu, a to sprawi, że będziesz lepszy i sprawniejszy.

Okey Alistair teraz myślę, że wszyscy już Cię lepiej znają. Powiedz mi jak się czujesz?
Dobrze, dzięki.

Jak wyglądała Twoja domowa siłownia w trakcie COVID-19?
Mam w domu basen, który jest fantastyczny. Oprócz tego jest przygotowany rower ze Zwiftem i bieżnia, więc jeśli bym chciał, to mógłbym spokojnie robić indoor triathlon.

Używałeś wcześniej Zwifta?
Tak, trochę go wcześniej używałem. Teraz jedyne o czym myślę, to jazda na nim. Nie cierpię jeździć na trenażerze, a na rower wychodzę nawet wtedy kiedy na zewnątrz pada śnieg. Ze Zwiftem jazda w domu jest dużo przyjemniejsza, możesz rywalizować z innymi co sprawia, że trening jest ciekawszy.

Czy bardziej chodzi tutaj o wygraną czy po prostu dobrą zabawę i niezły trening?
Koniec końców w ściganiu chodzi o to, żeby wygrywać. Pierwsze miejsce chciałoby się zajmować w lepsze i gorsze dni, na trasach, które ci pasują, ale także tych, które w ogóle nie odpowiadają profilem. Niestety, nie jest to możliwe. Staram się wydobyć z siebie, to co najlepsze i sprawdzać nowe metody, które pomogą poprawiać mi wyniki.

Jak bardzo nie lubisz przegrywać?
To nie jest tak, że nienawidzę przegrywać. Nie należę do osób, które po przegranym wyścigu są załamane i momentalnie psuje im się humor. Staram się pozbierać po każdej porażce i zastanowić co mogłem zrobić lepiej i tak poprawić rutynę treningową, żeby następnym razem wypaść korzystniej.

Fajnie, że wspomniałeś o trenowaniu. Pamiętam jak kilka lat temu kiedy z bratem zaczynaliście przygodę w zawodowym triathlonie, mówiliście o tym jak po prostu wychodzicie na zewnątrz, zakładacie buty do biegania albo wsiadacie na rower i ruszacie przed siebie. Czy to rzeczywiście tak wyglądało?
(Śmiejąc się) Tak, rzeczywiście tak to wyglądało. Nie mieliśmy tak ściśle ustalonej struktury treningu jak teraz. Wszystko opierało się na robieniu spolaryzowanego treningu. Mnóstwo czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do ściśle rozplanowanych jednostek na każdy tydzień. Planowanie treningów, zastanawianie się czy lepiej zrobić coś rano, a może po południu, długi rozjazd w jednym czy drugim miejscu. To wymagało sporo własnej pracy i eksperymentowania.

Czytaj także: Kacper Adam pracuje z trenerem braci Brownlee

Rzadko angażujesz się w spekulacje medialne i potrafisz odnosić się do opinii innych z dystansem. W ostatnim czasie sporo mówiło się o tym, w którym kierunku powinieneś pójść, a Ty milczałeś. Czy sam do końca nie wiedziałeś i podjąłeś tę decyzję tak późno czy czytanie spekulacji sprawiało ci po prostu frajdę?
Myślę, że po prostu nie znam sam siebie tak dobrze, żeby odpowiadać z wyprzedzeniem na pytania o moją przyszłość (śmiech). Oczywiście żartuje. Dużą część kariery spędziłem będąc skupionym tylko i wyłącznie na Igrzyskach Olimpijskich. Szczególnie na tych, które odbyły się w Londynie, których lokalizacja była znana już w 2005 roku, dlatego miałem trochę czasu na przygotowanie się do nich i dążenie do jednego sprecyzowanego celu. Potem było jeszcze Rio i w zasadzie na tym skupiały się w tamtym czasie moje myśli. Po zawodach w 2016 roku trochę chyba wyluzowałem i zacząłem zastanawiać się nad nowymi celami i wyzwaniami.

To jakie masz cele na 2021 rok?
No tak… Kto to wie w dzisiejszych czasach (śmiech). Na pewno chciałbym wystartować jeszcze raz na igrzyskach, ale rok w sporcie zawodowym to dużo czasu, w szczególności kiedy ma się już 30 lat. W poprzednim roku dobrze się czułem i byłem ciągle zmotywowany. Myślę, że powodem dobrego samopoczucia było to, że startowałem na różnych dystansach i zawodach, dlatego w najbliższym czasie będę to kontynuował.

Byłem bardzo ciekaw Waszego wyścigu w Collins Cup, ponieważ jest to wyścig o trochę innej charakterystyce niż pozostałe. Jak bardzo byłeś zawiedziony kiedy odwołano imprezę?
Też czekałem z niecierpliwością na ten wyścig, to na pewno byłoby unikalne i kultowe doświadczenie. Mam nadzieję, że będę mógł wziąć w nim udział w najbliższej przyszłości.

Czy możesz wskazać różnice w treningu między tym jak wygląda on dzisiaj, a tym jak przygotowywałeś się przed igrzyskami w Londynie? Czy różnica wieku jest bardzo odczuwalna.
Na pewno. Muszę trenować trochę inaczej niż jak byłem młodszy, to naturalne. Prędkość jest zupełnie inna, tak samo jak margines błędu na jaki można sobie pozwolić. Ale są też pozytywy, jak na przykład fakt, że jestem w stanie wyrabiać większą objętość na treningach. To trochę tak jakbyś co rok czy dwa lata uczył się trenować trochę zmienioną maszynę.

Jakie są Twoje cele?
Na pewno wśród moich celów jest wygrywanie tytułów w rywalizacji przeciwko najlepszym w 70.3, zawody na Kona i bycie najlepszym długodystansowym zawodnikiem w triathlonie. Jeszcze tam nie dotarłem, ale mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.

W mediach pojawiło się mnóstwo komentarzy kiedy zacząłeś startować na długim dystansie. Jedni uważali, że wciąż jesteś najlepszym triathlonistą wszechczasów, podczas gdy inni zwracali uwagę na twój trening i przygotowania, które nie są skupione tylko na długich dystansach. Czy słuchasz takich dyskusji czy w ogóle się nimi nie przejmujesz?
Myślę, że częścią życia sportowca jest słuchanie opinii innych, analizowanie ich i mądre wybieranie tych, które są trafne i ważne z punktu widzenia kariery.

Czy myślisz o tym co będzie po zakończeniu sportowej kariery?
Należę do osób, które muszą być ciągle zajęte. Przy braku zajęcia mógłbym skończyć w pubie, a to nie byłoby dla mnie najlepszym rozwiązaniem (śmiech). Mam kilka pomysłów. Razem z bratem mamy fundację, w którą już teraz wkładamy dużo pracy i chcemy ją dalej rozwijać. Oprócz tego zamierzam startować do komitetu zawodników w federacji IFC. Kierownictwo w organizacjach sportowych jest czymś co zawsze mnie interesowało. Takie wydarzenia jak Igrzyska Olimpijskie są wyjątkowe i uważam, że rolą takich sportowców jak ja jest ochrona tych inicjatywy, a także ich rozwój dla kolejnych pokoleń. Szczególnie ważne jest, to w tych trudnych czasach. Nie tylko w kontekście COVID-19, ale także innych wyzwań, które są dookoła i będą pojawiały się w nadchodzących latach.

Rozmawiał Till Schenk, tłumaczenie Dawid Dybuk
dzięki uprzejmości PTO HUB

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X