Rozmowa

Tomasz Spaleniak: To był wartościowy sezon

W tym roku Endure Team obchodziło piąte urodziny. Tomasz Spaleniak nie wraca myślami do przeszłości. Skupia się na ciągłym rozwoju podopiecznych, ale nie zapomina o własnych treningach.

Jak oceniasz ten sezon z perspektywy zawodnika i trenera?
To był bardzo wartościowy sezon. Wiele się działo. Praktycznie od końca maja do końca września startowaliśmy często i licznie. Co weekend mieliśmy dużą albo bardzo dużą dawkę emocji. Były to mniejsze i większe imprezy w Polsce, za granicą oraz zawody rangi mistrzowskiej, a nawet był tzw. ekstremalny triathlon. Dla mnie to cenna weryfikacja efektów treningowych i lepsze poznanie zawodnika. Jestem zadowolony z własnych rezultatów i podopiecznych. Chociaż nie brakowało u nas medali MP, slotów na MŚ, czy zwycięstw, to nie zawsze są dobrymi wskaźnikami rozwoju zawodnika. Efekty treningowe oceniam pod kątem indywidualnych postępów i niekoniecznie poprzez wyniki na zawodach.

Z których zawodów jesteś najbardziej zadowolony w swoim wykonaniu?
Ze wszystkich z wyjątkiem ostatniego startu w Malborku. Dlatego, że w tym sezonie mogłem systematycznie trenować i mocno startować. Mogłem solidnie pracować nad własnym rozwojem z dobrymi efektami. Jeśli efektywnie pracuję, to jestem zadowolony.

Czy udało Ci się zrealizować wszystkie założenia i cele zawodnicze?
Nie postawiłem sobie żadnych konkretnych założeń. Jedynie bardzo chciałem powrócić do regularnego treningu i startowania. To się udało w 100 procentach. Poza tym raczej nie stawiam już sobie zbytnio sprecyzowanych celów, czy założeń. Skupiam się przede wszystkim na roli trenera i prowadzenia teamu. Pozostałe zasoby czasu i energii inwestuję we własny trening. Chociaż nie ukrywam, że zależy mi, by cały czas się poprawiać jako zawodnik. Bardziej interesuje mnie ciągłe podwyższanie tego poziomu, niż konkretny rezultat na jakiś zawodach.

Jak oceniasz tegoroczne poczynania trenerskie?
Mam dużą satysfakcję głównie z powodu szkolenia, jakie przeszedłem w trakcie tego sezonu. Skorzystałem z możliwości bezpośredniej współpracy przez kilka miesięcy z Brettem Suttonem. Jest to opcja dla absolwentów kursu trenerskiego Trisutto. Myślę, że zebrałem cenne doświadczenie, które doszlifowało mój warsztat trenerski. Nie tylko pod kątem samej metodyki treningu, ale również psychologii. Tutaj chciałbym podziękować podopiecznym, którzy pomogli mi odbyć to szkolenie.

Jaki to był sezon dla Endure Team?
Sezon pełen startów, emocji i kibicowania. Mógł się podobać.

Jak oceniasz starty podopiecznych?
Pozytywnie. U przeważającej większości dobrze trafiliśmy z formą na starty docelowe. To nie były pojedyncze przypadki. Właściwie każdy pokazał wypracowane postępy w trakcie tego sezonu. Cieszy też podejście mentalne u podopiecznych do zawodów, co uważam za bardzo ważne.

To był też wyjątkowy rok ze względu na piąte urodziny Endure Team. Często wracasz myślami do początków klubu?
Raczej nie. Bardziej zaczynam zwracać częściej uwagę na rosnący staż niektórych zawodników. Z rekordzistą współpracuję już dziewiąty rok! Jest też liczna grupa powyżej czterech lat, z którymi dalej działam. Jestem z tego zadowolony, bo staram się o długofalowy rozwój zawodnika, aby jego przygoda z triathlonem nie kończyła się kontuzją, czy wypaleniem po ‚statystycznych’ trzech latach. A wręcz przeciwnie. Uważam, że odpowiednie podejście do triathlonu pomaga w szerokim rozwoju człowieka.

Jak zmieniał się klub zbiegiem lat?
Początki były kameralne. Z każdym rokiem rośliśmy i rośniemy w siłę. Coraz lepiej się wszyscy nawzajem znamy. Powstały znajomości, które wykraczają znacznie poza sam trening. To sprawiło, że osiągnęliśmy w mojej opinii fajną atmosferę, gdzie nie brakuje ambicji, pracowitości, ale też dystansu do sportu.

Jakie stawiasz najbliższe cele przed sobą oraz członkami Endure Team?
Cele bez zmian. Dla każdego z osobna to stawanie się coraz lepszym zawodnikiem. Dla grupy to dbanie o naszą małą społeczność.

Jak wygląda obecnie okres roztrenowania u Ciebie oraz Twoich zawodników?
Zasadniczo jest dużo swobody w treningu. Naturalnie obciążenia są mniejsze, jednak zalecam pozostanie aktywnym. Jest to potrzebne głównie, by odpoczęła głowa i determinacja. Łączenie triathlonu z życiem prywatnym oraz pracą zawodową jest pod tym kątem dość wymagające.

Czy są już ułożone plany przygotowawcze do kolejnego sezonu?
Ramowe tak. Szczegóły jeszcze w większości dopracowujemy i jest to kwestia indywidualna.

Myślałeś już o własnych planach startowych na 2022 rok?
Nie. Bardziej myślę o planie na kolejny tydzień (śmiech).

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X