Rozmowa

Jakub Ruciński: Nadal odczuwam bolesne skutki dyskopatii

Sezon 2021 musiał przedwcześnie zakończyć z powodu kontuzji. Mimo to jest zadowolony z minionego roku. Obecnie Jakub Ruciński trenuje 20-30 godzin tygodniowo i będzie na bieżąco decydować o startach.

Zeszły sezon skończyłeś startem w Gdyni ze względu na kontuzję – dyskopatię dwupoziomową. Jak obecnie wygląda Twoja sytuacja ze zdrowiem?
W Gdyni wystartowałem już po kilkutygodniowej przerwie w celowych treningach. Faktycznie to był mój ostatni start triathlonowy, głównie ze względu na niemożliwość realizowania jednostek biegowych. Skusiłem się jednak na jeszcze dwa wyścigi kolarskie- Cyklo Kartuzy, który wygrałem i Lang Team Race Bytów. Tam zająłem 3 miejsce open. To była  dla mnie bardzo miła niespodzianka i wzmocniła moje morale. Niestety do dzisiaj często odczuwam bolesne skutki dyskopatii.

Jak przebiegała rehabilitacja?
Głównie na powstrzymaniu się od treningów biegowych i kolarskich oraz na wykonywaniu ćwiczeń wzmacniających- siłownia, core i zdrowy kręgosłup

Czy w związku z tą niedawną kontuzją zmieniłeś w jakimś stopniu dotychczasowe treningi?
Od wielu lat trenuję codziennie, unikając dni bez aktywności. Jednak zmieniłem całkowicie rozkład czasu na poszczególne dyscypliny. Przez dwa miesiące niemal tylko pływałem i wykonywałem wymienione powyżej ćwiczenia. Teraz mój plan też wygląda inaczej niż w poprzednich latach. Obserwuję pogodę. W zależności od aury pozwalam sobie na zmiany. Kolarstwo dalej trenuję systematycznie, raczej na niższych intensywnościach. Biegam sporadycznie i powoli. Za to dużo pływam i w lepszym tempie, co wydawało mi się wcześniej już niemożliwe. Dalej znaczną ilość czasu zajmują mi ćwiczenia dodatkowe.

Czy podczas regularnych treningów nadal odczuwasz niedawną kontuzję?
Niemal codziennie i niekoniecznie podczas treningów. Aczkolwiek, nie jest to już tak bolesne, a ćwiczenia nadal sprawiają mi wielką przyjemność i satysfakcję.

Jak z perspektywy czasu oceniasz ten skrócony sezon 2021?
Jako trener jestem w pełni usatysfakcjonowany. Współpracujący ze mną zawodnicy odnosili sukcesy. Gdziekolwiek się pojawiali, to stawali na pudle, po prostu top. Bywało tak, że celowo wybieraliśmy różne starty, żeby nie rywalizować ze sobą, bo ćwiczymy podczas naszych wspólnych treningów i nie chcieliśmy zabierać sobie czołowych lokat. W niedzielę było kolejne święto Bike U Up na Indoor Triathlon Gdynia, gdzie Marta i Marek zajęli 2 pierwsze miejsca open. Takie dni są dla mnie bardzo budujące. Przy okazji zapraszam do polubienia i śledzenia naszej strony- www.facebook.com/bikeuup. Sam nie za dużo startowałem. Jednak poza Challenge Gdańsk, gdzie musiałem zejść z trasy po etapie kolarskim mimo prowadzenia, to pozostałe wyścigi były dla mnie udane- Gniewino 1 open i Bydgoszcz 3 open, Gdynia 1 kat już po kontuzji.

Jak obecnie przebiegają przygotowania do nadchodzącego sezonu?
Tygodniowo trening zajmuje mi 20-30 godzin. Świadomość kontuzji skłania mnie do podejmowania decyzji o startach na bieżąco, bez wyprzedzenia. Nie jest to wielki problem, ponieważ przygotowany wydolnościowo jestem doskonale. Teoretycznie mógłbym wystartować nawet w tym tygodniu na dystansach do 1/2IM.

Planujesz zgrupowania, czy stawiasz na treningi na miejscu?
Mimo że na miejscu mam wszystko, czego mi potrzeba, to uwielbiam wyjazdy. W grudniu był już bardzo udany tydzień w Hiszpanii i w lutym szykujemy kolejny obóz.

Czy w tym sezonie przewidujesz start na pełnym dystansie?
Z powodów zdrowotnych skupię się na krótszych dystansach. Na dłuższych będę kibicował moim podopiecznym. Na pewno przyniosą nam dużo pozytywnych i sportowych emocji.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X