Rozmowa

Maja Bużycka: W końcu wygrałam z głową

Przyznała, że wygrana w Malborku była jej potrzebna. Tym startem zakończyła sezon, po którym Maja Bużycka odczuwa duży niedosyt.

Jak czujesz się po wygranej na 1/4IM w Malborku?
Czuję się bardzo dobrze. Potrzebowałam tej wygranej. Lepszego zakończenia sezonu chyba nie mogłam sobie wymarzyć.

Rok temu miałaś niezbyt udany debiut na tych zawodach. Czy nadal tkwił z tyłu głowy tamten start?
Raczej nie myślałam o tamtym starcie. Od samego początku starałam się o nim zapomnieć.

Czy pojawiały się jakieś obawy przed zawodami?
Niestety tak. Obawiałam się przede wszystkim etapu pływackiego, z którym od pewnego czasu mam spore problemy. Kolejnym powodem do niepokoju przed startem była kontuzja, z którą zmagam się przez cały sezon. Na tydzień przed startem znowu musiałam zrezygnować całkowicie z biegania.

Pierwszy etap przepłynęłaś w 14:43. Jak się pływało?
Płynęło mi się dobrze. Choć to nie było najszybsze pływanie w moim wykonaniu, ale nie na tym chciałam się skupić podczas tego etapu.

Zaznaczasz, że od pewnego czasu na pływaniu przede wszystkim walczysz z głową. Z czego to wynika?
Tak, to prawda. Od pewnego czasu zmagam się z atakami paniki podczas etapu pływackiego, które często ciężko jest mi opanować. Tym razem się udało. Przez cały czas starałam się myśleć pozytywnie, oddychać równo i spokojnie. Właśnie dlatego nie było to szybkie pływanie, ale mnie cieszy fakt, że w końcu wygrałam z moją głową.

Jak czułaś się na rowerze?
Jechało mi się naprawdę dobrze. W końcu startuję na rowerze czasowym. Dzięki temu wysiłek, jaki wkładam w ten etap wyścigu, ma lepsze przełożenie na prędkości, a co za tym idzie, również na wynik końcowy.

Czy powiększenie przewagi na tym etapie wyścigu dał Ci komfort psychiczny na biegu?
Zdecydowanie tak. Zwłaszcza, że obawiałam się etapu biegowego i nie wiedziałam, na co mnie stać.

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas zawodów w Malborku?
Największym zaskoczeniem było dla mnie bieganie. Nie spodziewałam się, że jestem w stanie pobiec tak szybko w tym sezonie. Od dłuższego czasu biegam jedynie rozbiegania lub nie biegam wcale. To wszystko jest spowodowane przez stan zapalny piszczeli.

Wyjechałaś z Malborka z nową życiówką na 1/4IM 2:12:23. Czy z tego czasu jest jeszcze do urwania?
Spokojnie z tego czasu można jeszcze sporo urwać. Tak naprawdę na każdym etapie jest coś do poprawy.

Tym startem zakończyłaś sezon 2021. Jaki to był dla Ciebie rok startowy?
To był niestety sezon ubogi w starty, ale tak naprawdę z każdego z nich jestem zadowolona. Oczywiście pomijając Mistrzostwa Polski w Suszu, gdzie po etapie pływackim musiałam zejść z trasy.

Z jakimi odczuciami kończysz tegoroczny sezon?
Pozostaje duży niedosyt. Nie tak wyobrażałam sobie ten sezon. Mimo wszystko uważam, że nie był on zły i wyciągnęłam z niego naprawdę dużo.

Czy rozmawiałaś już z trenerem nt. planów na kolejny sezon?
Kolejny sezon wiąże się z bardzo dużymi zmianami, ale o tym wkrótce.

Rozmawiał: Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X