Wiadomości

Alicja Pyszka-Bazan: Nie było miękkiej gry w Turcji

Po zaciętej walce ukończyła zawody Ironman 70.3 Turcja na drugim miejscu OPEN oraz wygrała K25-29. Alicja Pyszka-Bazan na świeżo dzieli się wrażeniami z ostatniego startu w sezonie.

Do rywalizacji w Turcji przystępowała po udanych startach. W Chorwacji wygrała w OPEN, a podczas Challenge Peguera Mallorca uplasowała się na trzecim miejscu w kategorii K25. W ostatnim starcie tego sezonu wbiegła jako druga na metę z czasem 4:18:07, walcząc o drugie miejsce do ostatnich metrów trasy biegowej.

– Przed zawodami celowaliśmy z trenerem w czas poniżej 4:20. Taki był cel. Udało się go zrealizować. Pokonałam też trasę kolarską zgodnie z założeniami – dzieli się pierwszymi wrażeniami Alicja Pyszka-Bazan.

– Spisała się świetnie. Trener jest zadowolony, a ja tym bardziej jako mąż – dodaje Jacek Bazan.

Nowa życiówka i spotkanie z olimpijczykiem

Alicja Pyszka-Bazan nie miała łatwego zadania. Mierzyła się z m.in.: Serą Sayar z Turcji, czy Kristina Kochetkova (wielokrotna zwyciężczyni zawodów w Rosji). Jednak przez cały wyścig zaciekle walczyła ze wszystkimi rywalkami. Nie zabrakło jednak  też „przygód” na trasie. Warto też podkreślić, że w Turcji startowała liczna grupa Polaków, co pozytywnie wpłynęło na atmosferę wokół samego startu.

– Ustąpiła w OPEN jedynie mocnej zawodniczce z K35-39. Natomiast we własnej kategorii miała dwie najmocniejsze rywalki, czyli Kristinę Kochetkovą, która wygrała Ironman Rosja, a rok temu zajęła drugie miejsce w Turcji. Jest świetną pływaczką. W Dubaju wygrała z kontuzjowaną Alicją, więc to był rewanż za tamte zawody. Drugą mocną przeciwniczką była Sera Sayar. Sześć razy z rzędu wygrała w Turcji – tłumaczy Jacek Bazan. – To był zacięty wyścig. Ala trochę zgubiła się w wodzie. Przez to straciła kilkadziesiąt sekund. Potem przycisnęła na rowerze. Chciała jechać sama. To kosztowało ją dużo sił, ponieważ dziewczyny przyklejały się do peletonu. Zapłaciła tego cenę na początku biegu. Potem zauważyła, że ta strata jest jeszcze do odrobienia. Na trzy kilometry przed metą traciła 50 sekund. Próbowała dogonić rywalki. Finalnie wbiegła na metę 42 sekundy przed Kochetkovą. To były fajne zawody. Alicja zrobiła też życiówkę: 4:18:07. Do tego startowało wielu Polaków. Mieliśmy fajny team z m.in.: byłym olimpijczykiem: Filipem Walotką, czy Tomkiem Rudnikiem. Znakomicie spędziliśmy z nimi czas – dodaje Jacek Bazan.

Udane zakończenie sezonu

Już przed zawodami w Turcji Alicja Pyszka-Bazan zdradziła w mediach społecznościowych, że Ironman 70.3 Turcja będzie ostatnim przystankiem w tym tri sezonie. Choć to nie oznacza, że to jest koniec tegorocznych startów. Do tego podopieczna Marcina Florka nie kryje zadowolenia z tego intensywnego sezonu, w którym zaliczyła około 14 zawodów triathlonowych.

– Startem w Turcji zakończyłam ten rok w triathlonie, ale nie wykluczam jeszcze startów biegowych. W przyszłym tygodniu czekają mnie badania wydolnościowe. Chcemy zobaczyć razem z trenerem, jak wygląda sytuacja – mówi Alicja Pyszka-Bazan. – Ten sezon rozpoczęłam z nowym trenerem Marcinem Florkiem. Zrobiliśmy ogromny progres w każdej płaszczyźnie w stosunku do poprzedniego roku. Kończę ten sezon bez kontuzji, co też jest dużym sukcesem. Jestem zadowolona, w samym triathlonie wystartowałam w około 14 imprezach. Do tego doszły m.in.: zawody biegowe. Myślę, że to był udany rok, ale liczymy na więcej w kolejnym – dodaje Pyszka-Bazan.

Przemek Schenk
foto: materiały prywatne

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X