Wiadomości

IRONMAN. Gustav Iden wygrywa i bije rekord trasy!

Rywalizacja PRO mężczyzn dostarczyła ogromnych emocji zgromadzonym kibicom przy trasie oraz tym, co śledzili poczynania zawodników za pomocą mediów. Wygrał Gustav Iden po fantastycznym biegu.

Na ten wyścig czekaliśmy trzy lata. To było warte tego oczekiwania. Start obfitował w wiele zwrotów akcji oraz niespodzianek. Mistrzowska rywalizacja w wykonaniu mężczyzn PRO z przytupem wróciła na Hawaje. Na starcie zameldowała się światowa czołówka. Świadczy o tym obecność takich zawodników jak: Kristian Blummenfelt, Gustav Iden, Lionel Sanders, Patrick Lange, czy Magnus Ditlev. Właśnie w tym gronie wypatrywano faworytów do wygrania tegorocznej edycji zawodów na Hawajach.

Przebieg wyścigu na Hawajach Roberta Wilkowieckiego

Obiecuję, że jak tylko broń wystrzeli i wystartujemy, to dam z siebie wszystko. nigdy nie jeżdżę na Hawaje z myślą o konkretnym wyniku. Ten wyścig jest tak wyjątkowy, że nie da się tak naprawdę go zaplanować. Na pewno wiem jedno. Dam z siebie wszystko – mówił Patrick Lange, w rozmowie z TriathlonLife.pl.

Choć to mój pierwszy raz na wyspie, naprawdę starałem się wykorzystać całą posiadaną wiedzę, na przykład w zakresie testów, które przeprowadzamy i nauki, przygotowania do ciepła, próbując zrobić to lepiej niż każdy, kto był tu za pierwszym razem. Myślę, że to może jeden z powodów, dla których ludzie mają tendencję do porażki za pierwszym razem. Kiedy po raz pierwszy przyjeżdżają na wyspę, muszą zdobyć doświadczenie raz, dwa lub trzy razy. Więc po prostu zbieramy dane i mamy nadzieję, że możemy wykorzystać to doświadczenie na bieżąco i spróbować wygrać za pierwszym razem – mówił z nadzieją Kristian Blummenfelt, podczas konferencji prasowej przed zawodami.

Wykorzystać szansę

Dziką kartę na te zawody otrzymał Andreas Dreitz, który nie ukrywa, że na Hawajach zamierza wykorzystać tę szansę, jaką dostał.

Wspaniale będzie stanąć na linii startu z najlepszymi sportowcami i ścigać się w największym wyścigu roku! Chcę wykorzystać tę szansę, jaką otrzymałem – stwierdził Andreas Dreitz, w rozmowie z Nami.

Pierwszy Polak od ośmiu lat

Oczy całego środowiska triathlonowego w Polsce z były skierowane na poczynania Roberta Wilkowieckiego, który jako pierwszy Polak od 2014 roku wystartuje w PRO na Hawajach. Trzeba przyznać, że popularny Wilku jest w niezwykłym gazie w tym sezonie, co potwierdzają wyniki. Chociażby zdobywając slota we Frankfurcie, złamał granicę ośmiu godzin (7:56:32). Potwierdził też dobrą formę w Poznaniu, gdzie wygrał w Ironman 70.3.

Nie mogę stwierdzić, bo byłbym zbyt arogancki, gdybym powiedział, że widzę się w roli faworyta. Oczywiście nie. Natomiast jadę z bojowym nastawieniem. Mam nadzieję, że przygotowujemy się bardzo dobrze. Wszystko analizujemy zarówno pod kątem klimatycznym, logistycznym, taktycznym, czy mentalnym. Mam nadzieję, że nie popełnimy tych błędów, które są popularne na Hawajach w wykonaniu zawodników, którzy startują tam pierwszy raz. Nie nakładam sobie wynikowych założeń. Mam szereg zadań, które opracowaliśmy na te zawody. Wierzę w to, że jeśli wszystko zrealizuję, to wynik będzie naprawdę dobry – mówił Robert Wilkowiecki, w rozmowie z TriathlonLife.pl.

Wielcy nieobecni

Za faworyta uznawany był Jan Frodeno, ale w tym sezonie nie opuszczały go problemy. Czara goryczy przelała się po Challenge Roth, gdzie Niemiec musiał zejść przedwcześnie z trasy z powodu odnowienia urazu. Po tamtych zawodach Jan Frodeno był zmuszony zrezygnować z tegorocznego startu na Hawajach.

Zawsze trudno jest dobrze się zregenerować i jednocześnie trenować 35 godzin tygodniowo. Badania pokazują, że lepiej odpocząć. To kończy moje marzenia o Konie w 2022 roku. Muszę się zresetować, odpocząć, aby spokojnie rozpocząć przygotowania na nowo treningi – mówił m.in. Jan Frodeno w nadesłanym nagraniu, w mediach społecznościowych.

Na starcie zabrakło też Alistaira Brownlee. Na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne zawodnika.

Niestety to kontynuacja tego okropnego roku. Doznałem złamania zmęczeniowego kości udowej i nie będę ścigał się do końca tego roku. Ostatnie miesiące były czymś znacznie więcej niż tylko lekkie testowanie formy. Zrobię wszystko, co możliwe, aby poradzić sobie z tym problemem i powrócić szybko do treningu – informował Alistair Brownlee, za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Świetne pływanie Wilka

Dokładnie o 6:25 miejscowego czasu, a 18:25 polskiego, najlepsi triathloniści ruszyli do walki. Najszybciej z wody wyszedł Florian Angert, który przepłynął pierwszy etap wyścigu w 48:15. Choć tuż za nim znajdował się Sam Laidlow. Trzeci był Robert Wilkowiecki, który do prowadzącego Niemca tracił dwie sekundy.

TOP5 mężczyzn PRO po pływaniu

  1. Florian Angert (GER) – 48:15
  2. Sam Laidlow (FRA) – 48:16
  3. Robert Wilkowiecki – 48:18
  4. Jesper Svensson (SWE) – 48:18
  5. Josh Amberger (AUS) – 48:20

Rotacje na rowerze oraz kary czasowe

Na pierwszych kilometrach trasy kolarskich prowadził Max Neumann, który miał 10 sekund przewagi nad drugim Jesperem Svenssonem. Pierwsze zmiany na prowadzeniu nastąpiły na 15 kilometrze, kiedy Neumanna wyprzedził Sam Laidlow. Obaj mieli nad kolejnymi zawodnikami nieco ponad 50 sekund przewagi. Czołówka nie zmieniła się przez następne kilkadziesiąt kilometrów.

Wpływ na ukształtowanie czołówki miały nałożone pięciominutowe kary za drafting dla Floriana Angerta, Arnauda Guillouxa oraz Clementa Mignona.

Na 80 kilometrze Laidlowa wyprzedził Magnus Ditlew. Obaj razem z Maxem Neumannem tworzyli prowadzącą grupę. Choć gonili ich Kristian Blummenfelt oraz Gustav Iden, którzy tracili do nich około 28 sekund. Po kilku kolejnych kilometrach od pozostałych rywali oderwał się Sam Laidlow, ale próbowali go dogonić Norwedzy. Mimo ich starań Francuz sukcesywnie budował przewagę nad nimi. Na 168 kilometrze wynosiła ona już ponad pięć minut. Tym sposobem Sam Laidlow ukończył trasę kolarską z łącznym czasem 4:55:33. Sam czas etapy kolarskiego – 4:04:36 okazał się nowym rekordem hawajskiej trasy, który do tej pory należał do Camerona Wurfa z 2018 roku.

Dramat spotkał Magnusa Ditleva, który pierwotnie ukończył rower na drugim miejscu, ale musiał odbyć pięciominutową karę, przez co spadł o kilka pozycji. Dlatego drugi był Gustav Iden (5:01:49).

TOP5 mężczyzn PRO po rowerze

  1. Sam Laidlow (FRA) – 4:55:33
  2. Gustav Iden (NOR) – 5:01:49
  3. Kristian Blummenfelt (NOR) – 5:01:54
  4. Max Neumann (AUS) – 5:01:54
  5. Cameron Wurf (AUS) – 5:04:11

Pogoń Idena

Od początku biegu Laidlow utrzymywał sześć minut przewagi nad Blummenfeltem oraz Idenem. Obaj reprezentanci Norwegii zaczęli gonić Francuza, sukcesywnie odrabiając straty. Od 29 kilometra Iden oderwał się od rodaka i w pojedynkę kontynuował pogoń za Laidlowem, tracąc wówczas do niego 2:22. Nie zwalniał tempa, aż w końcu wysiłki poskutkowały i dogonić Francuza na 36 kilometrze. Warto wspomnieć, że przy wyprzedzaniu Norweg poklepał rywala po plecach, a za chwilę zawodnicy przybili piątkę.

Od tego momentu Iden nie dał się już dogonić, budując przewagę nad Laidlowem i resztą stawki. Ostatecznie wbiegł na metę, z czasem 7:40:24, ciesząc się z mistrzostwa świata. Do tego ustanowił nowy rekord hawajskiej trasy, który do tej pory od 2019 roku należał do Jana Frodeno (7:51:13). To nie jedyny poprawiony rekord przez Idena. Pokonał trasę biegową z czasem 2:36:15, co jest nowym najszybszym rezultatem, bo wcześniej należał do Patricka Lange, który w 2016 roku przebiegł ostatni etap wyścigu, w 2:39:45.

Sam Laidlow sprawił sporą niespodziankę, wbiegając na drugiej pozycji, z wynikiem 7:42:24. Trzeci był Kristian Blummenfelt, tracąc do rodaka 2:59.

TOP5 mężczyzn PRO

  1. Gustav Iden (NOR) – 7:40:24
  2. Sam Laidlow (FRA) – 7:42:24
  3. Kristian Blummenfelt (NOR) – 7:43:23
  4. Max Neumann (AUS) – 7:44:44
  5. Joe Skipper (GBR) – 7:54:05

Przemek Schenk
foto: Ironman Now YT, Ewa Wójcik

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button
X